Sezonowe spowolnienie na rynku mieszkań na wynajem. W Olsztynie nie można wynająć mieszkania?

2024-12-29 20:00:11(ost. akt: 2024-12-27 15:04:44)
Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Na koniec listopada na rynku mieszkań na wynajem widać było sezonowe spowolnienie. Liczba aktywnych ofert najmu spadła o 4 proc. niższa względem października, a wynajmujący dali o 19 proc. mniej nowych ogłoszeń niż miesiąc wcześniej - wynika z raportu Otodom.
W opinii autorów publikacji, choć popyt nieco osłabł, to ceny w ujęciu ogólnopolskim wzrosły o ok. 2 proc.

Jak podano w raporcie, po wakacyjnym szczycie aktywność ze strony potencjalnych najemców spada w ostatnim kwartale roku, ale ponownie wzrośnie po Nowym Roku.

Dane Otodom wskazują, że już od października br. zainteresowanie mieszkaniami na wynajem obniżało się, a wynajmujący dawali mniej ogłoszeń. Podobnej tendencji możemy spodziewać się także w grudniu.

Według danych Otodom na koniec listopada w miastach wojewódzkich dostępnych było 22,9 tys. aktywnych ofert najmu, czyli o 4 proc. mniej niż na koniec października. W tym czasie wynajmujący dodali ponad 15 tys. nowych ogłoszeń, co przekłada się na 19-proc. spadek m/m. Z kolei liczba zamkniętych ofert wyniosła 20 tys.

— Chociaż sytuacja na lokalnych rynkach często nieco się różni, to w listopadzie była zbliżona - w 12 na 16 miast wojewódzkich odnotowano zmniejszenie puli mieszkań na wynajem. 27 proc. spadek widoczny był w Olsztynie, a w Zielonej Górze odnotowano 17 proc. spadek. Na większych rynkach takich jak Trójmiasto, Warszawa i Kraków liczba ogłoszeń spadła o 8 proc. Natomiast poszukujący mieszkań na wynajem w Bydgoszczy, Kielcach i Rzeszowie mogli liczyć na szerszy wybór niż w październiku o odpowiednio 11 proc., 8 proc. i 7 proc. — poinformowali autorzy raportu Otodom.

Jak podał serwis Otodom, w listopadzie widoczne było także osłabienie zainteresowania ze strony potencjalnych najemców – liczba wyszukiwań zmalała o 7 proc. w stosunku do poprzedniego miesiąca. Po raz kolejny największym powodzeniem wśród poszukujących cieszyły się mieszkania dwupokojowe, które stanowiły ponad połowę wszystkich wyszukiwań w serwisie Otodom.

Drugą pozycję zajęły lokale trzypokojowe, na które przypadało 32 proc. zapytań. Dodano, że na rynek najmu wciąż trafia duży odsetek najmniejszych mieszkań, czyli kawalerek, które nie są już tak bardzo pożądane przez najemców.

— Wysoki poziom stóp procentowych oraz brak jasności co do przyszłości następcy programu BK 2 proc. (Bezpieczny Kredyt - PAP) powodują, że wiele osób odkłada decyzję o zakupie mieszkania i pozostaje na rynku najmu. To może wyjaśniać rosnące zainteresowanie wynajmem lokali z większą liczbą pokoi, które zapewniają wygodne warunki zarówno dla niewielkich rodzin, jak i par pracujących w modelu hybrydowym. Warto jednak zwrócić uwagę, że odsetek wyszukiwań największych mieszkań, tj. z czterema lub pięcioma pokojami, utrzymuje się na niskim poziomie ok. 1 proc. - najprawdopodobniej za sprawą stosunkowo wysokich kosztów — powiedziała, cytowana w raporcie, ekspertka rynku nieruchomości Otodom Milena Chełchowska.

Jak zauważyli autorzy raportu, poszukujący mieszkań na wynajem w listopadzie musieli się liczyć ze średnim kosztem na poziomie ok. 3,7 tys. zł, czyli o 1,7 proc. wyższym niż w październiku i ponad 2 proc. wyższym niż rok wcześniej. Liderem pod względem stawek czynszów pozostała Warszawa, gdzie najemcom przyjdzie zapłacić średnio ponad 5,1 tys. zł. W gronie pozostałych najdroższych miast ze średnimi cenami w przedziale 3,1-3,3 tys. zł znalazły się Wrocław, Trójmiasto i Kraków.

Najniższe średnie stawki za wynajem oferują Kielce (ok. 2 tys. zł). Mieszkania za średnio ok. 2-2,1 tys. zł można znaleźć także w Bydgoszczy i Białymstoku.

— W większości miast wzrost kosztów wynajmu w ujęciu rocznym nie przekroczył 6 proc. Wyjątkiem jest jednak Zielona Góra, w której najemcy muszą się liczyć z cenami aż o 20 proc. wyższymi niż rok wcześniej. Z czego to wynika? W stolicy woj. lubuskiego widoczny jest spory spadek podaży, który pociąga za sobą wzrost cen — dodano.

(PAP)