Olsztynianie "wyserwowali" mecz
2024-12-02 13:44:54(ost. akt: 2024-12-02 14:53:09)
Trzecia wygrana z rzędu w wykonaniu AZS-u Olsztyn mówi jedno - zespół Marcina Mierzejewskiego powrócił na odpowiednie tory. Pomimo niekiedy występujących słabszych momentów AZS gra przekonująco, pewnie oraz twardo stawia warunki swoim rywalom. Tak było w przypadku starcia z Cuprum Stilon Gorzów.
25:22, 25:21, 25:21 - w takich stosunkach punktowych Indykpol AZS Olsztyn wygrał każdy z trzech setów w meczu z Cuprum Stilon Gorzów w ramach 14. kolejki PlusLigi. Spotkanie było bardzo zacięte, obie drużyny popisywały się dobrą grą w defensywie czy blokami. Zarówno gospodarze, jak i goście mieli jednak spore problemy z atakiem, lecz można zrzucić winę na znakomitą grę w obronie zarówno naszych siatkarzy, jak i rywali. Były jednak element, dzięki któremu zespół Marcina Mierzejewskiego pokonał gorzowian - była to zagrywka.
To właśnie dzięki serwisom zza linii 9. metra "Akademicy" zdołali powiększać swoją przewagę w końcówkach drugiego i trzeciego seta. Przez to drużyna Andrzeja Kowala miała spore trudności z wyprowadzeniem porządnej akcji. Następnie dochodziło do skutecznej gry blokiem olsztynian lub znakomitych kontrach
Zagrywka to jeden z tych elementów w grze AZS-u, którego poprzedni trener Juan Manuel Barrial nie potrafił dopracować w pełni. Gracze popełniali bardzo dużo błędów, a praktycznie nie punktowali.
Za sprawą treningu Marcina Mierzejewskiego, flagowy element naszej drużyny zaczął wracać na odpowiednie tory. Pokazują to liczby - kiedy trenerem olsztynian był Juan Manuel Barrial, to Indykpol AZS Olsztyn notował zaledwie 0,71 asa na set (15 asów/21 setów). Za kadencji Marcina Mierzejewskiego licznik wzrósł aż do 1,51 asa/set (47 asów/31 setów).
"Ale Marcin Mierzejewski ma więcej setów na koncie od Barriala", ktoś może napisać. Oczywiście. To sprawdźmy - w momencie, kiedy Marcin Mierzejewski miał 21 setów na koncie (przegrany 2:3 mecz z Norwidem Częstochowa) AZS serwował aż 1,14 asa na set, czyli mniej więcej tyle, ile teraz wynosi meczowa średnia. Widać gołym okiem jak na lepsze zmienił się ten element za sprawą byłego libero. Potencjał został zdecydowanie obudzony.
W meczu przeciwko Cuprum nazwa "zagrywka" mogłaby zostać zmieniona na "Nicolas Szerszeń". Wicekapitan "Akademików" zaserwował sześć z ośmiu asów serwisowych olsztynian. Przyjmujący zagrywał aż 25 razy (najwięcej z całej drużyny) i tylko dwa razy popełnił błąd. Nic dziwnego, że Szerszeń został wybrany MVP całego meczu. Warto wskazać, że praktycznie każdy z zagrywających w szeregach olsztynian może i nie punktował za dużo (po jednym asie dołożyli Hadrava i Gąsior), jednak sprawiał problemy linii przyjęcia.
Moritz Karlitzek miał kłopoty ze "wstrzeleniem" się w parkiet rywali (9 zagrywek, 3 błędy, 0 asów), a przez pierwsze dwa sety miał problem ze skończeniem ataku. W trzeciej partii wkroczył na swoje wysokie obroty i z dziewięciu uderzeń skończył siedem. Wraz z Kubą Hawrylukiem bardzo dobrze zabezpieczali tył boiska - Niemiec zanotował 5 obron, a polski libero 7. Dodatkowo popularny "Hawka" przyjmował na prawie 60 proc. skuteczności oraz ani razu nie został złamany przez zagrywkę gorzowian.
Pod kreską zagrał niestety nasz kapitan Jan Hadrava (1/9 w ataku), lecz Daniel Gąsior, który zastąpił Czecha na pozycji atakującego, dał solidną zmianę. Nieco słabszy mecz rozegrał rozgrywający Eemi Tervaportti, nie raz rozgrywający niedokładnie. Wierzę jednak, że to był tylko chwilowy przestój fińskiego siatkarza.
Duet środkowych, Szymon Jakubiszak-Paweł Cieślik zagrał bardzo dobre zawody. Łącznie zdobyli dziewięć punktów i atakowali na prawie 60 proc. skuteczności. Jakubiszak zdobył dwa bloki, natomiast Cieślik o jeden więcej.
Siatkarze AZS-u nie grali wczoraj zjawiskowo w ataku (43 proc. skuteczności i 28 proc. efektywności), lecz wygrali mecz z Gorzowem innymi elementami, czyli wspomnianą zagrywką, kontrami oraz blokiem (9 punktów w tym elemencie). Dobre przyjęcie pozwalało stworzyć okazję do zdobycia punktu w pierwszej akcji. Należy wspomnieć, że drużyna Andrzeja Kowala nie odpuszczała i do ostatnich chwil danego seta pozostawali w grze. Ważne jest, żeby w momencie, w którym rywal sprawia problemy, pojawiła się umiejętność "przepychania" meczu i wygrania go w jakikolwiek sposób.
Drużyna z Warmii i Mazur zajmuje aktualnie 11. miejsce w tabeli z dorobkiem 17 "oczek". Do miejsca ósmego, gwarantującego grę w play-offach dzieli ją tylko (lub aż) pięć punktów. Nie ma co jednak tworzyć zapowiedzi, że "Akademicy" rozpoczynają pościg za ćwierćfinałami PlusLigi. Należy skupić się na wciąż trwającej odbudowie gry i jak najszybszym zapewnieniu utrzymania. Dopiero potem będzie można myśleć o ewentualnym pościgu za grą o medale.
8 grudnia Indykpol AZS Olsztyn zakończy pierwszą rundę fazy zasadniczej PlusLigi. Rywalem olsztynian w klasycznych Derbach Północy będzie Trefl Gdańsk. Początek meczu o godz. 17:30 w hali Urania.
Janusz Siennicki
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez