Mieszkańcy Warmii i Mazur coraz częściej wzywają służby dla żartu. 20-latka wzywała pomocy, a później przestała odbierać telefon

2024-12-03 08:00:00(ost. akt: 2024-12-02 17:01:50)
Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: Policja wrocławska

Przed sądem odpowie 20-letnia mieszkanka Olsztyna, która zadzwoniła na numer alarmowy wzywając pomocy, po czym się rozłączyła i nie odbierała już telefonu. W działania zaangażowani zostali policjanci oraz strażacy. Jak się okazało młoda kobieta wezwała służby „dla żartu”. Niestety, takich bezpodstawnych zgłoszeń w miniony weekend policja odnotowała więcej.
W sobotę (30 listopada) około godz. 2 policjanci otrzymali informację, że na numer alarmowy zadzwoniła kobieta krzycząc „pomocy, ratunku”, po czym rozłączyła się i nie odbierała już telefonu.

Z uwagi na podejrzenie, że życie lub zdrowie tej osoby jest zagrożone, policjanci natychmiast przystąpili do działania. W ustalanie tożsamości kobiety oraz jej aktualnego miejsca pobytu zaangażowani zostali mundurowi z Olsztyna, Barczewa oraz Biskupca.

W wyniku przeprowadzonych czynności ustalili, że kobieta przebywać może w mieszkaniu na ul. Wyszyńskiego w Olsztynie. Niestety, pod wskazanym adresem nikt nie otwierał. Istniało jednak duże prawdopodobieństwo, że zgłaszająca jest w środku. Dlatego na miejsce wezwani zostali również strażacy, by pomóc funkcjonariuszom w wejściu do zamkniętego na klucz mieszkania.

Kiedy wszystkie służby były już na miejscu drzwi otworzyła młoda kobieta i twierdziła, że nie potrzebuje pomocy. Na pytania, czemu dzwoniła na numer alarmowy, wielokrotnie odpowiedziała, że zrobiła to „dla żartu”.

Niestety, to nie jedyny przypadek bezpodstawnego wezwania służb w miniony weekend.

W piątek (29 listopada) policjanci odebrali zgłoszenie o próbie wyłudzenia pieniędzy. Zgłaszający twierdził, że nieznany mu mężczyzna próbuje sprzedać mu jakiś sprzęt a on wcale nie chce go kupić. Jak się okazało zgłaszający kilka tygodni temu zamówił wkrętarkę. Dziś przywiózł ją kurier. Z uwagi na to, że paczka była za pobraniem, kurier oczekiwał zapłaty. Zgłaszający znajdował się pod wpływem alkoholu. Za bezpodstawne wezwanie policjantów został ukarany mandatem.

Na numer alarmowy zadzwoniła również 30-latka, która twierdziła, że jej partner się awanturuje i nie daje jej spać. Prosiła o pomoc. Na miejscu okazało się, że w mieszkaniu wcale nie doszło do kłótni, a 60-letni partner zgłaszającej wcale się nie awanturuje.

Kobieta przyznała się funkcjonariuszom, że zadzwoniła na 112, bo konkubent zabrał jej alkohol i nie pozwolił więcej pić. Miała nadzieję, że policjanci go zabiorą, a ona będzie mogła dalej pić wysokoprocentowe trunki. Kobieta została ukarana mandatem.

Zgodnie z przepisami kodeksu wykroczeń, kto fałszywą informacją powoduje niepotrzebną czynność instytucji użyteczności publicznej albo organu ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia, musi liczyć się z konsekwencjami swojego postępowania.

Za opisane wykroczenie grozi kara do 1500 zł grzywny i do 1000 zł nawiązki związanej z kosztami podjętych czynności służbowych. Dotyczy to również umyślnego blokowania linii telefonu alarmowego.