Nasz człowiek na szczycie Himalajów

2024-12-01 19:00:35(ost. akt: 2024-11-29 15:22:56)

Autor zdjęcia: archiwum Sławomira Wiśniewskiego

Sławomir Wiśniewski kocha góry i kocha na nie wchodzić. Szczególnie na te, które są naprawdę wysokie. Pochodzi z Nowego Miasta Lubawskiego. Teraz jest dyrektorem Wydziału Inwestycji i Remontów Urzędu Miasta Torunia. Niedawno zdobył dwa szczyty w Himalajach.
— Pasja do wysokich gór rozpoczęła się tak naprawdę od wejścia w roku 2012 na najwyższy szczyt Europy Mont Blanc (4810 m). Później były wyjazdy m.in. na Elbrus (5642 m) i Kazbek (5054 m), Damavand (5610 m), Jebel Toubkal (4167 m), Dufourspitze (4634 m) i następnie najwyższe szczyty poszczególnych kontynentów: Afryki —Kilimandżaro (5895 m), Ameryki Południowej — Aconcaguę (6960 m) i Ameryki Północnej — Denali (6190 m). Do kolekcji zdobytych szczytów w roku 2022 dołożyłem Matterhorn (4478 m), który jest symbolem Alp z uwagi na swój niesamowity, piramidalny wygląd; szczyt bardzo trudny technicznie i zarazem niebezpieczny — opowiada Sławomir Wiśniewski, który niedawno zdobył szczyt Ama Dablam (6812 m n.p.m.).

Podczas listopadowej wyprawy, w ramach aklimatyzacji, wszedł najpierw na Kala Pattar (5623 m), Chukhung Ri (5546 m) i dotarł do Everest Base Camp (5630 m). Zanim stanął na szczycie Ama Dablam, wspiął się jeszcze na Island Peak (6165 m), gdzie wejście było wymagające kondycyjnie z uwagi na odcinki o dużej ekspozycji i nachyleniu stoku.

— Ostatni wyjazd, trwający od połowy października do połowy listopada, odbył się w Himalaje, gdzie po długiej aklimatyzacji został zdobyty szczyt Ama Dablam, który z uwagi na swój piramidalny stromy kształt jest niezwykle widowiskowy, podobnie jak szczyt Matterhorn w Alpach. Ama Dablam to bardzo trudny technicznie szczyt i wymaga dużej sprawności fizycznej oraz silnego charakteru podczas kilkudniowego wejścia. Szczyt zdobywa się z obozu bazowego (4400 m), z którego najpierw idzie się do obozu 1 (5700 m), a kolejnego dnia wspina się do obozu 2 (6000 m). Sama droga do obozu 2 to sprawdzian własnych możliwości na Yellow Tower, która jest 30-metrową, pionową ścianą płaczu wiszących na linach wspinaczy. Już na tym etapie niektórzy z nich podejmują decyzję o odwrocie. Z obozu 2 dopiero następnego dnia można atakować szczyt. Nocleg w obozie 2 przed nocnym atakiem szczytowym trwa zaledwie kilka godzin i nie pozwala na sen i regenerację sił, ponieważ odbywa się w przeludnionych namiotach w ekstremalnym usytuowaniu na skalistym i stromym zboczu góry. Mnie zajął atak szczytowy 8 godzin oraz 5 godzin zejście do obozu 1 — wspomina pan Sławomir.

Fot. archiwum Sławomira Wiśniewskiego

Ama Dablam to górski szczyt znajdujący się w Himalajach, w nepalskim regionie Khumbu. Ma wysokość 6812 metrów nad poziomem morza i jest jednym z najbardziej charakterystycznych szczytów w Himalajach ze względu na swój ostrosłupowaty kształt i imponującą formę. Jest popularnym celem wspinaczkowym dla zaawansowanych alpinistów z całego świata. Nazwa Ama Dablam pochodzi z języka tutejszych ludów Sherpa i oznacza „matka i ołtarz”.

Sławomir Wiśniewski po powrocie z wyprawy został bardzo ciepło powitany w swoim miejscu pracy. Spotkał się z Pawłem Gulewskim, prezydentem Torunia, który pogratulował mu tego wyczynu. Pochodzący z naszych stron alpinista otrzymał od niego dyplom uznania, a także symboliczny kompas.

— Jest mi niezmiernie miło przekazać, że Sławomir Wiśniewski, zawodowo dyrektor Wydziału Inwestycji i Remontów Urzędu Miasta Torunia, a prywatnie alpinista, zdobył szczyt Ama Dablam (6812 m n.p.m.) w Himalajach, rozwijając flagę Torunia! Gratuluję wytrwałości, pasji i dumy z Torunia. Trzymam kciuki za kolejne wyprawy i życzę dalszych sukcesów na tej pięknej, pełnej wyzwań drodze — napisał w swoich mediach społecznościowych prezydent Torunia.

Po zdobyciu Wielkiej Korony Tatr Sławomir Wiśniewski dąży do realizacji swojego następnego celu: zdobycia Korony Ziemi. Życzymy spełnienia marzeń, gratulujemy sukcesów i trzymamy kciuki za kolejne wyzwania.

Alina Laskowska