Do Giżycka zjechali weterani

2024-11-26 15:41:21(ost. akt: 2024-11-26 15:47:46)

Autor zdjęcia: Tomasz Waszczuk/PAP

Wojskowe misje poza granicami kraju, takie jak w Afganistanie czy Iraku, to była trudna służba, w ciężkich warunkach, ale towarzyszyło nam poczucie spełnionego obowiązku - mówią weterani, którzy przyjechali do Giżycka. Dodają, że służba za granicą bardzo integruje żołnierzy.

Weterani z całej Polski przyjechali do Giżycka, by ćwiczyć i trenować. Ale spotkanie to też okazja by środowisko wojskowe się zintegrowało. Dwudniowe szkolenie pod nazwą Wojownik zorganizowało Centrum Weterana a gospodarzem jest 15 Giżycka Brygada Zmechanizowana.

Jak powiedział dowódca 15. brygady gen. bryg. Grzegorz Kaliciak, żołnierze pełnią służbę zarówno w czasie pokoju w kraju ale też w różnych miejscach na świecie. "Realizujemy wszelkie zadania w kraju w czasie pokoju, ale kiedy jest potrzeba, to także możemy się zderzyć z konfliktem zbrojnym. Nasi żołnierze widzą realne oblicze wojny, tak jak było w Iraku czy Afganistanie. Widzą zło. Mamy to doświadczenie"- powiedział dowódca. Jak dodał, w giżyckiej brygadzie są weterani poszkodowani na misjach.


Dodał, że podczas służby sam był 4-krotnie ma misjach i ma również status weterana poszkodowanego. To pamiątka z pobytu w Afganistanie. "Dlatego wszelkie projekty, które są związane z weteranami są dla mnie ważne"- mówił.

Podkreślił, że każdy żołnierz służący za granicą musi się mierzyć z tęsknotą za najbliższymi. "Każde święta zagranicą, spędzane z dala od rodziny to duże przeżycie"- podkreślił.

Dyrektor Centrum Weterana ppłk Katarzyna Rzadkowska wyjaśniła, że projekt Wojownik jest jednym z wielu przedsięwzięć integrujących środowisko weteranów.

"Podczas dwudniowych zajęć żołnierze i byli żołnierze spotykają się w jednostkach wojskowych, by wspólnie trenować. Każdy żołnierz musi potrafić walczyć w tym także walczyć wręcz. Mamy tu zajęcia ze sportów walki, z mieszanych sztuk walki, z kickboxingu, boksu. Przez dwa dni żołnierze mogą poczuć adrenalinę. Ale są także zajęcia z kontroli oddechu, z suplementacji i prawidłowego odżywiania, po to by żołnierz mógł utrzymać sprawność fizyczną"- zaznaczyła. Jak dodała, takie spotkanie to także możliwość integracji. "Razem walczymy, razem ćwiczymy"- mówiła.

St. chorąży sztab. Bogusław Barański z I Pułku Saperów w Brzegu, który był uczestnikiem czterech zmian w Afganistanie oraz misji w Pakistanie ocenił, że służba za granicą to trudny czas, który jednocześnie daje możliwość zdobycia wielu doświadczeń. "Powrót z misji jest częścią radosną dla każdego żołnierza i rodziny. To także poczucie spełnionego obowiązku"- podkreślił.

Przypomniał, że wraz ze swoim pułkiem rozpoczął służbę w Afganistanie w trudnych okolicznościach. "To było po ataku na WTC, gdy wojska sojusznicze NATO z Amerykanami rozpoczęły misję w Afganistanie. Nasz pułk saperów został oddelegowany razem z 10. Brygadą Logistyczną do rozminowywania bazy w Bagram. Misje niosą ze sobą wiele wyrzeczeń. Nigdy nie zapominamy, że nasze rodziny, które zostały w kraju, ogromnie nas wspierały" - mówił.

Jak dodał, w jego macierzystej jednostce żołnierze pamiętają o poległych kolegach w Afganistanie i Jugosławii. "Mamy kontakt z rodzinami. Spotkanie w Giżycku to też wyraz naszej pamięci o naszych poległych kolegach"- podkreślił.

Mł. chorąży Joanna Świątkiewicz z 10 Brygady Kawalerii Pancernej w Świętoszowie była uczestniczką zmiany bojowej w Afganistanie. Podkreśliła, że była wówczas młodym żołnierzem i zawsze będzie pamiętać ogromne wsparcie starszych kolegów. "Otoczyli mnie opieką i nauczyli podejścia do służby, takiego prawdziwego wojska, o jakim zawsze marzyłam. Po rocznych przygotowaniach poligonowych pojechaliśmy do małej bazy. Było nas tam ok. 150 żołnierzy. Byłam ratownikiem medycznym. Czułam, że to co robię, ma sens i jestem potrzebna" - dodała. Jak zaznaczyła, do Giżycka przyjechała, bo uwielbia sztuki walki. Od 15 lat trenuje i jest instruktorką.

Dodała, że spotkania w swoim gronie dają weteranom ogromną siłę. "Wszyscy się rozumiemy, nawet wtedy gdy nie rozmawiamy ze sobą" - podkreśliła. (PAP)

autorka: Agnieszka Libudzka

ali/ mrr/