Bez oddechu nie da się żyć

2024-11-21 11:30:13(ost. akt: 2024-11-25 08:37:31)

Autor zdjęcia: freepik

Przewlekła obturacyjna choroba płuc (POChP) jest trzecią — po chorobach układu krążenia i nowotworach — przyczyną zgonów na świecie. Pacjenci z POChP zapadają na nowotwory płuc 10 razy częściej niż reszta populacji, a nierozpoznana lub późno rozpoznana choroba skraca życie o 10-15 lat. Jednak wiedza o tym schorzeniu i świadomość tego, że duszności podczas wysiłku i codzienny kaszel mogą świadczyć o POChP, jest bardzo niska. Czy spirometria to pierwszy krok w leczeniu POChP?
20 listopada obchodziliśmy Światowy Dzień Przewlekłej Obturacyjnej Choroby Płuc. — Co roku w listopadzie kierujemy uwagę opinii publicznej, przedstawicieli służby zdrowia, decydentów i edukatorów na temat choroby, która jest jedną z najbardziej zabójczych — mówi dr n. med. Piotr Dąbrowiecki z Kliniki Chorób Wewnętrznych, Infekcyjnych i Alergologii w Wojskowym Instytucie Medycznym i przewodniczący Polskiej Federacji Stowarzyszeń Chorych na Astmę, Alergię i POChP. — Tegoroczne hasło przewodnie Światowego Dnia POChP „Poznaj funkcję swoich płuc” ma zachęcić każdego do sprawdzenia, czy jego układ oddechowy działa prawidłowo. Wiemy bowiem, że na POChP chorują około 2 miliony Polaków, ale tylko połowa z nich jest zdiagnozowana. A wystarczy przejść proste badanie czynności płuc — spirometrię.

Co to jest POChP?

Przewlekła obturacyjna choroba płuc to najczęstsza choroba układu oddechowego. Charakteryzuje się postępującym ograniczeniem przepływu powietrza przez drogi oddechowe i w konsekwencji prowadzi do trudności w oddychaniu. Jej objawy to duszność — szczególnie podczas aktywności fizycznej, ale też kaszel, odkrztuszanie nadmiernie wydzielanej plwociny i permanentne zmęczenie.

Fot. freepik
W Polsce głównym czynnikiem ryzyka rozwoju POChP jest palenie papierosów (80 proc. pacjentów z POChP paliło lub było długotrwale narażonych na bezpośrednie sąsiedztwo palącego). Kolejni winowajcy to zanieczyszczenie powietrza zarówno pyłami i substancjami chemicznymi w miejscu pracy i zanieczyszczenie powietrza dymami kominowymi i spalinami. Wielu chorych miało w dzieciństwie nawracające zapalenia oskrzeli i płuc, a za 1 proc. zachorowań odpowiadają czynniki genetyczne.

W dzieciństwie miałem kłopoty z oddychaniem, chorowałem często, z kondycją było bardzo źle, mimo że uprawiałem sport. Ale wtedy, 60 lat temu, nikt tego nie sprawdzał — opowiada pacjent chory na POChP. — Potem praca, auto, winda, dom, zero ruchu. No i paliłem straszne, naprawdę straszne, ilości papierosów. Któregoś dnia w 2004 roku podbiegłem do kolegi z pracy i… już nie dobiegłem. Nie mogłem złapać tchu, dosłownie chwyciłem się ściany. Lekarz zapytał, czy miałem kiedykolwiek robioną spirometrię — wtedy nawet nie wiedziałem, co to jest. Diagnoza była błyskawiczna: bardzo rozwinięta przewlekła obturacyjna choroba płuc. Od tego czasu nie rozstaję się z lekami, dzięki którym nadal żyję. I dziś wszystkim znajomym i krewnym radzę: „Róbcie spirometrię; to wam może uratować życie!” — mówi pan Zbigniew, dziś 74-latek.

Do ogólnej ciężkości choroby u poszczególnych pacjentów przyczyniają się zaostrzenia i choroby współistniejące, m.in. choroby układu krążenia czy cukrzyca typu 2.

Dla pacjenta najgroźniejszym momentem jest zaostrzenie choroby, często powodowane infekcją wirusową lub bakteryjną. Następuje nagłe nasilenie objawów POChP: pojawia się większa niż zwykle duszność, ostry kaszel, zwiększona produkcja plwociny, świszczący oddech i uczucie ucisku w klatce piersiowej. Czynność płuc pacjenta gwałtownie się pogarsza i stan ten jest tak samo groźny dla życia, jak zawał serca czy udar mózgu. Dlatego chory powinien jak najszybciej zgłosić się do lekarza. W przeciwnym razie może dojść do niewydolności oddechowej i śmierci.

Dlatego POChP jest wskazaniem do obowiązkowych szczepień przeciw grypie, covid-19, pneumokokom, a także przeciw krztuścowi, półpaścowi i RSV — apeluje dr Dąbrowiecki.

Rozwój choroby można powstrzymać

POChP można skutecznie leczyć, powstrzymać jej rozwój, a co za tym idzie wydłużyć życie pacjenta.

Dr Piotr Dąbrowiecki
Fot. archiwum prywatne
Dr Piotr Dąbrowiecki
W Polsce dostępne są różne formy leczenia, m.in. nowoczesna terapia dwu- i trójlekowa, rehabilitacja oddechowa, leczenie tlenem w domu, a czasami nieinwazyjna wentylacja mechaniczna dla pacjentów z zaostrzeniem POChP. Prawdopodobnie w 2025 roku u najciężej chorych będziemy mogli zastosować terapię biologiczną — tłumaczy dr Piotr Dąbrowiecki. — Niestety ludzie zgłaszają się do lekarza dopiero wtedy, gdy duszność pojawia się już nawet podczas zwykłych czynności życiowych. A to oznacza, że połowa rezerw wentylacyjnych płuc jest utracona. Wtedy możliwości terapeutyczne są już mocno ograniczone. Najważniejsze jest więc najwcześniejsze rozpoznanie choroby — zrobienie spirometrii. To badanie wykonuje się u nas stanowczo zbyt rzadko.

Badanie spirometryczne powinna zrobić każda osoba powyżej 40. roku życia, która kaszle od co najmniej 8 tygodni, szybko się męczy i ma duszności. Często kaszel jest nasilony w godzinach porannych — po obudzeniu chory kaszle przez kilka minut, a ulgę przynosi w końcu odkrztuszenie plwociny.

Nie dajmy się też zwieść obiegowym opiniom: gdy ktoś starszy traci oddech wchodząc na trzecie piętro lub goniąc za kilkuletnim wnukiem, nie powinien zrzucać winy wyłącznie na proces starzenia. Jeśli ma za sobą nałóg nikotynowy lub mieszka w okolicy, gdzie w okresie grzewczym jest duży smog, koniecznie powinien poprosić lekarza o skierowanie na spirometrię.

Spirometria pozwala ocenić stopień zwężenia (obturacji) dróg oddechowych i stwierdzić, czy jest to zwężenie odwracalne — można je poprawić przy pomocy leków rozkurczających oskrzela, czy też nieodwracalne — nie ulega poprawie pod wpływem leków. Nieodwracalna obturacja oskrzeli jest najważniejszą cechą POChP.

Spirometria nie wymaga wcale skomplikowanych przygotowań. Badanie wykonuje się w pozycji siedzącej. Pacjent musi objąć ustami i zębami ustnik spirometru i wykonywać polecenia technika. Maksymalny wdech, potem gwałtowny i odpowiednio długi wydech. Czynność tę powtarza się trzy razy.

Jak spowolnić rozwój POChP?

Dr Dąbrowiecki tłumaczy, że podstawą prawidłowego leczenia choroby są — oprócz wczesnego rozpoznania — regularne przyjmowanie leków, szczepienia oraz rehabilitacja oddechowa, czyli wysiłek fizyczny „ uszyty na miarę chorego”. Zaś najskuteczniejszą niefarmakologiczną metodą na zatrzymanie rozwoju POChP jest zaprzestanie palenia tytoniu, zmiana miejsca pracy, jeśli powoduje bezpośrednie zanieczyszczenie wdychanego powietrza oraz zmiana nawyków, jeśli chodzi o stosowane formy ogrzewania domów.

Gdy usłyszałem diagnozę, w pierwszej napotkanej aptece kupiłem plastry antynikotynowe. Gdy powiedziałem, że palę 40 papierosów dziennie, farmaceutka odpowiedziała, że takich silnych nie mają i że to może u mnie potrwać co najmniej trzy miesiące. Po tygodniu już nie paliłem — wspomina pan Zbigniew. — Ale dopiero kilka lat później kolega wędkarz przekonał mnie do aktywności fizycznej, do regularnych spacerów. Zacząłem chodzić na piechotę do pracy i z pracy — 6,5 km tam i 6,5 km z powrotem! Jestem teraz czynny jak nigdy wcześniej. Jeśli nie jesteś aktywny, choroba postępuje — dodaje.

Zdaniem dr. Dąbrowieckiego, do palenia tytoniu można porównać oddychanie zanieczyszczonym powietrzem, konieczne jest więc systemowe rozwiązanie potężnego problemu zanieczyszczenia powietrza w polskich miastach, zwłaszcza w sezonie grzewczym. — To nie jest problem dymów z fabrycznych kominów. 80 proc zanieczyszczenia polskiego powietrza generujemy my sami w wyniku spalania w piecach ciał stałych, węgla czy drewna niskiej jakości, nie mówiąc już o paleniu śmieciami. 3,5 mln takich kominów zatruwa Polskę od października do kwietnia. Pamiętajmy, że zanieczyszczenie powietrza zostało uznane przez WHO jako druga przyczyna zgonów dzieci na świecie — niech będzie to dla nas przestrogą i inspiracją do zmiany status quo.

Więcej informacji można znaleźć na stronie www.astma-alergia-pochp.pl.
Oprac. mmb