Nieważne, ile masz lat i skąd pochodzisz. Zawsze możesz spełniać swoje marzenia
2024-11-16 20:00:00(ost. akt: 2024-11-15 13:52:03)
Kobieta wielozadaniowa. Skoczyła na bungee z 96 metrów, choć zawsze bała się wysokości. Anna Bagińska udowadnia, że każda kobieta może spełniać swoje marzenia, nieważne, ile ma lat i skąd pochodzi.
Anna Bagińska ma 44 lata i jest mamą dwójki dzieci: Eweliny i Rafała. W życiu niejedno przeszła, ale z optymizmem patrzy w przyszłość. Przezwycięża swoje słabości i pokonuje życiowe przeszkody. Pochodzi ze Szczytna, tu chodziła do szkoły, a potem poszła do pracy. Od dziecka uwielbiała przebywać w kuchni, gotować, piec i przyrządzać różne potrawy. Po ślubie zamieszkała w Olsztynie.
— Odkąd sięgam pamięcią, ciągnęło mnie do gotowania. Patrzyłam, co robi mama, starałam się pomagać, a już w czwartej klasie szkoły podstawowej potrafiłam przygotować obiad dla rodziny — opowiada. — Zawsze wiedziałam, że chcę być kucharzem. Lubię eksperymentować w kuchni, ale tak naprawdę uwielbiam kuchnię tradycyjną, polską. Marzenia zamieniłam w czyn i od skończenia szkoły średniej zawodowo pracuję w gastronomii. Mogłabym nie wychodzić z kuchni. Lubię czytać nowinki kulinarne, śledzę przepisy, ciągle próbuję upiec czy ugotować coś nowego. To nie tylko praca, ale moja największa pasja.
Rodzinne szczęście jest dla pani Ani najważniejszą wartością. Niestety jej małżeństwo nie przetrwało. Po 16 latach związku postanowiła się rozwieść. To był dla niej bardzo trudny okres, bolesny. Nie chce o nim pamiętać. Najpiękniejsze, co po wspólnych latach jej zostało, to dzieci. To dla nich postanowiła walczyć o szczęście i lepsze życie.
— Narodziny dzieci były prawdziwym cudem — mówi. — W życiu nic nie daje człowiekowi takiego szczęścia jak dzieci. Kiedy pierwszy raz wzięłam je na ręce, w sercu czułam ogromną miłość do tych istot. Tego nie da się opowiedzieć słowami ani opisać. To taka radość, gdy patrzy się w oczy bezbronnego maleństwa. Serce przepełnia duma i przekonanie, że ten mały człowiek jest najważniejszym członkiem rodziny. Dzieci to moje największe szczęście i lekarstwo na wszystko, co złe w życiu. Dziś już wiem, że w życiu trzeba się cieszyć z małych rzeczy, bo wszystkie razem dają nam wielkie szczęście. Żeby kobieta była piękna, musi być szczęśliwa. A żeby była szczęśliwa, musi być wolna i swobodna. Dla mnie szczęście to radość z codziennego życia. To cieszenie się każdą chwilą spędzoną z rodziną i przyjaciółmi oraz pomaganie sobie nawzajem. Szczęście znajduję też w pomaganiu innym. Nie ma nic lepszego niż pomoc bliźniemu i zobaczenie radości na jego twarzy, wiara, że ten dzień będzie dobry, a pod koniec dnia stwierdzić, że tak jest. Daję swoim dzieciom wiele miłości i uczę je, że trzeba być dobrym człowiekiem, bo wierzę, że dobro zawsze wraca…
Pani Ania to kobieta wielozadaniowa i bardzo dobrze zorganizowana. Oprócz swojej kucharskiej pasji kobieta uwielbia zimowe kąpiele — morsowanie. Od pięciu lat zażywa ekstremalnych kąpieli. Do tej pory żyła aktywnie: brała udział w różnych biegach i marszach, teraz przyszedł czas na morsowanie. Musiała jednak zrezygnować z biegania, bo niestety przeszła artroskopię kolan. Teraz jeździ na rowerze, lubi podróżować i zwiedzać.
— Zawsze byłam zmarzluchem, wiecznie było mi zimno. Postanowiłam coś z tym zrobić i… zaczęłam morsować — zapewnia. — Wbrew pozorom do bycia morsem nie trzeba się specjalnie przygotowywać. Kluczową rolę odgrywają chęci. Często barierą jest całkiem naturalny strach, strach przed nieznanym. Pozwala go przezwyciężyć morsowanie w grupie. Jest to coś naprawdę fajnego i pozwala na szybką regenerację mięśni. Morsowanie wciąga, i to bardzo, a przy tym jest sporo adrenaliny. Zimowe kąpiele bardzo dobrze wpłynęły też na odporność mojego organizmu. I oczywiście to spora dawka energii.
Lubi czytać książki. Potrafi tak się wciągnąć w fabułę, że śledzi losy bohaterów aż do świtu. Zdradza, że lubi też rękodzieło i rzeźbę. Ma na swoim koncie kilka prac.
— Zaczęło się przez przypadek — opowiada ze śmiechem. — Myślałam, że nie potrafię, że nie mam talentu, a jednak okazało się, że coś fajnego zaczęło z kawałka drewna powstawać. Niestety brakuje mi czasu, żeby poświęcić się tej pasji. Może kiedyś, na emeryturze…
Cztery lata temu pani Ania skoczyła na bungee z 96 metrów, choć zawsze bała się wysokości. Każdego dnia jest silniejsza i bardziej pewna siebie. Stara się realnie podchodzić do życia. Mówi, śmiejąc się, że gdzie diabeł nie może, tam ją posyła. Bierze udział też w Szlachetnej Paczce oraz w wielu innych akcjach. Nie oczekując niczego w zamian, pomaga ludziom w każdy możliwy sposób.
— Szacunek należy się każdemu, nieważne, kim jest i jaki ma status społeczny — mówi. — Pomaganie po prostu trzeba lubić. Ja żadnej pracy ani przeciwności się nie boję. Pomaganie mam po prostu we krwi. Mówią, że dobro zawsze wraca. Staram się żyć tak, żeby nikomu nie zaszkodzić, a wprost przeciwnie — pomóc, doradzić. Trzeba walczyć o swoje marzenia i pomagać innym, żeby oni też mieli szansę je zrealizować. No i trzeba mieć w życiu swoje pasje. Bo jak bez nich żyć? Ja na pewno bym nie umiała! Jestem pozytywnie zakręcona, kocham życie i ludzi. Chciałabym, żeby każdy człowiek miał pasję, dobre serce i nadzieję.
Nie roztrząsa przeszłości, bo teraz jest jej dobrze i tak ma być. Stara się żyć przyszłością. Ma wspaniałego partnera Krzysztofa i jest naprawdę szczęśliwa.
— Realizuję się jako matka i kobieta, spełniam się zawodowo, wolny czas spędzam aktywnie — tłumaczy. — Dla mnie nie ma rzeczy niemożliwych! Bo kobieta to przecież silna, a nie słaba płeć. Ktoś mądry powiedział kiedyś: „Żeby być kobietą szczęśliwą, trzeba być kobietą spełnioną w najważniejszych dla siebie dziedzinach życia”. Dla jednej jest to praca, dla innej rodzina, dla jeszcze innej działalność charytatywna. Trzeba przemyśleć swoje priorytety, wyznaczyć cele krótko- i długoterminowe. I dążyć do ich realizacji. Ja co jakiś czas wyznaczam sobie cele i staram się je realizować. Wszystkie niepowodzenia i kłody rzucane pod nogi przez zazdrosnych ludzi mobilizują mnie do działania. Moim największym marzeniem jest szczęście rodziny i spokój…
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez