Stowarzyszenie Absolwentów Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie uczciło Marię Zientarę-Malewską

2024-11-17 16:00:00(ost. akt: 2024-11-15 14:55:49)

Autor zdjęcia: UWM/ Marta Wiśniewska

W tym roku obchodzimy 130. rocznicę urodzin oraz 40. rocznicę śmierci Marii Zientary-Malewskiej. Z tej okazji Stowarzyszenie Absolwentów UWM uczciło jej postać oraz twórczość, a zwieńczeniem tych działań było spotkanie podsumowujące pod hasłem „Śladami Marii Zientary-Malewskiej”, które odbyło się w Bibliotece Uniwersyteckiej.
Członkowie Stowarzyszenia Absolwentów UWM nie pozostali obojętni wobec okrągłych rocznic związanych z Marią Zientarą-Malewską, więc zrealizowali specjalny projekt, którego celem było bliższe poznanie zarówno biografii, jak i twórczości poetki, nauczycielki i działaczki warmińskiej.

— Zrobiliśmy plany i w wakacje wyruszyliśmy śladami poetki — wyjaśnia Maria Bentkowska ze Stowarzyszenia Absolwentów UWM. — Te ślady zaprowadziły nas m.in. do Brąswałdu czy Gietrzwałdu. Dzięki temu mogliśmy poszerzyć naszą wiedzę o jej biografii oraz twórczości. Nakręciliśmy film z tych wyjazdów i zrobiliśmy zdjęcia. Nawiązaliśmy także współpracę ze Szkołą Podstawową nr 30 im. Marii Zientary-Malewskiej w Olsztynie.

Barbara Hejna, przewodnicząca Klubu Miłośników Poezji Stowarzyszenia Absolwentów UWM uważa, że warto pamiętać o Marii Zientarze-Malewskiej również ze względu na jej wzorcową postawę.

— Jak wiadomo, historia tego regionu nie była łatwa, a ona niemal na każdym kroku demonstrowała swój patriotyzm i związki z Polską, pomimo że nie chodziła do polskiej szkoły. Pisała prosto, a jednocześnie pięknie. Mnie osobiście bardzo wzrusza wiersz, który dotyczy jej aresztowania w 1939 r. i pobytu w obozie w Ravensbrück. Spotykała się również z ludźmi, działała. Myślę, że jest wzorem do naśladowania i że współcześni mieszkańcy Warmii, ale także Mazur mogą wiele zaczerpnąć z jej życiorysu — uważa.

Podczas spotkania w Bibliotece Uniwersyteckiej o życiu i twórczości Marii Zientary-Malewskiej opowiadali dr Jan Chłosta oraz Herbert Pieczkowski.

Dr Chłosta, krytyk literacki, znawca dziejów Warmii i Mazur, podkreślał, że na wyjątkowość postaci poetki składają się przede wszystkim prostota i autentyczność jej twórczości.

— Miałem przyjemność poznać ją w 1960 r., kiedy to była związana ze „Słowem na Warmii i Mazurach”. Towarzyszyłem jej np. podczas wieczorów autorskich. Spotkania z nią zawsze były radosne i dość głębokie, odnoszące się do Warmii, czyli ziemi, na której się urodziła. Można powiedzieć, że była uosobieniem warmińskości, a z racji tego, że ja również jestem Warmiakiem, to traktowała mnie jak swojego, jak członka rodziny. Jej twórczość jest bardzo prosta, komunikatywna, serdeczna, autentyczna i myślę, że dlatego trafia do współczesnego czytelnika — mówił dr Jan Chłosta.

Niezwykłe wspomnienia ma Herbert Pieczkowski, którego ojciec chodził do klasy z Marią Zientarą-Malewską.

— Przed wojną Maria Zientara-Malewska często odwiedzała moich rodziców. Przy kawie recytowała swoje wiersze, a moja mama, która była bratanicą ks. Walentego Barczewskiego, zawsze jej mówiła: “Pisz, pisz jak najwięcej, bo masz talent”. Pewnego razu odwiedziłem ją, gdy mieszkała w Likusach i przyjęła mnie bardzo serdecznie. Poprosiła, abym pomógł jej zorganizować spotkania z uczniami szkół w gminie Jonkowo. Kiedy przyjeżdżała do danej szkoły, to było wielkie święto — wspomina Herbert Pieczkowski.

W czasie spotkania w Bibliotece Uniwersyteckiej zaprezentowano dwa reportaże – telewizyjny autorstwa mgr. inż. Jerzego Olaka i dr inż. Eryki Białłowicz oraz fotograficzny przygotowany przez mgr inż. Marzenę Baniel i mgr. inż. Leszka Kuryłowicza.

źródło: UWM/ Marta Wiśniewska