Umowa UE-Mercosur zagrożeniem dla polskiego rolnictwa? dla polskiego rolnictwa? Prezes PiS: Nie godzimy się

2024-11-15 08:45:37(ost. akt: 2024-11-15 08:49:58)

Autor zdjęcia: PAP/Radek Pietruszka

Prawo i Sprawiedliwość z całą pewnością nie zgodzi się na przyjęcie porozumienia UE-Mercosur, które zagrozi polskiemu rolnictwu, a w przyszłości może doprowadzić do jego upadku - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński. Dodał, że PiS chętnie stworzy w parlamencie większość przeciwko temu porozumieniu.
Mercosur to organizacja zrzeszająca Argentynę, Brazylię, Paragwaj i Urugwaj.

Kaczyński w czwartek (14 listopada) na konferencji prasowej powiedział, że Prawo i Sprawiedliwość "z całą pewnością" nie zgodzi się na przyjęcie porozumienia UE-Mercosur, które w jego ocenie szeroko otworzy drzwi do eksportu żywności z Ameryki Południowej do Unii i w konsekwencji mocno zagrozi polskiemu rolnictwu.

— Co więcej, jeżeli by to się rozwinęło, a ten mechanizm, który funkcjonuje w Unii i na rynkach wskazuje na to, że to się na pewno rozwinie, że te wielkości będą bardzo powiększane, albo w pewnym momencie może tutaj nie być żadnych ograniczeń, to dojdziemy do sytuacji, w której polskie rolnictwo będzie już nie tylko zagrożone, ale po prostu wejdzie w stadium upadku — dodał szef PiS.

Zauważył, że pojawiają się informacje, że również "niektóre inne partie" nie chcą się zgodzić na to porozumienie.

— Chętnie stworzymy tutaj w parlamencie większość, która będzie się temu przeciwstawiała — zapewnił.

UE i Mercosur przeszło 20 lat negocjują warunki umowy o wolnym handlu. Rokowania przeciągają się m.in. z powodu sprzeciwu Francji, która obawia się skutków porozumienia dla konkurencyjności europejskiego rolnictwa. Chodzi m.in. o dużo niższe wymagania środowiskowe w krajach Mercosur oraz odmienne standardy produkcji żywności. Francja, a także kilka innych krajów UE, w tym Polska, podkreślają, że produkty spożywcze z państw Mercosur w większości nie spełniają unijnych standardów, w tym wymogów zrównoważonego rozwoju. Za przyjęciem umowy są m.in. Hiszpania, Niemcy i Włochy. Do przyjęcia porozumienia potrzeba zgody 15 z 27 krajów UE.

Według portalu Politico, UE może podpisać umowę z Mercosur na początku grudnia podczas szczytu w stolicy Urugwaju - Montevideo. We wtorek na przesłuchaniu w Parlamencie Europejskim kandydatka na szefową unijnej dyplomacji Kaja Kallas ostrzegła, że "jeżeli my nie porozumiemy się z Mercosurem, zrobią to Chiny".

Kaczyński w trakcie konferencji prasowej poruszył też kwestię pojawiających się w przestrzeni medialnej informacji, jakoby wyjazdy turystyczne Polaków mogły zostać dodatkowo opodatkowane. Chodzi o doniesienia medialne, że resort sportu i turystyki miałoby rozważać nałożenie dodatkowej opłaty za noclegi w hotelach, a ich wysokość miałaby być uzależniona od liczby gwiazdek obiektu. Ponadto miałby być nałożony nowy podatek na wyjazdy zagraniczne organizowane przez biura podróży.

Odniósł się też do niedawnej wypowiedzi wiceszefa MSWiA Macieja Duszczyka, że wsparcie w formie gotówki może skłonić cudzoziemców do powrotu do krajów pochodzenia. Chodzi o to - tłumaczył Duszczyk - żeby cudzoziemcy, których pobyt w Polsce jest niepożądany decydowali się wracać do siebie. "Chodzi o państwa, do których powroty przymusowe czy dobrowolne nie są obecnie możliwe. Takie instrumenty stosują również inne państwa członkowskie UE" - zaznaczył Duszczyk.

— Nie ma w tej chwili na najważniejsze rzeczy, nie ma przede wszystkim na służbę zdrowia, w ogóle jest potężny kryzys finansów publicznych, a tutaj powstają pomysły, żeby z jednej strony płacić tym, którzy w istocie nielegalnie i wbrew woli naszego społeczeństwa mają dostać się do Polski, a z drugiej strony, by to, co Polacy traktują jako ogromne osiągnięcie, to stało się dla bardzo dużej części Polaków częścią ich życia, tzn. wyjazdy zagraniczne na wakacje, były dodatkowo opodatkowane — skomentował.

Jego zdaniem - dodał - takie rozwiązania są nieodpowiedzialne i szkodliwe, a PiS zrobi wszystko by je zatrzymać.

— W Polsce trzeba przede wszystkim doprowadzić do tego, żeby wróciła walka z nadużyciami w sferze płacenia podatków, tych należnych — mówił.

— Chociaż myśmy bardzo pesymistycznie oceniali to, jak będą wyglądały rządy tej koalicji, jeżeli wygra wybory, to jednak, że będzie aż tak, jak jest w tej chwili, to żeśmy nie sądzili. Można powiedzieć, że oni tutaj biją wszelkie rekordy nieodpowiedzialności — podsumował szef PiS.

PAP/ga