W centrum mazurskiego miasta stoi pogański kamień

2024-11-14 14:26:08(ost. akt: 2024-11-20 14:17:58)

Autor zdjęcia: Igor Hrywna

Z typu to jest alandzki granit rapakiwi. Przypomina trójkąt i ma nieco ponad 10 metrów obwodu. Kiedyś leżał w jeziorze, którego już nie ma. Teraz stoi w centrum miasta na cześć polskiego chłopa.
Prusowie w czasach przed krzyżackich byli chyba jedynymi wolnymi ludźmi w Europie. Nie mieli nad sobą królów i wodzów, ważne decyzje podejmował wiec.

— Prusowie nie znali pojęcia Boga. Czcili każde stworzenie jak boga, a mianowicie słońce, księżyc i gwiazdy, pioruny, ptaki, zwierzęta czworonożne, a nawet ropuchę. Za święte uważali gaje, pola i wody tak bardzo, iż nie odważali się w nich wycinać drzew ani uprawiać ziemi, ani łowić ryb — pisał Piotr z Dusburga żyjący na przełomie XIII i XIV wieku kronikarz niemiecki, kapłan zakonu krzyżackiego i autor kroniki Chronicon terrae Prussiae (1326).

Swoich zmarłych poddawali kremacji i wierzyli w życie pozagrobowe. Swoim bóstwom, Perkunowi, Kurko czy Patollusowi składali ofiary w świętych gajach. Używali do tego świętych kamieni. Niektóre z nich dotrwały do naszych czasów.

Mało kto z turystów, a nawet mieszkańców Giżycka wie, że taki ofiarny pruski kamień już od ponad 30 lat stoi w samym środku miasta, na placu Grunwaldzkim. Dowiedzieliśmy się o tym publicznie, kiedy w 2008 roku znawca dziejów dawnych Prusów Robert Klimek postanowił odnaleźć kamień z Łąk Staświńskich koło Wydmin opisany w wydanej w 1967 roku pracy "Głazy i głazowiska województwa olsztyńskiego". Kiedyś było tam jezioro, które osuszono.

Okazało się głazu, jak i jeziora, tam nie ma. A nie ma go, bo w 1987 zabrano go i ustawiono w Giżycku okraszając tablicą "Bojownikom o polskość ziemi mazurskiej. Mieszkańcy Giżycka 1987".

Igor Hrywna