Jak nie żółwiem, to grzybem. Co z parkiem rozrywki pod Olsztynkiem?
2024-11-09 12:00:51(ost. akt: 2024-11-08 15:03:27)
Samorządowe Kolegium Odwoławcze uchyliło decyzję burmistrza Olsztynka dotyczącą uzgodnień środowiskowych w związku z budową rodzinnego parku rozrywki w Łutynówku. Powodem jest m.in. grzyb rosnący na terenie inwestycji. Czy szanse na park zostały pogrzebane?
SKO swoją decyzję podjęło już 28 października, ale jej ujawnienie nastąpiło dopiero teraz. Uzasadnienie liczy aż 13 stron. Wynika z niego m.in., że inwestycja wymaga ponownego przeprowadzenia wszystkich uzgodnień środowiskowych, które wcześniej wydał Urząd Gminy Olsztynek. Jednym z zarzutów był brak inwentaryzacji grzybów. Zalecono wykonanie analizy porealizacyjnej, uwzględniającej wpływ inwestycji na te organizmy.
Przypomnijmy, że planowana inwestycja, która jest zapowiadana już od ponad dwóch lat, ma docelowo przyciągać nawet 2 000 000 gości rocznie. I to nie tylko z samej Polski. Inwestorem jest globalnie znana jako marka odzieżowa Grupa Ptak SA. Zaletą lokalizacji jest położenie na skrzyżowaniu dróg do Warszawy i Trójmiasta. Zanim ekolodzy odwołali się od uzgodnień środowiskowych burmistrza, wśród obstawiających, co uniemożliwi realizację inwestycji, głównym gatunkiem był żółw błotny. Teraz na przeszkodzie stoi grzyb.
Uchylenie decyzji nie wynika jednak jedynie z chęci ochrony grzyba, który ma zostać dokładnie policzony. SKO podzieliło zdanie fundacji Zielone Kujawy i Towarzystwa Ochrony Przyrody, że gmina, nadając rygor natychmiastowej wykonalności uzgodnień środowiskowych, nie wykazała, że „interes społeczny jest szczególnie ważny, a jego realizacja jest niezbędna i realna”.
Zdaniem ekspertów SKO nie porównano też korzyści ekonomicznych z kosztami społecznymi i środowiskowymi. Zabrakło również oceny wpływu na obszary chronione, takie jak Nadrowskie Bagna, oraz analizy wzrostu ruchu drogowego przy obecnej infrastrukturze. Fundacja wniosła, że budowa obwodnicy powinna być rozważona na etapie oceny oddziaływania na środowisko.
Burmistrz Olsztynka Robert Waraksa w rozmowie z „Gazetą Olsztyńską” zapewnia jednak, że to nie koniec inwestycji i jest gotów doprowadzić do ponownych uzgodnień środowiskowych zgodnie ze wskazaniami SKO.
— To wymaga ogromnego wysiłku, ale jest możliwe do przeprowadzenia. Wszystko jednak zależy od inwestora — stwierdził.
Burmistrz Waraksa wyraźnie podkreśla, że powrót do uzgodnień nie oznacza, że inwestor musi się wycofać. Nie chce jednak wypowiadać się w imieniu Grupy Ptak SA.
Tymczasem nasza analiza decyzji SKO wskazuje, że ponowne uzgodnienia środowiskowe niekoniecznie będą tylko formalnością, jak sugeruje burmistrz. Gmina będzie musiała zweryfikować dane dotyczące liczby gości planowanego parku. Inwestor podał średnie liczby odwiedzających, jednak docelowo kompleks ma przyjąć znacznie więcej – przewidziano 3246 miejsc noclegowych oraz 6000 miejsc parkingowych. Również plany organizacji koncertów i pokazów wymagają szczegółów.
Według SKO planowane przedsięwzięcie ma obejmować fragment jednej z enklaw Natury 2000 – Ostoję Napiwodzko-Ramucką. Wraca więc temat żółwia błotnego. A z dokumentów wynika, że nie przeanalizowano, jak inwestycja wpłynie na żółwia – hałas, drgania, presja turystyczna czy odcięcie od jeziora Wenyk to tylko niektóre z zagrożeń.
Przypomnijmy też, że kilka tygodni temu wojewoda warmińsko-mazurski uchylił rygor natychmiastowej wykonalności nadany pozwoleniu na budowę wydanemu przez starostwo w Olsztynie. Wskazał na konieczność ponownego uzgodnienia całej inwestycji, a nie tylko pierwszego etapu jej realizacji.
Mimo wielu prób nie udało nam się skontaktować z przedstawicielami firmy Village sp. z o.o. ze Rzgowa, która jest formalnym inwestorem i należy do konsorcjum tworzonego przez grupę Ptak SA. Firma prowadzi wielki rodzinny park rozrywki w Rzgowie pod Łodzią. Grupa Ptak SA jest też producentem marek odzieżowych oraz właścicielem dużych powierzchni wystawowych i handlowych.
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, spora część wyposażenia do przyszłego parku w Łutynówku jest już gotowa. Jego zainstalowanie ma nastąpić w momencie, gdy tylko zostaną dopełnione procedury. Urzędnicy, szczególnie ci związani ze starostwem powiatowym, mają jednak wątpliwości, czy inwestor będzie chciał nadal czekać, czy też zdecyduje się na budowę parku gdzieś indziej, poza województwem warmińsko-mazurskim.
Stanisław Kryściński
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez