Wspominamy tych co odeszli. Część IV
2024-11-01 18:00:00(ost. akt: 2024-10-31 13:50:20)
1 i 2 listopada wspominamy głównie naszych najbliższych. Ale warto pamiętać też o tych, którzy pozostawili swój niezatarty ślad w historii naszego regionu. Przypominamy artystów, samorządowców, naukowców, lekarzy, sportowców i działaczy społecznych, którzy odeszli od nas w tym roku.
Miron Sycz
— Można wymieniać Jego zasługi, wspominać, jak wiele dobrego zrobił dla Górowszczyzny, przygranicznej części naszego regionu, dla całego Warmińsko-Mazurskiego. Można podkreślać Jego zasługi dla polsko-ukraińskiego pojednania, docenić Go jako posła, a potem samorządowca. Ale to wszystko będzie niczym bez krótkiego stwierdzenia: po pierwsze i przede wszystkim był dobrym człowiekiem — tak o zmarłym 4 kwietnia 2024 roku wicemarszałku województwa warmińsko-mazurskiego mówi jeden z Jego przyjaciół.
Zanim wszedł do polityki, był nauczycielem i współtwórcą ukraińskiego ogólniaka w Górowie Iławeckim. To rodzina, przyjaciele i ta szkoła były dla Niego sensem życia.
Jego pogrzeb co prawda zgromadził wielu oficjalnych gości, ale prawie wszyscy, którzy tego dnia stłoczyli się w olsztyńskiej katedrze greckokatolickiej i przed nią, byli tam z potrzeby serca, a nie z takiego czy innego obowiązku. Chyba, że za obowiązek poczytali sobie pożegnanie się z przyjacielem, kolegą, znajomym czy po prostu z człowiekiem, który im pomógł, choć nie musiał, ale chciał.
— Dzisiaj uczestniczymy w liturgii pogrzebu człowieka, który swoje życie napełnił dobrymi czynami, większość życia spędził w pracy dla drugich. Jak mało kto potrafił znaleźć drogę do człowieka, budować te relacje — podkreślił w swoim przemówieniu arcybiskup Józef Górzyński, metropolita warmiński. — Myślę, że każdy z nas ma swoje doświadczenia z relacji z panem marszałkiem. Każdy z nas dzisiaj chciałby Bogu właśnie o tym powiedzieć, jak dobrym był człowiekiem i jak wiele mu zawdzięczamy jako społeczność.
— Wiele się mówi o tym, że przyjaźnie w polityce nie istnieją, a ja takiego przyjaciela znalazłem. To Ty nim byłeś. Miron, bardzo mi Ciebie brakuje — powiedział wtedy Marcin Kuchciński, marszałek województwa.
Mirona brakuje nie tylko jemu...
— Można wymieniać Jego zasługi, wspominać, jak wiele dobrego zrobił dla Górowszczyzny, przygranicznej części naszego regionu, dla całego Warmińsko-Mazurskiego. Można podkreślać Jego zasługi dla polsko-ukraińskiego pojednania, docenić Go jako posła, a potem samorządowca. Ale to wszystko będzie niczym bez krótkiego stwierdzenia: po pierwsze i przede wszystkim był dobrym człowiekiem — tak o zmarłym 4 kwietnia 2024 roku wicemarszałku województwa warmińsko-mazurskiego mówi jeden z Jego przyjaciół.
Zanim wszedł do polityki, był nauczycielem i współtwórcą ukraińskiego ogólniaka w Górowie Iławeckim. To rodzina, przyjaciele i ta szkoła były dla Niego sensem życia.
Jego pogrzeb co prawda zgromadził wielu oficjalnych gości, ale prawie wszyscy, którzy tego dnia stłoczyli się w olsztyńskiej katedrze greckokatolickiej i przed nią, byli tam z potrzeby serca, a nie z takiego czy innego obowiązku. Chyba, że za obowiązek poczytali sobie pożegnanie się z przyjacielem, kolegą, znajomym czy po prostu z człowiekiem, który im pomógł, choć nie musiał, ale chciał.
— Dzisiaj uczestniczymy w liturgii pogrzebu człowieka, który swoje życie napełnił dobrymi czynami, większość życia spędził w pracy dla drugich. Jak mało kto potrafił znaleźć drogę do człowieka, budować te relacje — podkreślił w swoim przemówieniu arcybiskup Józef Górzyński, metropolita warmiński. — Myślę, że każdy z nas ma swoje doświadczenia z relacji z panem marszałkiem. Każdy z nas dzisiaj chciałby Bogu właśnie o tym powiedzieć, jak dobrym był człowiekiem i jak wiele mu zawdzięczamy jako społeczność.
— Wiele się mówi o tym, że przyjaźnie w polityce nie istnieją, a ja takiego przyjaciela znalazłem. To Ty nim byłeś. Miron, bardzo mi Ciebie brakuje — powiedział wtedy Marcin Kuchciński, marszałek województwa.
Mirona brakuje nie tylko jemu...
Krzysztof Szumała
Od 2002 roku do 2014 roku był zastępcą wójta, a od grudnia 2014 roku wójtem podelbląskiej gminy Milejewo Mówił o niej, że to Jego miejsce na ziemi. Podczas ostatniej rozmowy zapytaliśmy Krzysztofa Szumałę o Jego marzenia. — Marzeń mam wiele, ale nie znaczą one nic, jeżeli nie będzie dane nam spełnienie tego najważniejszego. Marzę, żeby moi najbliżsi: żona, dzieci i członkowie mojej rodziny, bliższej i dalszej, byli zdrowi. Tego życzę również wszystkim mieszkańcom i przyjaciołom gminy Milejewo.
Zmarł 3 stycznia po długiej chorobie, w otoczeniu rodziny.
Od 2002 roku do 2014 roku był zastępcą wójta, a od grudnia 2014 roku wójtem podelbląskiej gminy Milejewo Mówił o niej, że to Jego miejsce na ziemi. Podczas ostatniej rozmowy zapytaliśmy Krzysztofa Szumałę o Jego marzenia. — Marzeń mam wiele, ale nie znaczą one nic, jeżeli nie będzie dane nam spełnienie tego najważniejszego. Marzę, żeby moi najbliżsi: żona, dzieci i członkowie mojej rodziny, bliższej i dalszej, byli zdrowi. Tego życzę również wszystkim mieszkańcom i przyjaciołom gminy Milejewo.
Zmarł 3 stycznia po długiej chorobie, w otoczeniu rodziny.
Daniel Zadworny
Z wykształcenia był prawnikiem i urbanistą, a także rzeczoznawcą majątkowym. Samorządowe szlify zdobywał w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie.
Do pracy w Urzędzie Gminy w Dywitach namówił Go ówczesny wójt gminy Jacek Szydło. — Szukałem dobrego sekretarza. Dostałem informację, że w Urzędzie Marszałkowskim jest odpowiedni kandydat — mówi Jacek Szydło. — To był dobry wybór. Byłem z Niego bardzo zadowolony jako pracownika, sekretarza i człowieka. Inteligentny chłopak. Dobrze ułożony. Od urzędnika wymaga się, żeby jego zachowanie nie budziło żadnych wątpliwości. I On taki był.
Daniel Zadworny wójtem gminy Dywity został w 2018 roku.
Zmarł nagle, 17 sierpnia, podczas urlopu. Miał 46 lat. Był żonaty, osierocił dwójkę dzieci.
Z wykształcenia był prawnikiem i urbanistą, a także rzeczoznawcą majątkowym. Samorządowe szlify zdobywał w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie.
Do pracy w Urzędzie Gminy w Dywitach namówił Go ówczesny wójt gminy Jacek Szydło. — Szukałem dobrego sekretarza. Dostałem informację, że w Urzędzie Marszałkowskim jest odpowiedni kandydat — mówi Jacek Szydło. — To był dobry wybór. Byłem z Niego bardzo zadowolony jako pracownika, sekretarza i człowieka. Inteligentny chłopak. Dobrze ułożony. Od urzędnika wymaga się, żeby jego zachowanie nie budziło żadnych wątpliwości. I On taki był.
Daniel Zadworny wójtem gminy Dywity został w 2018 roku.
Zmarł nagle, 17 sierpnia, podczas urlopu. Miał 46 lat. Był żonaty, osierocił dwójkę dzieci.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez