Sołtys jednej z podolsztyńskich gmin odpowiada za złe traktowanie psa. W sądzie poprosił o zwrot zwierzęcia

2024-10-21 20:00:59(ost. akt: 2024-10-21 16:09:52)
Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: Archiwum GO

Sąd Rejonowy w Olsztynie odroczył wydanie wyroku w sprawie złego traktowania psa przez sołtysa wsi pod Olsztynem. Sołtys uważa, że inspektorzy OTOZ Animals chcieli mu swoim działaniem uniemożliwić start w wyborach na radnego. Chce zwrotu psa.
Sołtysowi spod Olsztyna w lutym inspektorzy OTOZ Animals odebrali 16-letniego psa, który był uwiązany na łańcuchu. O tym, że pies jest wychudzony i zaniedbany animalsów zawiadomili świadkowie. Sygnał okazał się prawdziwy.

Pies Bambi miał sierść zbitą w kołtuny, rany związane z tym, że był bardzo zapchlony i przede wszystkim wychudzony.

Pies trafił do tymczasowych opiekunów. Przez kilka miesięcy był leczony, dziś wygląda zdecydowanie lepiej.

Za złe traktowanie Bambiego sołtys trafił na ławę oskarżonych olsztyńskiego sądu rejonowego. W poniedziałek sąd wysłuchał mów końcowych. Oskarżyciele chcą, by sołtysa ukarano nakazem wpłacenia 5 tys. zł na rzecz organizacji prozwierzęcych i by sądownie Bambi nie wrócił do dawnego pana.

Sołtys powiedział, że czuje się niewinny i chce, by pies wrócił "do gospodarstwa, w którym był od szczeniaka".

— Nigdy u mnie nie głodował, na łańcuch go wiązałem tylko, jak szedłem robić obrządek, żeby mi się pod nogami nie plątał — przekonywał właściciel psa.

Zdaniem sołtysa inspektorzy OTOZ Animals "celowo pojawili się w jego gospodarstwie o takim czasie i zrobili takie zdjęcia, by nie mógł on wystartować w nadchodzących wyborach".

Sołtys argumentował, że poprzedni jego pies żył w jego gospodarstwie 19 lat, Bambi 15 lat.

— Toż by tyle nie żyły, jakbym ich źle traktował — przekonywał.

Sąd odroczył ogłoszenie wyroku w tej sprawie do przyszłego wtorku.

(PAP)