Jak kreatywnie przelać emocje na papier? "Dark Age" – wystawa ilustracji Tomasza "Sory" Szypczyńskiego [ZDJĘCIA]

2024-10-18 14:00:05(ost. akt: 2024-10-18 14:36:38)

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Wyjątkowa wystawa ilustracji spod ręki ucznia Szkoły Policealnej im. Zbigniewa Religi w Olsztynie prezentuje się w Galerii Zakładka w szkolnej bibliotece. To prace, które stworzył Tomasz “Sora” Szypczyński z klasy o kierunku technik farmaceutyczny. Jak sam mówi, poprzez "Dark Age" chciał pokazać, jak kreatywnie można przelać emocje na papier.
Okiem laika można powiedzieć, że widzimy na niej postacie z anime, ale jak opisze ją ktoś, kto zna jej dokładną genezę?
— Pracę nad stylem jakim obecnie rysuję, rozpocząłem jeszcze w gimnazjum, gdzie poznałem kilka osób interesujących się anime, które wtedy było niszą w moim otoczeniu. Po obejrzeniu kilku takich serii miałem okazję dostać w swoje ręce egzemplarz mangi, był to jeden z horrorów autorstwa Junjiego Ito. Później sam zacząłem kupować mangi będące pierwowzorami serii, które mi się spodobały i przez jakiś czas wszelkie moje zainteresowania kręciły się wokół tego. Jako, że już za dziecka lubiłem rysować, to naturalnie ta “fiksacja” na konkretny styl przerodziła się w liczne prace tworzone najpierw na marginesach zeszytów w szkole, a z czasem na dedykowane szkicowniki. Początkowo moim ilustracjom wyraźnie brakowało podstaw typu konstrukcja, anatomia czy perspektywa. Zacząłem więc na własną rękę uczyć się tych technik, licząc że z czasem mój poziom podniesie się. Obecny styl jest efektem niemal dekady prób i błędów, jednak na tym nie kończę. Wciąż pracuję nad doskonaleniem swojego warsztatu artystycznego.
Jeśli chodzi o genezę wystawy jest to nieco krótsza historia. Bardzo lubię literaturę, jakiś czas temu zajrzałem do szkolnej biblioteki, by sprawdzić jakie tytuły posiadają w swych zasobach. To tu, w Galerii Zakładka trwała akurat wystawa związana z Mikołajem Kopernikiem. Po kilku kolejnych wizytach i kilku kolejnych rozmowach w bibliotece, dostałem propozycję, by kolejną wystawą była moja. Oczywiście się zgodziłem, problem stanowiła tylko ilość prac. W tamtym momencie nie miałem w zasadzie żadnej, jaką uważałem za wartą pokazania. Wtedy też postanowiłem kupić nowy szkicownik w większym formacie i tworzyć pracę za pracą, by wystawa odbyła się jak najszybciej. Nie było to łatwe, pojawiały się momenty zwątpienia, ale koniec końców to właśnie wtedy powstało 17 z 20 prac, które widzimy dziś na wystawie. Pozostałe 3 są ze starszych zasobów, by pokazać mój rozwój..

Fot. Zbigniew Woźniak

Skąd inspiracja tą kulturą?
— Od razu przychodzi mi na myśl ogólna stylizacja wywodząca się z Japonii. Mam tu na myśli częściowe uproszczenia w porównaniu do rysunku realistycznego, który od zawsze był dla mnie problematyczny. Dodatkowo, pozwoliło mi to na lepsze przelanie swoich pomysłów na papier, bo zazwyczaj nie należą one do zbytnio przyziemnych. Fakt, że zazwyczaj manga jest czarno-biała, z jednej strony ułatwia mi tworzenie, gdyż mogę pominąć kolorowanie, jednak z drugiej, muszę wykorzystać czerń i biel do granic możliwości, by przykładowo oddać różnice w ubraniach czy nadać głębię cieniując. Gdybym miał przytoczyć konkretnych twórców, którzy najbardziej zainspirowali mnie swoją twórczością byliby to: Tatsuki Fujimoto, Wada Arco, G Yuusuke czy Honjou Raita. U każdego z nich jestem w stanie znaleźć jakiś element stylu, jaki chciałbym zaadaptować w swoim własnym, który wciąż odkrywam. Inspirację do tworzenia czerpię jednak nie tylko z kultury japońskiej, chociaż faktycznie ma ona największy wpływ na ogólny wygląd moich prac. Czasem pomysł na konkretną ilustrację pojawia się w mojej głowie po przeczytaniu książki. Częściej są to koncepcje, niż konkretne postacie, ale mimo wszystko, ilustracja Ahaba rzucającego harpunem w białego wieloryba wciąż chodzi mi po głowie i zdecydowanie chciałbym przelać ten pomysł na papier.

Fot. Zbigniew Woźniak

Ilustracje wykonane są z ogromną dbałością o szczegóły. Odgrywają tu istotną rolę.
— Duża ilość szczegółów w moich pracach ma sprawiać, by przyglądając się im, za każdym razem móc dostrzec coś innego. Mimo iż rysuję w swoim stylu, staram się jak najlepiej oddać oryginalny wygląd postaci. Umieszczanie wielu detali pomaga także w tym, by moje ilustracje nie wydawały się zbyt puste. W momencie kiedy nie używam kolorów, elementy jak fałdy na ubraniach, czy wszelkiego rodzaju tekstury powierzchni są nieco trudniejsze do oddania. Podobnie jak odblask światła, który zazwyczaj robię zostawiając w czerni pustą, białą przestrzeń z kilkoma zachodzącymi na nią liniami, tak aby stworzyć iluzję rozjaśnienia barwy. Poza tym czerpię po prostu przyjemność z rysowania kresek godzinami, jest w tym coś odprężającego, dopóki rzecz jasna wszystko ładnie wychodzi.

Przedstawiane postacie często nie są oczywiste. Co symbolizują? Dlaczego właśnie te?
— Większość moich prac to postacie, które w jakiś sposób spodobały mi się czy to ze względu na wygląd, czy też tym, co sobą reprezentują. Jest to taki sposób na okazanie emocji jakie we mnie wywołują. Zdarza się, że po doświadczeniu historii któregoś z fikcyjnych bohaterów, wywołuje on we mnie przemyślenia i inspiruje. Jest wtedy we mnie coś takiego, czego sam nie umiem do końca wyjaśnić, co sprawia, że chcę te emocje przelać na papier i uwiecznić. Zdarza mi się również narysować coś, jako wyraz uznania dla konkretnego artysty.
Jeśli chodzi o znaczenie konkretnych prac, myślę że na uwagę zasługuje ta w centralnej antyramie po lewej na górze. Powstała ona po kilkumiesięcznej przerwie w tworzeniu i ma oddawać całą negatywność, jaka wtedy się we mnie zebrała. Ta ilustracja jest okrutna i groteskowa, jednak w moich oczach idealnie pokazuje to, co czułem. Powstała w czasie, gdy czytałem “Demiana” autorstwa Hermanna Hessego i przywodzi mi na myśl jeden z fragmentów, który wywarł na mnie największe wrażenie. “Ptak wykluwa się z jaja. Jajkiem jest świat. Kto chce się urodzić, musi świat zniszczyć.” W tamtym czasie musiałem poniekąd “narodzić się na nowo” i wyrwać się od tego, kto próbował ciągnąć mnie w dół. A kiedy mi się to udało i raz jeszcze sięgnąłem po swoje “narzędzia” powstała właśnie ta praca. 10 godzin jakie na nią poświęciłem uważałem wtedy za najlepiej spędzone od długiego czasu.
Kolejna z prac, która zasługuje, według mnie, na szczególną uwagę jest ta będąca poza antyramami, która jest najbardziej wyeksponowana. Przy niej chciałem pokazać ulotność piękna. Do tematu tej pracy zainspirowała mnie książka “Wyznanie maski” autorstwa Yukio Mishimy. Sama jej estetyka jest powiązana z okładkami albumów muzycznych z gatunku death metal czy deathcore. Mimo, że prezentowana tam postać ma już częściowo zniszczone ciało, wciąż starałem się oddać w jak największym stopniu jej piękno. Zazwyczaj nie próbuję wplatać w swoje prace większego ukrytego znaczenia, dlatego też nie jestem pewien, czy w tym przypadku osoby oglądające ją odbiorą postać tak, jak bym chciał. Jednak sztuka jest piękna zwłaszcza dlatego, że każdy postrzega i interpretuje ją inaczej. Kolejną z prac, o której chciałbym powiedzieć coś więcej jest ta, ukazująca moją próbę rekonstrukcji ilustracji z jednej ze stron mangi “Chainsaw Man” autorstwa Tatsukiego Fujimoto. Była to pierwsza praca, jaka powstała na tę wystawę i miała być jedynie kolejnym szkicem, przy którym próbowałem zrozumieć, jak ten autor dodaje detale i cieniowanie. Sam się zdziwiłem jak dobrze wyszła i uznałem, że chcę ją pokazać. Uwielbiam styl tego artysty i chciałbym kilka z jego elementów przyswoić do swojego własnego.

Fot. Zbigniew Woźniak

Jakimi materiałami pracujesz, aby osiągnąć taki efekt?
— W rysunkach do początkowych szkiców wykorzystuję twarde ołówki, by nie zostawiały śladów po ścieraniu. Na kilku z ilustracji celowo zostawiłem takie szkice, by lepiej reprezentowały proces. Główną część natomiast tworzę z pomocą finelinerów. W zależności od elementu jaki rysuję używam innej grubości, od 0,05mm przy drobnych detalach aż do 0,7mm przy głównych konturach. W najświeższych pracach używałem również szarych cienkopisów, by uzyskać większy wachlarz odcieni dodając nieco różnorodności.
Dodatkowo próbuję swoich sił pracując na tablecie graficznym, jednak prac powstających z jego pomocą na wystawie nie ma. Wciąż jestem tam na etapie nauki i testowania.

Od kiedy tworzysz i co jeszcze znajdziemy w Twoich zasobach?
— Rysuję w zasadzie od kiedy tylko pamiętam, jednak jeśli miałbym wyznaczyć moment, kiedy zacząłem podchodzić do tego w pełni poważnie będzie to już czas po skończeniu technikum w 2020 roku. Początkowo błądziłem nie wiedząc jak dalej rozwijać swoje umiejętności, jednak trafiłem na człowieka, który był po szkole artystycznej i uzyskałem od niego kilka porad. Mniej więcej ten okres mogę uznać za początek mojego właściwego tworzenia.
Nigdy nie pozbyłem się żadnej z moich prac, to w jednej z szafek posiadam stosy teczek, w których znajdują się wszystkie z nich. Jest tam także sporo niedokończonych szkiców lub stron pełnych dłoni czy twarzy, jakie powstawały podczas trenowania. Kiedy któregoś razu chciałem pokazać przyjaciołom całą moją twórczość z tej szafy, zajęło nam to kilka godzin. Mimo wszystko uznałem, że na wystawę chcę dać przede wszystkim prace tworzone z myślą o niej.

Fot. Zbigniew Woźniak

Co Ci daje rysowanie?
— Rysowanie przede wszystkim daje mi możliwość przeżycia pewnych emocji, pozytywnych oraz negatywnych, w twórczy sposób. Tutaj najbardziej mogę się odnieść do pracy z największą ilością detali w całej wystawie. Powstawała ona w okresie, kiedy w moim życiu wydarzyło się coś, co odbiło się na mnie bardzo mocno i ciągnęło się miesiącami. Sam byłem w szoku co wyszło spod mojej ręki. Widziałem w niej całe te negatywne emocje i bałem się ją pokazać na wystawie myśląc, że wiele osób może odebrać ją bardzo negatywnie. Mimo wszystko uznałem, że ta właśnie praca najlepiej pokazuje jak nie destruktywnie, a kreatywnie można odreagować emocje. W przyszłości chciałbym móc wykorzystać swoją twórczość do przekazania jakiejś historii, najpewniej w formie komiksowej.

Co chciałabyś swoimi pracami przekazać odbiorcom?
— W przypadku tej wystawy tytuł dość dobrze oddaje jej przekaz. Tytułowe “Dark Age” ma oznaczać mroczny okres mojego życia, gdzie najgorszy moment mogę przypisać na czas, kiedy kompletnie przestałem rysować i utknąłem w stagnacji. Musiałem miesiącami walczyć ze sobą, by wrócić do tworzenia. Gdyby nie to, prac pewnie powstałoby dwa lub trzy razy więcej. Po tym okresie powstały cztery prace, które wyeksponowane są na samym środku wystawy, niejako najlepiej podsumowujące ten czas. Samą wystawę traktuję jako zamknięcie tego czasu, do którego wracać chcę jedynie wspominając ilustracje, jakie wtedy stworzyłem.
Jednak w większości przypadków prace nie mają mieć większego przekazu niż to, że konkretną postać lubię. Mniej lub bardziej świadomie zawarłem i w tych pracach elementy mające pokazać coś, co w nich mnie zainspirowało.
Oprócz ilustracji zajmuję się również pisaniem, co powiązane jest z moim pragnieniem stworzenia historii, która miałaby pokazać ludziom to, jakie dostrzegam motywy i zagadnienia w mangach czy literaturze. Już od wielu lat pracuję nad pewną historią, jednak bardzo długo upierałem się przy stworzeniu jej jako mangę. Otwarcie się na książki zainspirowało mnie, by spróbować innej formy. Podczas, gdy wcześniej nie mogłem pójść dalej niż trzy czy cztery strony rysunków, w formie słowa pisanego niemal kończę pisać swoje opowiadanie, w którym planuję zawrzeć ilustrację własnej produkcji. Do tej pory nie było to nic więcej niż kilka rysunków do szafy, jednak na tym etapie mogę już śmiało powiedzieć o następnym projekcie jakim się zająłem. Obecnie prace musiały nieco zwolnić, ponieważ to mój ostatni semestr w Szkole Policealnej im. Zbigniewa Religi w Olsztynie na kierunku technik farmaceutyczny i egzamin końcowy zbliża się wielkimi krokami.


Masz w sobie twórczą pasję, którą chcesz podzielić się z szerszym gronem? Tworzysz, piszesz, rysujesz, a może realizujesz ciekawe projekty, które mogłyby zainspirować innych? Chcemy poznać Twoją historię! Napisz do nas na redakcja@gazetaolsztynska.pl – być może to właśnie Twoją historię opiszemy następnym razem.