Tunel z Zatorza pod szczególnym nadzorem

2024-10-13 14:00:00(ost. akt: 2024-10-11 14:09:05)

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Przejście podziemnie, które łączy Zatorze z dworcem kolejowym, nie tylko zdecydowanie skraca drogę, ale budzi też emocje. Bo jak zawsze zaczynamy wszystko rozbierać na tzw. czynniki pierwsze. I nie inaczej jest w przypadku tunelu.
Jak zawsze jedni chwalą, drudzy szukają dziury w całym. Nie inaczej jest w przypadku tunelu łączącego nowy dworzec kolejowy z Zatorzem, a z którego już od dwóch tygodni mogą korzystać olsztynianie. Nowe przejście podziemne, które ma 140 merów długości, to duża wygoda i oszczędność czasu, bo nie trzeba już iść przez wiadukt na ul. Limanowskiego.

Ale nie wszyscy podskakują aż tak z radości. Zdaniem chociażby rowerzystów podjazd dla rowerów w wejściu do tunelu jest za wąski i do tego znajduje się przy samej ścianie. Co sprawia, że ciężko jest prowadzić rower po schodach. Czy to jakaś fuszerka — pytają.

Tak miało być
Okazuje się, że nic z tych rzeczy. Wszystko jest zgodnie ze sztuką.

— Zgodnie z przepisami nie możemy utrudniać dostępu do poręczy — wyjaśnia Martyn Janduła z zespołu prasowego PKP PLK. — Dlatego podjazd jest blisko krawędzi ściany. Jest tak zrobiony, żeby można było pochylić rower i tak go wprowadzić czy sprowadzić ze schodów.

Jest też inne rozwiązanie. To winda od strony ul. Zientary-Malewskiej. Jest na tyle szeroka, że swobodnie mieści się tam rower, tak więc wygodnie i bez najmniejszego wysiłku można przetransportować swój jednoślad.

Zdaniem niektórych nie byłoby tego problemu, gdy kolejarze po prostu zrobili też schody ruchome. Dlaczego ich nie ma, skoro są na perony?

— Montaż w tym miejscu schodów ruchomych wiązałby się z bardzo dużymi kosztami utrzymania — dodaje Martyn Janduła. — Zdecydowano zatem o zapewnieniu dostępności dla osób o ograniczonych możliwościach poruszania się w postaci windy o większych niż standardowe gabarytach, co umożliwia transport większej liczby osób oraz rowerów i większych bagaży.

Co jak winda stanie?
Tu jak słyszymy urządzenia na stacji oraz przy wyjściu na Zatorze posiadają 72-miesięczną gwarancję producenta Techwind.

— W przypadku awarii, producent jest zobowiązany do naprawy wind i schodów niezwłocznie po otrzymaniu zgłoszenia o usterce nie później niż 6 godz. od momentu wystąpienia awarii. Ponadto w windzie znajdują się naklejki z nr telefonu do pogotowia dźwigowego. Monitoring w windzie ma zapobiegać natomiast aktom wandalizmu — podkreśla Martyn Janduła.

Olsztynianie zwracają też uwagę na brak parkingu przy wejściu do tunelu od ul. Marii Zientary-Malewskiej. Tę sprawę już wyjaśnialiśmy na naszych łamach. Parkingu nie ma, bo nie było go w planach kolejowej inwestycji. Bo też nie mogło, bowiem działka o powierzchni ok. pół hektara należy do miasta. To, że powstał chodnik od ul. Zientary-Malewskiej do wejścia do tunelu, to efekt dodatkowego porozumienia olsztyńskiego Zarządu Dróg, Zieleni i Transportu z PKP PLK.
W planach jest parking, ale nie taki klasyczny, na którym można zostawić samochód i przesiąść się na pociąg, ale typu kiss and ride, czyli pocałuj i jedź.

— Umożliwia to krótki postój — tłumaczy Patryk Pulikowski, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Olsztyna. — Będzie można się tu zatrzymać i wysadzić czy zabrać pasażera. Ale nie będzie można zostawić auta na cały dzień.

Kiedy będzie parking, tego jeszcze nie wiadomo.

Inwestycje na finiszu
Modernizacja stacji Olsztyn Główny praktycznie jest na finiszu. Trwają jeszcze prace wykończeniowe. Są chociażby malowane pasy bezpieczeństwa przy krawędziach peronów, co jak się okazuje nie jest tak prostą czynności, jak mogłoby się wydawać. Bo trzeba położyć kilka warstw, co wymaga wyłączenia peronu z ruchu. Ponadto na peronie pierwszym pod wiatą trzeba jeszcze położyć od dołu panele wykończeniowe. Ponadto ma stanąć też nowy płot oddzielający tory od strony ul. Zientary-Malewskiej, jak też zostać rozebrana stara nastawnia OLA, bo cały ruch prowadzony jest już z nowo wybudowanej nastawni OL. Stąd już komputerowo jest sterowany ruch na olsztyńskiej stacji, a w przyszłości ma być też na pobliskich stacjach. Modernizacja stacji objęła wymianę w sumie 28 km torów i 116 rozjazdów wraz z urządzeniami sterowania ruchem kolejowym i siecią trakcyjną.

Trwają jeszcze prace na drugiej inwestycji kolejowej, a więc budowie nowego dworca kolejowego. Według zapowiedzi spółki PKP SA obiekt ma być otwarty w IV kwartale tego roku. Koszt obu kolejowych inwestycji w Olsztynie to grubo ponad pół miliarda złotych, z czego część to unijne dofinansowanie.

Andrzej Mielnicki