Specjaliści ze Szpitala Dziecięcego w Olsztynie uratowali życie dziewczynki z zespołem wad wrodzonych

2024-10-04 14:07:50(ost. akt: 2024-10-04 14:06:43)
Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: Freepik

Do Szpitala Dziecięcego w Olsztynie trafiła 2-miesięczna pacjentka z zespołem wad wrodzonych. Specjaliści z Oddziału przeprowadzili pełną diagnostykę i wykonali u niej bardzo trudną operację poszerzenia czaszki z zastosowaniem systemu zindywidualizowanych sprężyn dystrakcyjnych. W Polsce takie zabiegi wykonuje tylko szpital w Olsztynie, a ten zabieg był jednym z najtrudniejszych.
Dziewczynka urodziła się jako wcześniak w 30. tygodniu życia płodowego z zespołem wad wrodzonych na tle genetycznym, którego częścią jest nieprawidłowa budowa całej czaszki (mózgoczaszki, podstawy czaszki i twarzoczaszki) oraz nieprawidłowa budowa kręgosłupa, szczególnie w tzw. złączu czaszkowo-szyjnym, czyli w tej części, gdzie kręgosłup łączy się z czaszką.

— Ze względu na nieprawidłowe wzrastanie kości i połączeń między nimi mamy tu do czynienia ze złożoną, wieloszwową kraniosynostozą — wyjaśnia prof. dr hab. n. med. Dawid Larysz. — Mózg – nie mogąc rosnąć w prawidłowej czaszce – zaczął żłobić kości, co w badaniu tomograficznym jest widoczne jako otwory w kościach sklepienia czaszki i wpuklający się w te otwory mózg.

Jak wskazuje lekarz, było to szczególnie niebezpieczne biorąc pod uwagę, że dotyczyło to m.in. struktur tylnej jamy czaszki, gdzie zlokalizowane są te części mózgu, które odpowiadają za życie człowieka.

Operacja, tak bardzo nieprawidłowej czaszki u kilkumiesięcznego dziecka jest bardzo niebezpieczne, ze względu na możliwość uszkodzenia struktur nerwowych i dużych zatok żylnych opony twardej.

Nawet przy prawidłowo przebiegającym zabiegu, zawsze relatywnie występuje bardzo dużo śródoperacyjna utrata krwi.

— Objętość krwi u tej pacjentki to niecała szklanka, więc każda kropla jest na wagę złota. Nowum ten operacji polega na tym, że w celu zwiększenia objętości czaszki zrekonstruowaliśmy i odbarczyliśmy dziecku okolicę potyliczną i złącza czaszkowo-szyjnego, czyli obszarów najbardziej wrażliwych elementów naszego mózgowia — tłumaczy profesor.

W celu poszerzenia czaszki, pomimo tych wielu otworów i nieprawidłowej struktury kości, udało się zaimplantować system zindywidualizowanych sprężyn dystrakcyjnych, co pozwoliło na zwiększenie objętości czaszki, by mózg mógł w niej rosnąć i żeby pacjentka mogła dorosnąć do czasu, kiedy będzie można wykonywać kolejne operacje, ponieważ będzie potrzebne wieloetapowe i wieloletnie leczenie.

Skrócenie czasu zabiegu oraz zwiększenie jej bezpieczeństwa gwarantowało przeprowadzenie przedoperacyjnego planowania w wirtualnej rzeczywistości.

— U naszej pacjentki konieczne było pilne przeprowadzenie tej niezwykle trudnej operacji, gdyż wraz z upływem czasu dochodziłoby do uszkadzania mózgu dziecka, co skończyłoby się ciężkim kalectwem lub śmiercią dziewczynki. Zastosowanie nowoczesnych małoinwazyjnych metod leczenia pozwoliło na szybkie i skuteczne leczenie dziecka — dodaje.

Jeszcze kilka lat temu, nie istniała możliwość przeprowadzenia zabiegu w taki sposób. Wówczas dziewczynka byłaby narażona na wielogodzinny zabieg polegający na usunięciu dużej części czaszki i obarczony ogromnym ryzykiem powikłań śródoperacyjnych.

Operację przeprowadził prof. Dawid Larysz, kierownik Kliniki Chirurgii Głowy i Szyi Dzieci i Młodzieży i lek. Sebastian Radziak z Oddziału Chirurgii Szczękowo-Twarzowej oraz lek. Małgorzata Koszowska, anestezjolog specjalizująca się w znieczulaniu dzieci z chorobami rzadkimi do operacji neurochirurgicznych przy wsparciu zespołu pielęgniarek anestezjologicznych: mgr piel. Darii Ciołek i mgr piel. Sylwii Jaworskiej oraz pielegniarek operacyjnych: Ewy Kowalkowskiej-Matel, Barbary Zyśk i lic. piel. Pauliny Zbiciak.

Bezpośrednio po operacji dziecko w pełni wybudzone i stabilne, zostało przekazane do Oddziału Klinicznego Patologii i Wad Wrodzonych Noworodków i Niemowląt.