Od Kijowa do Norwegii: Poruszająca historia kota

2024-10-05 08:00:00(ost. akt: 2024-10-04 17:17:46)

Autor zdjęcia: nadesłane

Z naszą redakcją skontaktował się mieszkaniec powiatu nidzickiego. — Wydarzyła się niesamowita historia. To przykład jak bardzo właściciel może być przywiązany do swojego zwierzaka. Jak opowiadałem ją rodzinie i znajomym to nie mogli uwierzyć — mówił mężczyzna. Co się wydarzyło?
Jak się okazało, pewien Ukrainiec wraz z żoną, 5-letnim dzieckiem, 4 kotami i 1 psem przeprowadził się z Kijowa do Norwegii. W Kijowie został jeszcze jeden kot małżeństwa, który od 2 lat chorował na nerki. Kot objęty był leczeniem i przez ten okres mieszkał u znajomych małżeństwa.

Po kilku miesiącach mężczyzna znalazł przewoźnika, który miał dostarczyć kota z Kijowa do Gdańska, następnie promem do Szwecji, a docelowo do Norwegii. 3 września przewoźnik wraz z kotem jechali nad morze od strony Warszawy. Zrobili przystanek w Pawlikach pod Nidzicą. Niestety, podczas postoju kot uciekł.

— Mężczyzna szukał kota za pośrednictwem mediów społecznościowych i fundacji. W końcu przejechał 1200 kilometrów z Norwegii do Szwecji, by kilka godzin płynąć promem do Gdyni a stamtąd jechać do Pawlik. Przez kilka dni spał w busie i od rana do wieczora szukał kota, rozwieszał ulotki. Niestety, bez skutku. 27 września miał wracać do Norwegii, jednak dzień wcześniej zadzwoniła do niego pracownica stacji paliw, z informacją, że poszukiwany kot siedzi na oknie. Pojechaliśmy go szukać. I udało się - zwierzę bezpiecznie pojechało ze swoim właścicielem do Norwegii — wspomina pan Karol - mieszkaniec Nidzicy.