Rusztowania stoją, a efektów remontu brak. Spór mieszkańców Olsztynka ze spółdzielnią mieszkaniową

2024-09-26 17:24:52(ost. akt: 2024-09-26 15:09:13)
Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: Spółdzielnia Mieszkaniowa "Grunwald"

Do redakcji Gazety Olsztyńskiej zadzwonił jeden z mieszkańców Olsztynka, u którego z inicjatywy spółdzielni mieszkaniowej przeprowadzany jest remont balkonu. Problem w tym, że rusztowania stoją, a efektów remontów, jak nie było, tak nie ma.
Do redakcji Gazety Olsztyńskiej zadzwonił jeden z mieszkańców bloku przy ul. Daszyńskiego 4 w Olsztynku, w którym od 1 sierpnia przeprowadzany jest remont balkonów.

— Remont balkonów zaplanowany był od połowy wakacji, nikt z nas nie miał nic przeciwko, tylko co jeśli ten remont się nie kończy? Jeżeli ktoś się podejmuje takiego działania, nie może być tak, że robi sobie tygodniowe przerwy od pracy, a rusztowania ciągle stoją — mówi mężczyzna.

Jak twierdzi mieszkaniec Olsztynka, sytuacja powtarza się notorycznie. Zamiast podziwiać efekty remontu, mieszkańcy mogą "podziwiać jedynie puste rusztowania. A kolejna taka sytuacja przelała czarę goryczy.

— Od poniedziałku znowu nikt nie pojawił się na miejscu. Rusztowania ciągle zastawiają budynek, nie można posprzątać czy wywiesić prania. Nie możemy po prostu korzystać od kilku tygodni z naszych balkonów — tłumaczy.

Dlaczego na miejscu remontu nic się dzieje?

Skontaktowaliśmy się ze spółdzielnią mieszkaniową "Grunwald", która jest odpowiedzialna za wskazany remont, aby wyjaśnić przyczyny tego problemu. Jak się okazuje, przerwy w odrestaurowaniu balkonów były zaplanowane. Problem w tym, że mieszkańcy o tym nie wiedzieli.

— Byłem ostrzeżony przez wykonawcę, że przez trzy dni nie będzie mógł być obecny na miejscu — mówi prezes zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej "Grunwald" Grzegorz Rudziński. I dodaje: — Chciałabym jednak wskazać, że wykonawca ma czas do końca października na dokończenie remontu, a zostało już tylko położenie fug pomiędzy płytkami.

Jak twierdzi prezes, remont musiał tyle potrwać, bo na balkonach zrywana była cała posadzka, została zrobiona nowa podwójna izolacja wykonana z papy, posadzki i specjalnej farby, położono także folię i płytki. Wykonana została także obróbka blacharska.

Rudziński zapowiedział, że w przyszłości na remont będą mogły liczyć także pozostałe bloki należące do spółdzielni, niestety tylko te w najgorszym stanie, bo na więcej nie ma środków. Odrestaurowanie balkonów wyniosło spółdzielnię około 300 tysięcy złotych, a niestety ta kwota starczyła tylko na 17 balkonów, które już "się sypały".

Dowiedzieliśmy się, że robotnicy w czwartek (26 września) wrócili na rusztowania, żeby dokończyć remont.