Radosław Sikorski ostrzega amerykańskie elity: "Nie zapominajcie o Europie"
2024-09-21 11:18:31(ost. akt: 2024-09-21 11:31:13)
Podczas wykładu na prestiżowym Uniwersytecie Johnsa Hopkinsa w Waszyngtonie, Radosław Sikorski, szef polskiego MSZ, skierował ważne przesłanie do amerykańskich elit.
Wzywał do odnowienia strategicznego sojuszu między Stanami Zjednoczonymi a Europą, szczególnie w kontekście rosnącego zagrożenia ze strony Rosji i Chin. Sikorski podkreślił, że jeśli USA traktują Chiny jako rywala zagrażającego ich globalnej pozycji, tym bardziej nie mogą pozwolić sobie na osłabienie więzi z Europą.
W swoim wystąpieniu, które odbyło się w ramach serii wykładów poświęconych Zbigniewowi Brzezińskiemu – jednemu z najwybitniejszych strategów XX wieku – Sikorski ostrzegał przed konsekwencjami "zwrotu ku Azji" realizowanego bez wsparcia europejskich sojuszników. Jego przekaz był jednoznaczny: "Jeśli Chiny są dla was zagrożeniem, to Europa powinna być waszym naturalnym partnerem, a nie dodatkiem, o którym się zapomina".
Sikorski zwrócił uwagę na rosnącą współpracę Rosji i Chin, którą nazwał "skoordynowaną próbą osłabienia międzynarodowego porządku i zachodniej jedności". W jego ocenie, Rosja – podobnie jak Korea Północna – pozostaje nieprzewidywalnym i długotrwałym zagrożeniem dla światowego bezpieczeństwa. "Moskwa prowadzi kampanię sabotażu i wojny hybrydowej w całej Europie" – mówił, ostrzegając przed lekceważeniem tych działań.
Europa gotowa wziąć odpowiedzialność
Sikorski stanowczo zaznaczył, że obraz Europy jako słabego, chaotycznego kontynentu, stale wymagającego wsparcia USA, jest już nieaktualny. "Europa jest gotowa przejąć większą odpowiedzialność za swoje bezpieczeństwo" – mówił, wskazując na wzrost wydatków obronnych i zwiększoną pomoc dla Ukrainy, której poziom przewyższa już amerykańskie wsparcie.
Podkreślając rolę Polski jako lidera w regionie, Sikorski przypomniał, że Warszawa przeznacza obecnie ponad 4% swojego PKB na obronność, a w przyszłym roku liczba ta wzrośnie do 4,7%. "Zrobimy wszystko, aby nie stać się ponownie rosyjską kolonią, bez względu na to, co zrobią inni" – zapowiedział minister, podkreślając determinację Polski w obliczu rosyjskich ambicji imperialnych.
Nieuchronny koniec "pasażerów na gapę"
Sikorski nie ukrywał, że w transatlantyckich relacjach nastąpiło przetasowanie. Według niego, era europejskich "pasażerów na gapę", którzy polegają na amerykańskim parasolu ochronnym, zbliża się ku końcowi. Zwracając uwagę na rosnącą rolę Polski i innych europejskich krajów w zapewnianiu bezpieczeństwa, minister wyraził przekonanie, że kontynent ten ma teraz większą zdolność do samodzielnego działania.
Odnosząc się do pomocy dla Ukrainy, Sikorski zaznaczył, że wsparcie dla tego kraju jest nie tylko kwestią moralną, ale także strategiczną. Zauważył, że mimo iż wojna może potrwać dłużej, zakończenie konfliktu musi nastąpić na warunkach akceptowalnych dla Kijowa, a to wymaga stałego wsparcia zarówno finansowego, jak i politycznego.
Ostrzeżenie przed zapomnieniem o wartości sojuszu
Na zakończenie swojego wystąpienia Sikorski przypomniał, że pokój, którego Europa doświadcza od dziesięcioleci, nie jest dany raz na zawsze. "Tylko mały krok dzieli nas od chaosu, który widzieliśmy w Europie 80 lat temu i który obserwujemy teraz w Ukrainie" – mówił, apelując, aby nie tracić z oczu wartości transatlantyckiej jedności i współpracy. "Nie zapominajmy, jak wielką wartością są nasze wspólne wartości i jak wiele zależy od ich obrony" – dodał, nawiązując do słów wiceprezydent USA Kamali Harris: "We're not going back".
Sikorski podkreślił, że mimo groźby eskalacji konfliktu, Polska i inne kraje NATO są gotowe stawić czoła wyzwaniom. Jego słowa były jasnym sygnałem dla amerykańskich elit – Europa nie jest partnerem, którego można zignorować w globalnej rozgrywce z Chinami i Rosją.
Wykład Sikorskiego był częścią corocznej serii organizowanej przez Uniwersytet Johnsa Hopkinsa, mającej na celu pogłębienie debaty o globalnych wyzwaniach i przyszłości sojuszu transatlantyckiego.
źródło: onet.pl
bm
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez