Kolejarze z Warmii i Mazur apelują o podjęcie rozmów

2024-09-08 19:00:53(ost. akt: 2024-09-06 14:31:55)

Autor zdjęcia: PAP/Michał Meissner

Do 10 tysięcy osób ma zmniejszyć się liczba pracowników PKO Cargo. Zwolnienia nie ominą zakładów znajdujących się w Warmińsko-Mazurskim. Kolejarze nie kryją obaw i apelują o podjęcie rozmów.
Jak podaje Polska Agencja Prasowa, zatrudnienie w PKP Cargo spadnie od 1 listopada do ok. 10 tys. osób. Jak powiedział w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” p.o. prezes PKP Cargo Marcin Wojewódka, dla takiej liczby znajdzie się praca. Zapowiedział też, że jesienią gotowy będzie finalny plan naprawczy spółki.

— Zostały już zatwierdzone przez zarządcę masy upadłościowej listy osób wytypowanych do rozstania się ze spółką. Sam proces zwolnień będzie trwał do końca września tego roku — dodał prezes.

Wojewódka zapytany został również o opublikowanie i sformalizowanie planu naprawczego przygotowywanego dla Cargo.

— Finalny plan naprawczy przygotowuje zarządca wraz ze swoim zespołem. Oczywiście korzysta także z pomocy pracowników naszej spółki — zaznaczył. — Plan w finalnej wersji będzie gotowy jesienią tego roku, następnie zostanie złożony do sądu i przez niego zatwierdzany. Niezależnie od tego, kiedy finalny plan naprawczy zostanie przyjęty, musimy już dzisiaj restrukturyzować spółkę — dodał.

Zwolnienia w PKP Cargo nie ominą i Warmii i Mazur. Pracownicy Północnego Zakładu Napraw Taboru Sekcji w Olsztynie, spółki córki PKP CargoTabor, napisali pismo do Radosława Króla, wojewody warmińsko-mazurskiego, w którym nie kryją swojego zaniepokojenia tym, co dzieje się w ich firmie.

— Do pracowników niemal codziennie docierają informacje, że sekcja w Olsztynie ma zostać zlikwidowana, podobnie jak część tej sekcji istniejąca w Braniewie, mimo iż w czerwcu 2024 r. zapewniano nas, że nie będzie w naszej spółce zwolnień, nie wspominając już o likwidacji całych sekcji w konkretnych miastach — podkreślają.

Jak dodają kolejarze, w dobrej wierze, mając na względzie trudną sytuację spółki, jako pracownicy zgodzili się m.in. na zmianę warunków pracy i płacy na zasadzie porozumienia stron poprzez obniżenie wymiaru czasu pracy i wynagrodzenia o 20 procent.

— Tymczasem obecnie dowiadujemy się, iż nasza sekcja w całości ma zostać zlikwidowana, wbrew przekazywanym nam zapewnieniom. Dla nas, jako pracowników, jest to niezrozumiałe z uwagi na zakres czynności, jakie wykonuje sekcja w Olsztynie, jej położenie oraz rozmieszczenie pozostałych sekcji Północnego Zakładu spółki. W ocenie pracowników likwidacja sekcji w Olsztynie nie leży w interesie spółki, a nadto jest ona zagrożeniem nie tylko dla ewentualnej realizacji napraw taboru kolejowego w całej północno-wschodniej części Polski, ale także z punktu widzenia strategicznego — biorąc pod uwagę ewentualne potrzeby państwowe w zakresie choćby transportu sprzętu wojskowego do północno-wschodniego rejonu, w tym do odcinka tzw. przesmyku suwalskiego lub też transportu i wymiany handlowej z Litwą oraz państwami bałtyckimi — podkreślają autorzy pisma.

Podkreślają, że w północno-wschodniej części Polski nie znajdują się żadne zakłady napraw taboru należące do PKP CargoTabor (spółki córki PKP Cargo). Najbliższe zakłady napraw taboru kolejowego znajdują się w Tczewie oraz w Toruniu.

Kolejarze podkreślają, że sekcja w Olsztynie zatrudnia ponad 100 osób, z których większość stanowią wykwalifikowani pracownicy z wieloletnim (częstokroć ponad 30-letnim) stażem pracy na kolei, którzy swoją wiedzą i doświadczeniem gwarantują profesjonalne wykonywanie napraw taboru kolejowego na najwyższym poziomie w kraju. I zapraszają na spotkanie z załogą, które może odbyć się w dniach 6, 16 oraz 18 września przy ul. M. Zientary-Malewskiej 28.

— Liczymy na odpowiedź pana wojewody co do terminu spotkania oraz obecność jako przedstawiciela rządu RP na terenie województwa warmińsko-mazurskiego, a także państwa posłów na Sejm z regionu warmińsko-mazurskiego oraz mediów. Prosimy o interwencję w naszej sprawie, liczymy na wysłuchanie postulatów załogi, naszych argumentów dotyczących utrzymania zakładu. Liczymy też na to, że obecna władza polityczna w niespełna rok po wyborach nie utraciła słuchu społecznego i jest, podobnie jak była w kampanii wyborczej 2023 r. i zapewne będzie w kampanii wyborczej do wyborów prezydenckich w 2025 r., wrażliwa na głos społeczeństwa. Liczymy na to, że ta wrażliwość nie była i nie będzie tylko domeną kampanii wyborczych — napisali autorzy pisma.