Co zrobią ze sobą Prusy Wschodnie?

2024-09-04 21:02:39(ost. akt: 2024-09-18 20:23:02)

Autor zdjęcia: PAP/EPA/VALERY SHARIFULIN/SPUTNIK/KREMLIN POOL

Czytaliście książkę o Rosji, w której ani razu nie pada słowo „Katyń”, a o Syberii wspomina się tylko w kontekście ropy i gazu. A na dodatek historia nie służy do objaśniania teraźniejszości, bo o niej autor książki „Rosja kontra nowoczesność” właściwie mało pisze. Ciekawi go teraźniejszość i nowoczesność.
Tu nie chodzi o Ukrainę

„Pokój jest dobry dla złożoności; wojna przynosi jasność. Nic nie odświeża wzroku lepiej niż wojna. Zmienia wszystko — najpierw teraźniejszość, a na końcu przeszłość” — wyjaśnia Aleksander Etkind w swojej książce „Rosja kontra nowoczesność”.
Co zatem widzi w ataku Rosji na Ukrainę i toczącej się wojnie? Zacznijmy od tego, że uważa, że Rosja w 2022 roku tak naprawdę nie zaatakowała Ukrainy. „Putin faktycznie nie wypowiadał wojny Ukrainie, lecz Stanom Zjednoczonym i ich sojusznikom. Ukraina nie była nawet celem zastępczym: nie istniała, była terra nullus” — przekonuje. Tak samo we wrześniu 1939 roku Niemcy wypowiedziały wojnę nie Polsce, ale całemu demokratycznemu światu.

Zdaniem Etkinda Rosja, którą nazywa państwem „stopmodernistycznym”, zaatakowała tak naprawdę nowoczesność, której nie rozumie, której nie chce, której się boi i która uderza w nią także finansowo.

W tym ostatnim przypadku chodzi oczywiście o transformację energetyczną i odchodzenie Unii od surowców kopalnych. Eksport paliw kopalnych stanowił niezmiennie ponad dwie trzecie rosyjskiego eksportu i finansował ponad połowę budżetu federalnego. Lwia część tych funduszy płynęła z Europy, która w 2021 roku kupiła trzy czwarte eksportu rosyjskiego gazu i dwie trzecie rosyjskiej ropy naftowej. Putinowi transformacja energetyczna zachodząca w krajach europejskich tak mocno stała kością w gardle, że wyjaśniał ją ich... „upodobaniem do nietradycyjnych związków seksualnych”. Dla Rosji ropa i gaz odgrywały „źródła mocy”, czegoś znanego nam z takich filmów jak „Avatar” (unobtainium), „Diuna” (melanż) czy "Władca pierścieni", przekonuje autor książki „Rosja kontra nowoczesność”.

Wojna pokoleń

W tym samym kontekście Etkind zwraca uwagę na to, że w wymiarze rosyjsko-ukraińskim jest to wojna pokoleń. Prezydent Wołodymyr Zełenski urodził się w 1978 roku, Putin w 1953 roku. Zwierzchnik rosyjskiej cerkwi prawosławnej Cyryl I w 1946 roku, ukraińskiej w 1979 roku. Głównodowodzący ukraińskiej armii to rocznik 1965, rosyjski szef sztabu generalnego — 1955.
W 2022 roku spośród 23 członków ukraińskiego rządu tylko 4 miało ponad 50 lat, wśród 31 w Rosji tylko 6 było poniżej 50.
Wojna jest „w istocie starciem pokoleń: konfliktem Edypa na ogromną skalę”, podkreśla Etkind. Dodajmy do tego, że trzy dekady po upadku systemu radzieckiego około 60% rosyjskiej klasy rządzącej stanowili potomkowie dawnej radzieckiej nomenklatury.

Zdarza się słyszeć na prawicy, że Rosja broni tradycyjnych, konserwatywnych wartości. To wyjątkowo ponury „nieżart”.
W Rosji rozwodzi się około 70% par, a średni czas trwania małżeństwa to około 10 lat. W co trzeciej rodzinie dzieci wychowywało tylko jedno z rodziców. W 2022 roku liczba zabiegów przerywania ciąży w przeliczeniu na kobietę była w Rosji czterokrotnie wyższa niż w Stanach Zjednoczonych. Każdego roku z rąk mężów i partnerów ginie kilkanaście tysięcy Rosjanek.
Rosja to jedna wielka, przemocowa rodzina, jedno wielkie przemocowe społeczeństwo rządzone przez mężczyzn, od szkoły po wojsko i pracę. „Maczyzm był stałą cechą przemówień Putina; w sierpniu 2022 roku powiedział na przykład, że tylko męskość może ochronić rządy państw świata przed zakusami amerykańskiego imperializmu” — pisze Etkind.


Putinizm czy Rosja

Autor w publikacji „Rosja kontra nowoczesność” rzadko odnosi się do historii. W jednym przypadku jego punkt widzenia wywołał u mnie pewne zdumienie. Jego zdaniem „Rosja Putina jest odległa od Cesarstwa Rosyjskiego z jego europejską elitą, kultem honoru i zwycięstwami militarnymi”. Co do zwycięstw obiekcji nie mam, ale z tą europejską elitą i honorem to jednak nieco przesadził.
Trudno jest też zgodzić się ze zdaniem »Wyjaśnianie putynizmu w kategoriach jego radzieckiego dziedzictwa lub odrodzenia „wielkiej Rosji” zaciemnia specyficzne pochodzenie reżimu i rozgrzeszenia z jego zbrodni. Winę za tłumienie wieców, kradzież bilionów i rozpoczęcie wojny ponoszą jednostki i instytucje, a nie tradycje narodowe«.

Ja pozostanę przy swojej opinii, że nie ma żadnego putinizmu, a jest po prostu Rosja. I to ona stworzyła Putina, a nie on Rosję.
Wracając do początku tekstu i zdania, że wojna „odświeża wzrok”, „przynosi jasność” i „zmienia wszystko” . Co zatem można zobaczyć za dymami wojny? Zdaniem Etkinda jej następstwem będzie defederalizacja Rosji. „Gdyby Rosja nie najechała Ukrainy, prawdopodobnie odroczyłaby swoją defederalizację lub w ogóle jej uniknęła. Jednak rewanżyzm wygrał z przezornością, a fetyszyzm okazał się silniejszy niż rozsądek” — twierdzi. I dodaje: „Nie nawołuję do zniszczenia Federacji Rosyjskiej. Przewiduję jej upadek, co bynajmniej nie jest tym samym”.

W książce ani razu nie pojawia się słowo „Polska”. Raz tylko Etkind przywołuje nasz kraj, nie używając jednak jego nazwy. Pisze wtedy o nowych krajach, które jego zdaniem powstaną na gruzach Federacji Rosyjskiej po zwycięstwie Ukrainy. „Czy Prusy Wschodnie [Etkind ma tu oczywiście na myśli obwód królewiecki] byłyby w stanie przetrwać jako niezależne państwo, czy też połączyłyby się z jednym z sąsiadów?” — pyta autor książki „Rosja kontra nowoczesność”.

Igor Hrywna

Aleksandr Etkind, Rosja kontra nowoczesność, Wydawnictwo Krytyka Polityczna 2024


Aleksandr Etkind to historyk i kulturoznawca zajmujący się badaniem relacji rosyjsko-europejskich oraz historią intelektualną Europy i Rosji. Wykłada na Wydziale Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Środkowoeuropejskiego. Urodził się w 1955 roku w obecnym Petersburgu.