Wiceszef MSZ: gdyby można było strącać nad Ukrainą rosyjskie rakiety lecące w naszą stronę, byłoby to korzystne

2024-09-03 13:24:48(ost. akt: 2024-09-03 13:30:46)

Autor zdjęcia: censor_net

Gdyby przyjąć strategię, że można strącać rosyjskie rakiety lecące w naszą stronę nad terytorium Ukrainy i za jej zgodą oraz po konsultacjach z naszymi sojusznikami z NATO, byłoby to korzystne nie tylko dla Ukrainy - ocenił we wtorek w Studiu PAP wiceszef MSZ Andrzej Szejna.

Jego zdaniem państwa zachodnie nie do końca rozumieją sytuację, w jakiej znajduje się Polska.

"Mamy obowiązek konstytucyjny obrony Polski i musimy rozważać i podejmować działania dalej idące niż, myślą o tym Niemcy, Hiszpanie czy Francuzi. Do nich rakiety nie będą dolatywać, a do nas mogą" - podkreślił Szejna.

W ocenie wiceszefa MSZ "im dalej na zachód od naszej granicy, tym mniej przywódcy i społeczeństwa czują "trupi zapach oddechu" Władimira Putina". "My go czujemy i wiemy co to znaczy imperialistyczna Rosja" - zaznaczył.

Pytany, czy Polska będzie naciskać na NATO w kwestii zestrzeliwania rosyjskich rakiet, lecących w naszym kierunku, nad terytorium Ukrainy, Szejna stwierdził: "Strategia i taktyka NATO zmieniają się w czasie". Dodał, że warto rozmawiać na ten temat, bo sytuacja na Wschodzie jest dynamiczna.

"Jesteśmy państwem frontowym, musimy brać pod uwagę sytuację, w której Ukraina zwycięża (...) ale musimy brać pod uwagę sytuację, że Ukraina nie da rady albo zawarty pokój będzie niekorzystny dla Ukrainy. Co oznacza zwiększone zagrożenie dla Polski i innych państw bałtyckich" - podkreślił.

Jak mówił, rosyjskie rakiety i drony już zagrażały naszemu bezpieczeństwu i możliwość ich zestrzelenia dużo wcześniej ograniczyłoby ryzyko, że spadną na terytorium Polski.

"Te rakiety i drony już kilkakrotnie wtargnęły na teren Polski i gdyby przyjąć taką strategię, że można strącać rosyjskie rakiety nad terytorium i za zgodą Ukrainy, i po konsultacjach z naszymi sojusznikami z NATO, to byłoby to korzystne nie tylko dla Ukrainy" - mówił.

Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski w opublikowanym w poniedziałek wywiadzie dla brytyjskiego dziennika "Financial Times" mówił, że Polska i inne kraje graniczące z Ukrainą mają obowiązek zestrzeliwać nadlatujące rosyjskie pociski, zanim wejdą one w ich przestrzeń powietrzną.

Szef MSZ wyjaśnił, że Polska ma obowiązek zapewnić bezpieczeństwo swoim obywatelom niezależnie od obaw, że przechwycenie pocisków nad ukraińskim terytorium może uwikłać NATO w wojnę Rosji z Ukrainą.

"Członkostwo w NATO nie uchyla odpowiedzialności każdego kraju za ochronę własnej przestrzeni powietrznej - to nasz własny konstytucyjny obowiązek. Osobiście jestem zdania, że gdy wrogie pociski rakietowe są na kursie wejścia w naszą przestrzeń powietrzną, byłoby aktem uzasadnionej samoobrony (uderzenie w nie), ponieważ gdy przekroczą naszą przestrzeń powietrzną, ryzyko zranienia kogoś odłamkami jest znaczne" - powiedział Sikorski.

ih/PAP