Złe wiadomości z Niemiec

Czekamy ciebie, czerwona zarazo,
byś wybawiła nas od czarnej śmierci,

To fragment wiersza "Czerwona zaraza", ostatniego, jaki napisał Józefa Szczepańskiego, poeta powstania warszawskiego, 29 sierpnia 1944 roku. Przypomniał mi się teraz, kiedy przyszły z Niemiec bardzo złe wiadomości.

W niedzielnych wyborach do parlamentów krajów związkowych w Turyngii wygrała skrajnie prawicowa AfD, W Saksonii CDU nieznacznie wygrała z AfD. Trzecią siłą polityczną w obu landach został utworzony w styczniu tego radykalnie lewicowy Sojusz Sahry Wagenknecht (BSW). - Sahra Wagenknecht przygotowuje narodowo-bolszewicki zwrot dla Niemiec - cieszyły się wtedy rosyjskie media.

- Poglądy Wagenknecht są specyficzne. Za młodu zasłynęła sympatią do Stalina i aktywnością w Platformie Komunistycznej. W wywiadzie telewizyjnym z 1994 r. wyznała, że tysiąc razy bardziej wolałaby żyć w NRD niż we współczesnych zjednoczonych Niemczech...a wydarzenia 1989 r. uznała za kontrrewolucję - pisała niemal rok temu w "Polityce" Maria Skóra.

Dodajemy do tego, że Wagenknecht ostro przeciwstawia się przyjmowaniu przez Niemcy migrantów i jest wielbicielką Putina. Nie lubi NATO i USA. Jej mąż Oskar Lafontaine powiedział, że: „Naturalnym partnerem Niemiec jest Rosja, nie Ameryka”.

W odniesieniu do współczesności trudno znaleźć jakieś znaczące różnice pomiędzy BSW i skrajnie prawicową AfD.

oprac. Igor Hrywna