Co za bieg Natalii Kaczmarek! Brązowa medalista olimpijska z Paryża pobiła rekord Polski w Olsztynie!

2024-09-01 17:01:24(ost. akt: 2024-09-01 17:04:34)

Autor zdjęcia: Polski Związek Lekkiej Atletyki/Łukasz Szeląg

Natalia Kaczmarek pobiła rekord Polski i pewnie wygrała rywalizację w biegu na 150 metrów podczas IV Memoriału Zbigniewa Ludwichowskiego, który odbył się w niedzielę w Olsztynie. Po raz pierwszy olsztyński mityng trafił w tym roku trafił do prestiżowego cyklu World Athletics Continental Tour w kategorii Bronze, a kibicom, którzy szczelnie wypełnili stadion w olsztyńskim Kortowie, pokazali się także inni czołowi – nie tylko polscy – lekkoatleci.
Dla Kaczmarek był to ostatni start w tym sezonie, który przyniósł jej nie tylko brązowy medal igrzysk olimpijskich, ale także mistrzostwo Europy oraz rekordy Polski na 300 i 400 metrów. W Olsztynie pobiegła nietypowy dystans stu pięćdziesięciu metrów w czasie 17.24 sek., dopisując sobie kolejny rekord Polski.

— Ten rok był dla mnie spełnieniem marzeń i nie spodziewałam się, że aż tyle zdołam osiągnąć. Cieszę się, że tak wiele osób przyszło mi kibicować, bo to dodaje mi sił i pozwala na kolejne dobre wyniki. Kończę ten sezon spełniona, bo zdobyłam wszystko, co chciałam. Teraz będę mogła wreszcie odpocząć, bo ten sezon naprawdę dał mi mocno w kość – mówiła Natalia Kaczmarek. Najszybsza Polka niebawem weźmie ślub ze swoim narzeczonym Konradem Bukowieckim, a w kolejnym sezonie będzie nosić już nazwisko męża.

— Natalia Bukowiecka wymaże z tabel rekordów Natalię Kaczmarek — śmiała się w Olsztynie najlepsza polska lekkoatletka.

Ciekawie było także w innych konkurencjach. W rywalizacji tyczkarzy zwyciężył Piotr Lisek z wynikiem 5.62 m, który na podium wyprzedził Roberta Soberę i Czecha Filipa Bartonka. – Pierwszy raz jestem w Olsztynie i nie spodziewałem się, że spotkam tutaj prawie pełne trybuny, tak fantastyczną pogodę i tak piękne miasto. To już końcówka sezonu, forma nie może być wysoka i nie mogłem niestety liczyć na wysokie skakanie, ale starałem się dać jak najwięcej emocji. Na pewno mogę obiecać, że jeszcze do Olsztyna będę wracać. Sezon się kończy, teraz pewnie zajmę się moim hobby, czyli sztukami walki, które dają mi odskocznię, żebym w kolejnym sezonie mógł wrócić mocny, bo skok o tyczce jest oczywiście dla mnie najważniejszy – mówił Lisek.

Bardzo ciekawie było na bieżni, gdzie Patryk Sieradzki wygrał bieg na 600 metrów, ustanawiając nie tylko rekord życiowy, ale także rekord mityngu.

— Bardzo dziękuję za zaproszenie i cieszę się, że pobiłem rekord życiowy i rekord mityngu. Atmosfera była naprawdę fantastyczna i jestem bardzo zadowolony, że miałem okazję tutaj pobiec – mówił Sieradzki.

sj