Gdańsk upamiętnił obrońców Poczty Polskiej podczas II Wojny Światowej

2024-09-01 14:01:47(ost. akt: 2024-09-01 14:07:15)

Autor zdjęcia: PAP/Andrzej Jackowski

Obrona Poczty Polskiej w Gdańsku już na zawsze zapisała się na kartach historii, jako jeden z pierwszych aktów oporu wobec Hitlera w czasie II wojny światowej — powiedziała w niedzielę prezydent miasta Aleksandra Dulkiewicz, w trakcie uroczystości upamiętniających 85. rocznicę wybuchu wojny.
— Mamy zobowiązanie ocalenia pamięci o bohaterach tamtych dni i takiego opowiadania o wojnie, które nade wszystko budzi pragnienie pokoju — akcentowała.

W niedzielę (1 września) w południe na Placu Obrońców Poczty Polskiej w Gdańsku odbyły się miejskie uroczystości związane z 85. rocznicą wybuchu II wojny światowej, połączone z inauguracją roku szkolnego uczennic i uczniów Zespołu Szkół Morskich im. Bohaterskich Obrońców Westerplatte oraz Zespołu Szkół Łączności im. Obrońców Poczty Polskiej.

Obecna na wydarzeniu prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz podkreśliła, że II wojna światowa zmieniła w piekło życie milionów ludzi.

— 85 lat temu, w południe, pocztowcy już od ponad siedmiu godzin mężnie bronili przed Niemcami tej polskiej wysepki w Wolnym Mieście Gdańsku. Walczyli, choć wynik był przesądzony. Tylko pięciu uczestnikom obrony dane było przeżyć okupację. Już na zawsze obrona Poczty Polskiej zapisała się na kartach historii, jako jeden z pierwszych aktów oporu wobec Hitlera w czasie II wojny światowej — mówiła Dulkiewicz.

Stwierdziła, że nikomu z uczestników niedzielnego wydarzenia nie musi przypominać, dlaczego co roku mieszkańcy gromadzą się na Placu Obrońców Poczty Polskiej.

— Rodzą się jednak kolejne pokolenia dzieci, których dziadkowie nie pamiętają wojny. Z jednej strony to dobrze. Udaje nam się kolejne dziesięciolecia żyć tu, nad Wisłą w pokoju i nie przenosić na kolejne pokolenia traum wojennych. Z drugiej jednak strony, na nas wszystkich: rodziców, nauczycieli, muzealników, tych, którzy są aktywni w życiu społecznym, nakłada to poważne zobowiązanie ocalenia pamięci o bohaterach tamtych dni i takiego opowiadania o wojnie, które nade wszystko budzi pragnienie pokoju — zaznaczyła.

Były żołnierz AK, powstaniec warszawski i prezes Okręgu Pomorskiego Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej prof. Jerzy Grzywacz ps. „Tapir” stwierdził, że Poczta Polska, tak jak Westerplatte, jest symbolem rozpoczęcia II wojny światowej i obrony naszej wolności.

— Tej straszliwej wojny, w której zginęło 60 mln osób, w tym 6 mln Polaków. Procentowo najwięcej ze wszystkich narodów, bowiem te 6 mln ofiar znaczy, że zginął co piąty Polak. Ze wzruszeniem zawsze tu stoję, myśląc o obrońcach Poczty Polskiej. Myślę także o tym, że zginęła tutaj dziewczynka, córka dozorczyni tego gmachu. To świadczy o tym, że Niemcy hitlerowskie nie brały pod uwagę ani wieku, ani pozycji nas Polaków, a także i ludzi innych narodów, które zaatakowali — mówił.

Przed uroczystością w Muzeum Poczty Polskiej odbyło się spotkanie zarządu Poczty Polskiej z Kołem Rodzin byłych Pracowników Poczty Polskiej w Wolnym Mieście Gdańsku, podczas którego zaprezentowano okolicznościową kartkę pocztową emisji „Pamiętamy”, poświęconą 85. rocznicy Obrony Poczty Polskiej. Podpisana została również umowa pomiędzy Pocztą Polską a Muzeum Gdańska, na mocy której spółka przez kolejny rok będzie wspierała finansowo Muzeum Poczty Polskiej.

Prezes Poczty Polskiej Sebastian Mikosz podkreślił, że łączenie patriotyzmu i nowoczesności jest dzisiaj bardzo dużym wyzwaniem.

— Na tyle, na ile będzie to możliwe, jako firma będziemy się zawsze starali wspierać muzeum po to, żeby taka forma patriotyzmu była coraz nowocześniejsza i coraz lepiej zrozumiała przez następne pokolenia — stwierdził.

— Jako nadal świeży pocztowiec, dopiero od kilku miesięcy, ta wizyta pozwala mi upewnić się, że dobrze rozumiem rolę tradycji, historię i fakt, że zawsze w historii Poczty Polskiej ten budynek będzie częścią jej tożsamości, jak i Poczta Polska będzie częścią tożsamości tego budynku — dodał Mikosz.

Atak na Pocztę Polską rozpoczął się o godz. 4.45 równocześnie z rozpoczęciem ostrzału Westerplatte przez pancernik Schleswig-Holstein. W placówce było wówczas 54 pocztowców polskich, którzy dysponowali trzema ręcznymi karabinami maszynowymi, pistoletami oraz niewielką liczbą granatów. W gmachu poczty byli także dozorca domu, jego żona i ich 11-letnia wychowanica. Obrona Poczty Polskiej trwała 14 godzin. Hitlerowcy atakowali budynek z użyciem broni artyleryjskiej i wozów pancernych. Załoga poczty skapitulowała dopiero wówczas, gdy budynek został oblany benzyną i podpalony. W walce zginęło sześciu obrońców. Na skutek odniesionych ran zmarło pięciu pocztowców i dziecko.

5 października 1939 r., wbrew międzynarodowym konwencjom, hitlerowcy rozstrzelali 38 pocztowców, a dwóch zamordowali w obozach koncentracyjnych. Śmierci uniknęło pięciu pocztowców.

Źródło: PAP/sj