Wagon w Olsztynie już jest i pierwsze wspomnienia też

2024-08-30 19:30:00(ost. akt: 2024-08-30 13:13:31)
Do Olsztyna przyjechał wagon towarowy typu „Dresden” (rocznik 1925)

Do Olsztyna przyjechał wagon towarowy typu „Dresden” (rocznik 1925)

Autor zdjęcia: MPK Olsztyn

Do Olsztyna dotarł wagon, którym przyjeżdżali do powojennego Olsztyna repatrianci z Kresów. Pojawiły się już pierwsze wspomnienia, które będą z nim prezentowane.
— Już jest w Olsztynie. Wagon przyjechał dzisiaj, 27 sierpnia 2024 roku, o godzinie 7:45. Jest piękny. Mimo prawie stu lat ma zdrowe deski i konstrukcję. Rezonuje czasem i historią — poinformował Mariusz Sieniewicz, dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury w Olsztynie.

To wagon towarowy typu „Dresden” (rocznik 1925). Dyrektor MOK Olsztyn przypomina, że takim właśnie wagonem przyjeżdżali do powojennego Olsztyna repatrianci z Kresów i najdalszych zakątków Rosji i Azji. Wagon stanie przy Tartaku Raphalesohnów. „Jako znak, źródło i pretekst do rozmów o naszej tożsamości, o początkach miasta po 1945 roku, o tym dziwnym mieście, gdzie każdym pochodzi z innego krańca kraju, Europy, świata. To pierwsze zdanie o wielokulturowej i wielonarodowej wspólnocie. To nasza rozklekotana pępowina i przeszłość” — czytamy na profilu społecznościowym dyrektora MOK.

Jego pojawienie się związane jest z realizacją programu „Olsztyn: Wagon nr 1945”. Projekt będzie realizowany na przełomie września i października.
Dlatego MOK zwraca się o przekazywanie wspomnień, ocalałych świadectw tamtego czasu, opowieści najbliższych i rodzinnych historii. Chodzi np. o dokumenty przewozowe, repatrianckie pamiątki, listy, drobne przedmioty czy pamiętnikarskie zapisy. Opowieści i świadectwa prosimy przesyłać na adres mailowy: sekretariat@mok.olszytyn.pl, dostarczać osobiście lub drogą pocztową: Miejski Ośrodek Kultury, ul. Dąbrowszczaków 3, 10-538 Olsztyn. A pierwsze wspomnienie już się pojawiło. To „rodzinne skarby tożsamości”.

Do MOK-u przekazała je jedna z mieszkanek stolicy Warmii i Mazur. To oryginalne oświadczenie jej dziadka, opatrzone stosownymi pieczęciami i podpisami.
„Ja Romulewicz Józef Repatryjant przyjechałem za Bógu 20.V.1946 i zamieszkałem w Olsztynie majątek Peterhow przywiozłem zsobo szafa składanom trzy krzesły jedno krzesło składano dwa łóżka sprenżynowe i jedną szafkę kuchieno i naczynie kuchiene pościel i ubranie razem przedmiotów u żytku domowego 800 kiylogramów ktura jest moją własnością Romulewicz” — czytamy w nim. (Pisownia oryginalna).

— Wzruszające świadectwo. Moją uwagę zwróciło słowo „Repatryjant” zapisane wielką literą pośród kresowej fonetyczności pisma — skomentował je dyrektor Sieniewicz.

Projekt „Olsztyn: Wagon nr 1945” będzie realizowany na przełomie września i października. Pomysł dyrektora MOK spotkał się z szerokim odzewem w mediach społecznościowych.

Sprowadzeniem wagonu „uchodźców” MOK nawiązuje do swojej kampanii z 2022 roku prowadzonej pod hasłem „Pępowiny miasta”.

Bardziej skądś niż stąd
— Jesteśmy bardziej skądś niż stąd. Trzeba to powtarzać, gdy lekką ręką zakreślane są granice między tym, co inne, a tym, co nasze. Jesteśmy tutaj, bo kiedyś, w imadle historii, w trupich rozbłyskach wojny, splątały się pępowiny narodów, ludzi i języków — tłumaczył wtedy Mariusz Sieniewicz.

Uczestnikami projektu było dwanaścioro mieszkańców Olsztyna. Wśród nich znane postaci, m.in. aktorka Irena Telesz-Burczyk, biolog prof. Stanisław Czachorowski, szefowa Stowarzyszenia Borussia Kornelia Kurowska, fotografik Jarosław Poliwko. Każdy z uczestników przedsięwzięcia „Pępowiny miasta” nagrał filmik ze swoją historią.

Sieniewicz nawiązywał do tego, że Olsztyn (przedwojenny Allenstein) był miastem należącym do Prus Wschodnich. Po wojnie zamieszkujący go Niemcy uciekli lub zostali wysiedleni, a Warmiacy przez wiele lat ukrywali swoje pochodzenie – w mieście zamieszkali m.in. Kresowiacy z Litwy, uciekinierzy ze zrujnowanej Warszawy, a po 1947 roku przesiedleńcy z Akcji „Wisła” (ich najpierw osiedlano na wsiach w regionie).

Grzegorz Szydłowski