Ukryta ściana z mozaiki w centrum Olsztyna. Czy przyciągnie tłumy? [ZDJĘCIA]

2024-08-21 18:30:00(ost. akt: 2024-08-22 08:30:20)

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Centrum Olsztyna to miejsce, które codziennie gromadzi nie tylko tysiące mieszkańców, ale również turystów, więc każda kolejna atrakcja może przyciągnąć tłumy zainteresowanych. Tym razem uwagę na jedną z nich zwrócił radny miasta, który pokazał ścianę z mozaiki.
Mogłoby się wydawać, że nie da się nie znać Olsztyna. Każdy mieszkaniec może powiedzieć, że zna je jak własną kieszeń, jednak jak się okazuje centrum miasta skrywało w sobie pewną tajemnicę.

Przy ul. Mikołaja Reja, tuż za budynkiem warmińsko-mazurskiego Urzędu Marszałkowskiego stoi niewielki butik z sukniami ślubnymi i wieczorowymi.

Fot. Zbigniew Woźniak

Dla wielu mieszkańców Olsztyna to zwykły butik, który codziennie mijają w drodze do pracy, szkoły czy sklepu. Uwagę na niego zwrócił niedawno radny miasta Mirosław Arczak.

— Po kilkunastu latach (minimum 12 według zdjęć ze Street View) na tyłach pawilonu na Skwerze Wakara znowu można podziwiać charakterystyczną mozaikę w pełnej krasie — napisał radny.

Do tej pory, ściana była w połowie zamalowana przez graffiti, które mogło odbierać jej urok.

— Mozaika jest wykonana z kolorowych szklanych odpadów oraz drobnych wyrobów szklanych z widocznymi ubytkami. W czasach PRL-u było to częstą praktyką, ale w żadnym stopniu nie wpływa na ciekawy efekt końcowy (a nawet dostarcza dodatkowej frajdy z oglądania mozaiki z bliska) — dodał Arczak.

Fot. Zbigniew Woźniak

Czyszczenia mozaiki podjął się fotograf Sebastian Czarnecki i jego ekipa, którzy całość prac uwiecznili na krótkim nagraniu na Facebook'u.

— Cześć, to znowu my. Jakiś czas temu dostaliśmy informację, że na pewnym pawilonie w Olsztynie jest pomazana mozaika. Usuwając "dzieło" rzekomo wybitnego olsztyńskiego grafficiarza, dowiedzieliśmy się, co przedstawia dzieło innego artysty. Kim jest ów artysta? Tego niestety nie wiemy, ale... zadanie wykonane. Mamy nadzieję, że mieszkańcy uszanują naszą pracę i problem nie powróci — napisał fotograf.