Marcin Możdżonek zadowolony z siatkarskiego medalu. Nieco mniej z kondycji polskiego sportu
2024-08-12 18:30:00(ost. akt: 2024-08-12 15:06:50)
Polska na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu zdobyła 10 medali. Jeden z nich zdobyli siatkarze, którzy po 48 latach stanęli na podium turnieju. O tym, jak ważny jest ten sukces oraz w jakim stanie znajduje się polski sport opowiedział Marcin Możdżonek, olsztyński radny, były siatkarz oraz olimpijczyk z Pekinu i Londynu.
Reprezentacja Polski siatkarzy osiągnęła historyczny wynik. Podopieczni Nikoli Grbicia, co prawda przegrali z Francją 0:3 w finale turnieju siatkarskiego Igrzysk Olimpijskich w Paryżu, lecz zdobyli pierwszy od 48 medal w tej dyscyplinie
Czy pomimo porażki w finale, radny Miasta Olsztyna oraz olimpijczyk z Pekinu i Londynu Marcin Możdżonek uważa srebrny medal igrzysk olimpijskich w siatkówce za osiągnięcie?
— Zdecydowanie jest to ogromny sukces siatkówki w naszym kraju. Emocje, które nasi gracze dostarczyli nam, kibicom, w meczu ćwierćfinałowym ze Słowenią, a zwłaszcza w półfinale ze Stanami Zjednoczonymi były niesamowite. Nasi siatkarze marzyli o tym złocie, ale niestety Francuzi byli nie do ruszenia. Biało-Czerwoni nie mieli punktu zaczepnego w finale. Mecze w fazie pucharowej wykończyły siatkarzy fizycznie - w ćwierćfinale kontuzji doznał Mateusz Bieniek, a w meczu z USA byli niemal nad przepaścią, ale wygrali cały mecz 3:2. W finale zdecydowanie zabrakło im sił. Pomimo tego, nasi siatkarze zagrali na 110 proc. i to było wspaniałe — powiedział Marcin Możdżonek.
Na paryskich boiskach bardzo dobre zawody rozgrywali m.in. przyjmujący Tomasz Fornal oraz Wilfredo Leon czy środkowy Jakub Kochanowski, który został wybrany do najlepszej drużyny turnieju. Marcin Możdżonek dodał również od siebie dwóch innych siatkarzy, którzy najbardziej zapadli mu w pamięć.
— Pierwszym jest Bartosz Kurek, który wspaniale prowadził naszą kadrę jako kapitan. Drugą osobą jest "cichy bohater" półfinału ze Stanami Zjednoczonymi, czyli Grzegorz Łomacz. Rozgrywający swoim doświadczeniem niesamowicie pomógł naszej drużynie w tym starciu — powiedział olsztyński radny. I dodaje — Po to właśnie zabiera się starszych graczy na Igrzyska Olimpijskie - tacy mają wejść w najważniejszym momencie meczu i pomóc go wygrać.
Jeśli już o doświadczeniu mowa, Marcin Możdżonek przeanalizował kilka ostatnich turniejów olimpijskich męskich w siatkówce. Sprawdził strukturę wiekową medalistów. Według niego, wnioski nasuwają się same.
— Każda drużyna, która zdobyła medal olimpijski miała podobną strukturę wiekową. Było 2-3 młodych zawodników, tyle samo doświadczonych jak np. Grzegorz Łomacz, a reszta była w sile wieku. Ta mieszanka młodości z doświadczeniem plus gracze w swoim popularnym "prime" zawsze zapewniała krążek — skomentował były siatkarz. Można więc stwierdzić, że właśnie taką strukturę miała reprezentacja Polski prowadzona przez Nikolę Grbicia w Paryżu. Prawdopodobnie zabrakło jej u jednych z największych faworytów turnieju, czyli Włochów. Aktualni mistrzowie świata zdecydowanie mają bardzo silną kadrę, lecz podczas turnieju w Paryżu ewidentnie presja przerosła Azurrich - najpierw w półfinale z Francją, a następnie w meczu o brązowy medal ze Stanami Zjednoczonymi.
Jak Marcin Możdżonek ocenia ogólną prezencję polskich sportowców w Paryżu? Przypomnijmy, że nasz kraj na Igrzyskach Olimpijskich zdobył tylko 10 medali - 1 złoty (Aleksandra Mirosław we wspinaczce sportowej na czas), 4 srebra (Klaudia Zwolińska w kajakarstwie slalomowym, reprezentacja Polski mężczyzn w siatkówce, Julia Szeremeta w boksie i Daria Pikulik w kolarstwie torowym) i 5 brązów (kobieca szpada drużynowa w szermierce, czwórka podwójna we wioślarstwie, Iga Świątek w tenisie ziemnym, Aleksandra Kałucka we wspinaczce sportowej na czas i Natalia Kaczmarek w biegu na 400 m.)
— To były nasze najgorsze Igrzyska Olimpijskie od Melbourne w 1956 roku. W zasadzie od igrzysk w Londynie istnieje tendencja spadkowa, jeśli chodzi o medale — powiedział Marcin Możdżonek, według którego bardzo ważne są zmiany systemowe.
— Kondycja polskiego sportu jest jaka jest. Wielu olimpijczyków w stolicy Francji dało z siebie wszystko, lecz jeśli chcemy, aby w przyszłości zdobywali więcej medali, to musi zostać zdecydowanie poprawione szkolenie dzieci i młodzieży. Ważna jest popularyzacja sportu, ponieważ stajemy się pokoleniem "kanapowo-fotelowym". Do zmian musi dojść w strukturach zarządzających polskim sportem. Wynik w Paryżu już powinien być sygnałem ostrzegawczym. Jeżeli nadal będziemy patrzeć tylko na to, żeby nie robić rewolucji lub nikogo nie krzywdzić, to z roku na rok będziemy się borykać z większymi problemami — stwierdził radny.
Marcin Możdżonek dodał, że popularna fala złej oceny związków sportowych jest niewłaściwa.
— Tym organizacjom należy pomóc, dając im narzędzia systemowe, aby mogły lepiej funkcjonować. Teza o rozwiązaniu wszystkich związków sportowych to populizm i demagogia - kto wtedy zarządzałby szkoleniem? Niektórzy kibice nie widzą, jaką prace wkładają osoby pracujące w związkach — skomentował radny Olsztyna. I dodaje — Na medalach powinno nam teraz zależeć najmniej. Jeżeli społeczeństwo będzie zdrowe i uprawiało sport, to będziemy mieli spore oszczędności na służbę zdrowia. A medale przyjdą później.
Janusz Siennicki
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez