Ilu emerytów z Warmii i Mazur dorabia na emeryturze?

2024-08-11 09:00:00(ost. akt: 2024-08-09 15:03:14)
Rząd musi wyrównać straty emerytom, którzy wpadli w czerwcową pułapkę w latach 2009-2019

Rząd musi wyrównać straty emerytom, którzy wpadli w czerwcową pułapkę w latach 2009-2019

Autor zdjęcia: Archiwum GO

Coraz więcej emerytów w Polsce pracuje. Jedni, bo chcą, a drugich zmusza do tego sytuacja. Bo ciężko im przeżyć za swoją emeryturę, szczególnie kobietom, bo świadczenia pań są średnio o ponad tysiąc złotych niższe niż mężczyzn.
Z roku na rok zwiększa się rzesza pracujących emerytów. Jeszcze w 2015 roku w Polsce pracowało 575,4 tys. seniorów. Z roku na rok ta liczba rośnie. Wyjątkiem był rok 2020, co oczywiście ma związek z wybuchem pandemii. Seniorzy woleli zostać w domach w obawie przed zakażeniem koronawirusem.

Na koniec 2023 roku w Polsce pracowało 854 tys. emerytów. To oznacza, że ciągu ostatnich ośmiu lat liczba pracujących emerytów wzrosła o 48,4 proc. I dziś pracuje co ponad siódmy emeryt.

Najwięcej na Mazowszu
Oczywiście różnie to wygląda w poszczególnych województwach. Statystycznie najczęściej pracującego emeryta można spotkać na Mazowszu (163 osoby na tysiąc osób pobierających emerytury), Wielkopolsce (152 osoby) oraz Dolnym Śląsku i Śląsku (148 osób). Natomiast najmniej emerytów dorabia sobie do emerytury na Podkarpaciu (89 osób na tysiąc emerytów), Lubelszczyźnie (106 osób) i w Świętokrzyskiem (107 osób).

— W województwie warmińsko-mazurskim średnio na tysiąc osób pobierających emeryturę 118 osób to pracujący emeryci — mówi Anna Grabowska, regionalny rzecznik prasowy ZUS województwa warmińsko-mazurskiego.

To wprawdzie więcej niż w kilku innych regionach, ale poniżej średniej krajowej, która wynosi 136 pracujących emerytów na tysiąc emerytów.

Gdzie pracują seniorzy? Z danych przekazanych przez ZUS wynika, że najwięcej emerytów pracuje w podmiotach świadczących usługi związane z opieką zdrowotną i pomocą społeczną. Stanowią oni 15,6 proc. pracujących osób w wieku emerytalnym. W przypadku kobiet emerytek jest to aż 23,2 proc. Natomiast w przypadku mężczyzn najwięcej emerytów, bo 15,2 proc. pracuje w sekcji przetwórstwo przemysłowe. Seniorzy często pracują też w branżach związanych z handlem hurtowym i detalicznym, a także z naprawą pojazdów.

Częściej dorabiają emerytki
Chcąc nakreślić profil polskiego emeryta w pracy, to jest to kobieta w wieku ponad 66 lat.

Seniorki są bowiem w większości, gdy chodzi o pracę na emeryturze. Wśród pracujących seniorów na koniec 2023 roku kobiety stanowiły 57,8 proc. a średni wiek pracujących pań to 66 lat i miesiąc. W przypadku mężczyzn było to 68 lat i 9 miesięcy.

Jednak to, że kobiety częściej decydują się na dodatkową pracę na emeryturze, nie jest żadnym zaskoczeniem.

— Kobiety pracują z kilku powodów — tłumaczy Małgorzata Matuszewska-Boruc, emerytka i działaczka Partii Razem. — Często zmusza je do tego sytuacja ekonomiczna i pracują, żeby związać koniec z końcem czy podreperować budżet domowy. Ale też dlatego, że chcą być wśród ludzi, mieć kontakt z nimi. Praca to obowiązek, narzuca pewien rytm i to sprzyja temu, że jakoś się trzymamy, bardziej dbamy o siebie, o swoje zdrowie. Chcemy być jak najdłużej sprawni.

Średnio tysiąc złotych mniej
Jednak wiele kobiet pracuje, bo po prostu musi, zmusza je do tego sytuacja ekonomiczna.

Emerytury pań są bowiem średnio o ponad tysiąc złotych niższe niż mężczyzn. Powodów tego jest wiele, ale przede wszystkim to wynik krótszego o pięć lat niż mężczyzn okresu aktywności zawodowej, jak też faktu, że panie żyją średnio o ponad 8 lat dłużej niż panowie. Toteż zgromadzony przez nie kapitał musi zostać rozłożony na dłuższy okres przewidywanego dalszego trwania życia niż w przypadku mężczyzn. Do tego dochodzi oczywiście też kwestia wysokości zarobków, ale to już zupełnie inny problem.

Z danych ZUS wynika że przeciętna emerytura w I kwartale tego roku wynosiła 3640,50 zł. Ale analizując liczbę osób pobierających emerytury po marcowej waloryzacji według płci, zauważamy, że w populacji kobiet aż 37,3 proc. z nich pobiera świadczenia w wysokości do 2600 zł, a emeryturę w wysokości powyżej 3400 zł pobiera 35,9 proc. populacji kobiet. Tymczasem emeryturę w wysokości powyżej 3400 zł pobiera 73,5 proc. populacji mężczyzn. To pokazuje skalę problemu.

Komu renta wdowia?
Nic dziwnego, że wiele seniorek jak kania dżdżu czeka na „rentę wdowią”, która ma wejść w życie od 1 stycznia 2025 roku, ale jej wypłaty ruszą dopiero od lipca 2025 roku. Jednak nie wszyscy ją dostaną.

Otóż renta wdowia będzie przysługiwać osobom:
— które osiągną wiek emerytalny, czyli 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn,
— pozostawali we wspólności małżeńskiej do dnia śmierci małżonka,
— nabyli prawo do renty rodzinnej po zmarłym małżonku nie wcześniej niż 5 lat przed osiągnięciem wieku emerytalnego.

Co to oznacza? Otóż rentę wdowią otrzymają te osoby, które nabyły prawa do renty rodzinnej po zmarłym małżonku nie wcześniej niż 5 lat przed osiągnięciem wieku emerytalnego, czyli kobiety owdowiałe w wieku co najmniej 55 lat i owdowiali mężczyźni w wieku co najmniej 60 lat.

Ponadto renta nie będzie mogła przekroczyć trzykrotności minimalnej emerytury. Zakładając, że w przyszłym roku minimalna emerytura wzrośnie o przewidywany wskaźnik waloryzacji, czyli 6,78 proc., to będzie wynosić ok. 1,9 tys. zł. To oznacza, że renta wdowia nie będzie mogła przekroczyć ok. 5,7 tys. zł brutto miesięcznie.

Zgodnie z ustawą na początku (lata 2025-2026) wdowa lub wdowiec będą mieli możliwość pobierania jednego świadczenia w 100 proc. i drugiego w wysokości 15 proc. Później (w 2027 roku) drugie świadczenie wzrosłoby do 25 proc. A następnie w 2028 roku rząd miałby dokonać oceny programu i zdecydować, czy budżet państwa będzie stać na podwyższenie drugiego świadczenia maksymalnie do poziomu 50 proc.

Co ważne, „wdowia renta” będzie wypłacana tylko samotnym seniorom. Jeśli wdowa lub wdowiec zdecydują się ponownie zawrzeć związek małżeński, to nie będą mogli pobierać dwóch świadczeń. Będą musieli zdecydować — w zależności, co jest dla nich korzystniejsze — czy wrócić do renty rodzinnej (bo ta dalej będzie funkcjonowała), czy do swojej emerytury.

Andrzej Mielnicki