Mieszkańcy centrum Olsztyna czują się zagrożeni

2024-08-10 16:00:00(ost. akt: 2024-08-09 14:37:20)

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Mieszkańcy os. Grunwaldzkiego boją się o swoje bezpieczeństwo. Chcą dodatkowych kamer monitoringu ulicznego. Podobnie mieszkańcy ulic znajdujących się na tyłach ratusza.
Monitoring uliczny funkcjonuje w Olsztynie od maja 2003 roku. Obecnie w skład systemu wchodzi ponad sto kamer. Najwięcej z nich stanowi 79 punktów kamerowych z głowicami szybkoobrotowym. Dochodzi do tego 25 kamer stacjonarnych, w tym monitoringi lokalne (okolice Dworca Zachodniego, plac zabaw przy ul. Zamenhofa, teren przyległego do Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 1, Skweru Fieldorfa-Nila oraz Górki Jasia). Kiedyś była popularna wśród dzieci, bo panowały tutaj idealne warunki do zjeżdżania na sankach, w ostatnich latach był to już tylko nieużytek, gdzie często było widać mieszkańców spacerujących z psami.

— A wieczorami okupowali je amatorzy spożywania alkoholu pod chmurką — żali się pani Katarzyna z ul. Zientary-Malewskiej, która często spędzała tam czas wolny.

W końcu miasto wygospodarowało pieniądze, dostało także fundusze unijne – w sumie około 1,8 mln zł – i urządziło na nowo Górkę Jasia. Teren zyskał nie tylko alejki, ławki i altanę, ale też nowoczesne, ledowe oświetlenie. Mimo to wieczorami i po zmroku okoliczni mieszkańcy bali się do nowego parku zaglądać.

Imprezowicze upodobali sobie zwłaszcza altanę oraz schody prowadzące w kierunku ul. Poprzecznej. Doszło do tego, że spotykali się na popijawach nawet w środku dnia. Zmienił to dopiero monitoring.

Mieszkańcy chcą nowych kamer
O ile kiedyś to głównie urzędnicy byli inicjatorami ich instalowania, to teraz coraz częściej wnioskują o to olsztynianie. Przykładem jest ich wniosek dotyczący wymiany kamer monitoringu znajdujących się w centrum Olsztyna, a dokładniej trzech ulic. Wbrew pozorom ten rejon nie należy do najbezpieczniejszych części stolicy regionu. Zdarzają się tam bójki, rozboje, kradzieże i libacje alkoholowe pod chmurką. Chcąc poprawić bezpieczeństwo w najbliższej okolicy, mieszkańcy zgłosili projekt do Olsztyńskiego Budżetu Obywatelskiego: „Poprawa bezpieczeństwa na ul. Skłodowskiej, Wyzwolenia i Ratuszowej przez instalację nowoczesnego systemu monitoringu”.

— Istniejący system monitoringu nie jest w stanie zarejestrować sprawców tych zdarzeń (kamery są bardzo starej technologii) o niskiej rozdzielczości, a przy słabym oświetleniu kompletnie nic nie widać, do tego często akurat kamera ustawiona była w inną stronę niż miejsce zdarzenia — zwracają uwagę pomysłodawcy projektu.

Koszt realizacji tego zamierzenia to około 230 tys. zł.

Na jakość ulicznego monitoringu już wcześniej zwracał uwagę ratuszowy wydział kryzysowy:
— Realizować rozbudowę systemu monitoringu miasta Olsztyna oraz dążyć do zwiększenia jego obsługi lub rozważyć możliwość zastosowania systemów inteligentnej analizy obrazu celem przynajmniej częściowego zautomatyzowania procesu wykrywania zdarzeń — praca nad koncepcją rozwoju monitoringu miasta na kolejne lata — to jedna z propozycji ratuszowych urzędników odpowiedzialnych za bezpieczeństwo w mieście.

Ich zdaniem niezbędna jest pilna wymiana kilkudziesięciu kamer z analogowym systemem transmisji i rejestracji obrazu na cyfrowy m.in. w rejonie Starego Miasta i Śródmieścia.

Zbierają podpisy
O swoje bezpieczeństwo obawiają się też mieszkańcy os. Grunwaldzkiego.

— Pani Wiktoria, jedna z mieszkanek naszego osiedla, zwróciła się o pomoc w zbieraniu podpisów pod petycją dotyczącą instalacji monitoringu na terenie Olsztyńskiej Spółdzielni Mieszkaniowej — informuje Rada Osiedla Grunwaldzkie.

Dla mieszkańców tego osiedla dwie największe bolączki to wandale i pijący alkohol pod chmurką.

— W pierwszym przypadku mamy do czynienia z pewną grupką młodych ludzi, którzy doprowadzają do zniszczeń. W tej sprawie aktywnie współpracujemy z policją — mówi Jerzy Mackiewicz, przewodniczący Rady Osiedla Grunwaldzkie. I dodaje: — W drugim przypadku to osoby, które urządzają sobie libacje alkoholowe na terenie naszego osiedla. Dochodzi do takich sytuacji, że niektóre z nich ustawiły sobie kanapę, by poprawić warunki picia.

Przewodniczący dodaje, że na osiedlu są dwa „czarne punkty”. To okolice ul. Jagiełły 2 i 4 oraz sąsiedztwo budynków przy ul. Trąby.

Czy monitoring poprawi sytuację?
— Po pierwsze nie chodzi o to, by monitoring był dla samej obecności kamer. Musi być skuteczny. Mam firmę na Starym Mieście i zdarza się, że policja przychodzi korzystać z naszego obrazu, bo jest lepszy od miejskiego. Monitoring powinien być jednym z elementów poprawy bezpieczeństwa. Mieć charakter prewencyjny — podkreśla Jerzy Mackiewicz.

Grzegorz Szydłowski