Czy działkowcy z Warmii i Mazur obronią ogrody?

2024-08-10 20:00:00(ost. akt: 2024-08-09 14:39:31)

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Jan Miszkiel, prezes Polskiego Związku Działkowców na Warmii i Mazurach, apeluje do działkowców o aktywne wsparcie w walce przeciwko niedawno wprowadzonym przepisom, które mogą zagrozić istnieniu ogrodów działkowych. Działkowcy mają własny projekt, który złożyli w ministerstwie.
— Złożyliśmy wniosek do ministerstwa o nowelizację rozporządzenia, proponując, aby ogrody działkowe mogły funkcjonować we wszystkich 13 strefach funkcjonalnych zgodnie z Planem Ogólnym Gminy — stwierdza Jan Miszkiel. — Byłem właśnie w Warszawie, gdzie rozmawialiśmy z naszym prezesem naczelnym. Mamy informacje z pierwszej ręki i wiemy, że rozmowy są prowadzone, ale skutków konkretnych nadal brak — dodaje.

O co zabiegają działkowcy?

Zgodnie z ustawą o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, gminy są zobowiązane do końca 2025 roku przyjąć tzw. plany ogólne, czyli dokumenty, które zastąpią dotychczasowe studium zagospodarowania przestrzennego. Plany ogólne dzielą gminę na tzw. strefy planistyczne. Sęk w tym, że spośród 13 stref planistycznych jedynie 3 dopuszczają istnienie ogrodów działkowych.

Prezes regionalnego PZD podkreśla, że w wielu miejscach procedury legislacyjne zostały już wszczęte. Na Warmii i Mazurach co prawda na razie nie pojawiły się żadne kłopoty, ale w innych regionach, szczególnie w dużych miastach, sytuacja jest dużo trudniejsza.

— Tam, gdzie procedura już ruszyła, działkowcy mają 21 dni na złożenie wniosków, ale w niektórych miejscach terminy działań są bardzo krótkie, co utrudnia zdążenie z formalnościami — podkreśla Jan Miszkiel. — Związek proponuje, aby ogrody działkowe mogły funkcjonować we wszystkich strefach funkcjonalnych — przypomina.

Fot. Zbigniew Woźniak

Według prezesa PZD na Warmii i Mazurach ogrody działkowe najczęściej powstawały na terenach nieużytków, które nie były przeznaczone do innych celów. Obecne przepisy mogą spowodować, że te tereny będą mogły być przeznaczone na inne cele, co wyeliminuje ogrody. Tereny części Rodzinnych Ogrodów Działkowych (ROD) mogą zostać przekwalifikowane na inne cele, takie jak budowa dróg, osiedli mieszkaniowych czy parków przemysłowych.

— Apelujemy do ogrodów oraz indywidualnych działkowców, aby wysyłali swoje stanowiska do naszej związkowej centrali i do regionalnych zarządów PZD. My je przekażemy do Ministerstwa Rozwoju i Cyfryzacji. Musimy pokazać, że to działkowcy domagają się zmian — podkreśla Jan Miszkiel.

Działkowcy już wcześniej toczyli batalię w sprawie planów ogólnych. Przerwali ją, bo rozpoczęły się rozmowy z ministerstwem. Jednak wobec braku decyzji wracają do walki o korzystne dla nich zmiany. Na Warmii i Mazurach, gdzie znajduje się 165 ogrodów działkowych i około 48 tys. działkowców, odzew na wcześniejszy apel PZD był znaczący.

— Zajęliśmy czwarte lub piąte miejsce w kraju pod względem liczby zgłoszonych stanowisk o nowelizację tego niekorzystnego rozporządzenia. Teraz musimy kontynuować tę batalię — stwierdza Jan Miszkiel. — Rozmowy trwają w przyjemnej atmosferze, ale konkretne skutki nie nadchodzą. Każdy głos się liczy. Wysyłajcie maile ze skanami swoich stanowisk. Pokażmy, że działkowcy są zjednoczeni i gotowi do działania — apeluje.

Fot. Zbigniew Woźniak

Jan Miszkiel sam jest zapalonym działkowcem. Jak podkreśla, teraz w ogrodach jest bardzo gorący sezon. I to nie tylko ze względu na temperaturę. Ostatnie wichury były zagrożeniem dla wielu upraw, jednak natura obeszła się łaskawie z działkowcami i nie ma zgłoszeń o większych stratach na Warmii i Mazurach.

— Większość z nas jest bardzo przezorna i regularnie śledzi prognozy pogody. To pozwala reagować na czas — mówi Jan Miszkiel. — Teraz pomidory i ogórki to główne rośliny, nad którymi pracują działkowcy. Wysokie temperatury stanowią wyzwanie, szczególnie dla upraw w szklarniach, gdzie temperatura dochodzi do 40 stopni Celsjusza — dodaje.

Fot. Zbigniew Woźniak

Prezes PZD na Warmii i Mazurach zapewnia, że związek łatwo się nie podda, a sami związkowcy to bardzo zżyta i zgrana w działaniu grupa. — Na działkach często spotykają się całe rodziny. To okazja do wspólnego grilla, relaksu na łonie natury i rozmów na temat zmian przepisów. Nasz nacisk będzie widoczny, a w gminach wielu radnych to przecież także działkowcy — puentuje.

Stanisław Kryściński