Mieszkańcy Warmii i Mazur wzywają strażaków na ratunek przed owadami błonkoskrzydłymi. Czy słusznie?

Straż pożarna za każdym razem po przyjeździe na miejsce zdarzenia ocenia stopień zagrożenia. Interwencję w zakresie usunięcia gniazda owadów błonkoskrzydłych, czyli m.in. os, szerszeni, pszczół i trzmieli, strażacy podejmują w określonych przypadkach.

Strażacy natychmiast zainterweniują:
— w miejscu przebywania zorganizowanych grup dzieci;
— w miejscu przebywania osób z ograniczoną zdolnością poruszania się;
— w przypadku bezpośredniego zagrożenia życia lub zdrowia osób, które przebywają w obrębie skupiska owadów
— w budynkach użyteczności publicznej.

Strażacy w uzasadnionych przypadkach mogą ograniczyć się do ewakuacji osób z obiektu, wydzieleniu i oznakowaniu strefy zagrożenia.

— Jednak do każdego wezwania związanego z owadami błonkoskrzydłymi wyjeżdża samochód ratowniczo-gaśniczy, który może być potrzebny do innej interwencji o wyższym priorytecie ratowniczym, gdzie zagrożone jest życie i zdrowie ludzkie — wskazuje w komunikacie mł. bryg. Grzegorz Różański z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Olsztynie.

Takie sytuacje powodują wydłużenie czasu dojazdu zastępów pożarniczych np. do wypadków drogowych czy pożarów.

— Zanim zdecydujemy się zgłosić potrzebę interwencji związanej z usuwaniem rojów i gniazd pszczół, os i szerszeni, zastanówmy się, czy zgodnie z prawem to zgłoszenie jest zasadne — dodaje strażak.

Zgodnie z ustawą z dnia 7 lipca 1994 roku, Prawo Budowlane.
Art. 61 Właściciel lub zarządca obiektu budowlanego jest obowiązany:
2) Zapewnić, dochowując należytej staranności, bezpieczne użytkowanie w razie wystąpienia czynników zewnętrznych oddziałujących na obiekt, związanych z działaniem człowieka lub sił natury (...) mogące spowodować zagrożenie życia lub zdrowia ludzi.