W Olsztynie pojawiło się kolejne jezioro. Zostanie na dłużej? [ZDJĘCIA]

2024-08-06 17:30:46(ost. akt: 2024-08-06 17:45:22)

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Po ostatnich burzach, po przerwaniu wału na brzegu Łyny, w miejscu nieistniejącego już jeziora Płociduga pojawiła się woda. Zbiornik ten osuszono w XIX wieku, by uzyskać łąki do wypasu koni. Zdaniem naukowców jezioro to jednak wkrótce znowu zniknie.
Jezioro Płociduga Duża zostało osuszone w XIX wieku, a jego tereny wykorzystywano jako łąki do wypasu koni. Do dziś śladem po tym akwenie było porastające to miejsce trzcinowisko, rozciągające się między rzeką Łyną a ul. Warszawską. Jednak intensywne deszcze i przerwany wał na Łynie wiele zmieniły.

Wszystko zaczęło się od gwałtownych wichur i burz, które przeszły nad Warmią i Mazurami blisko dwa tygodnie temu. Skutki były poważne. Do groźnego przecieku doszło pod Olsztynem niedaleko „Zajazdu u Leszka”. Wał został przerwany na długości kilkudziesięciu metrów. Woda podeszła prawie pod drogą łączącą Bartąg z DK53. Ulewy dały o sobie znać również w Olsztynie. Ścieżki rowerowe Łynostrady zostały zalane głównie na odcinku od ul. Wawrzyczka na Brzezinach do ul. Obrońców Tobruku. Woda wylała się na sąsiednie tereny.

Fot. Zbigniew Woźniak

— Do tego bobry podziurawiły wał przeciwpowodziowy i dzięki temu nadmiar wody z Łyny wpłynął do osuszonej kiedyś Płocidugi, co sprawiło, że to jezioro znowu zaczęło być widoczne w terenie — powiedział prof. Stanisław Czachorowski, ekolog i hydrobiolog z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego.

Zdaniem prof. Jolanty Grochowskiej, kierowniczki Katedry Inżynierii Ochrony Wód i Mikrobiologii Środowiskowej na Wydziale Geoinżynierii olsztyńskiego uniwersytetu, oprócz bobrów, do odnowienia się Płocidugi przyczynił się też niedrożny systemu melioracyjny, np. pozapychane rury.

— Jezioro pojawiło się na skutek większej ilości wody, ale należy spodziewać się, że woda opadnie i ponownie będzie to trzcinowisko — stwierdziła prof. Grochowska.

Obecnie ścieżko pieszo-rowerowe są już przejezdne, a mieszkańcy Brzezin i okolic mogą z nią bezproblemowo korzystać. Jednak osuszone przed ponad 100 laty dawne jezioro stało się naturalnym zbiornikiem retencyjnym. W ocenie prof. Czachorowskiego trudno wyobrazić sobie bardziej przyjazne środowisku rozwiązanie. On też uważa jednak, że woda z Płocidugi odpłynie i jezioro po pewnym czasie znowu zniknie.

Fot. Zbigniew Woźniak

Temu właśnie - jak wyjaśnił - służą tereny nadzalewowe: by wylewał się na nie nadmiar wody.

Ekolog ma pomysł
Profesor Stanisław Czachorowski, hydrobiolog i entomolog z UWM, przedstawił swój autorski pomysł na rozwiązanie problemu.

— Przy odnawianiu wału na brzegu Łyny warto od razu zaplanować wygodne przepusty wody, tak by woda swobodnie wpływała do Płocidugi przy wysokim stanie rzeki Łyny. Oraz by samoczynnie wypływała, gdy poziom wody w Łynie opadnie (niżówki) — twierdzi ekolog z UWM.

Jego zdaniem najlepiej od razu zaplanować wyższy poziom wody w Płocidudze. Aby tak się stało, konieczne byłoby podniesienie poziomu Łynostrady.

Fot. Zbigniew Woźniak

— Naprawiony wał wzdłuż rzeki Łyny może być dodatkową trasą spacerową. Przydatne byłoby także wybudowanie kładek drewnianych dla obserwacji przyrody. Płociduga zawsze będzie płytka. Sportów wodnych tu nie będzie. Natomiast może być znakomitym użytkiem ekologicznym i edukacyjnym, jako uzupełnienie do funkcji retencyjnej. Na dawnej wyspie może powstać edukacyjne stanowisko archeologiczne — proponuje prof. Czachorowski.

Naukowiec z UWM przywołuje przykład działalności Stowarzyszenia Pruthenia, która w Lesie Miejskim organizuje liczne pokazy i pikniki historyczne w miejscu dawnej wsi Sędyty. To byłaby dobra inwestycja zarówno w zakresie szeroko rozumianej nowoczesnej edukacji, jak i usług turystycznych. W łatwy sposób można połączyć funkcje retencyjne z edukacyjnymi i turystycznymi. Mądra inwestycja gospodarcza (w tym walory retencyjne).

— Równie dobrze takie pokazy edukacyjno-turystyczne mogą odbywać się i na Płocidudze. Tuż obok jest Uniwersytet i Kortosfera. W naturalny sposób poszerzone byłyby możliwości edukacyjne i rekreacyjne. To byłaby dobra inwestycja zarówno w zakresie szeroko rozumianej nowoczesnej edukacji i usług turystycznych — podkreśla prof. Stanisław Czachorowski.

Fot. Zbigniew Woźniak

Bez analiz ani rusz
Ewelina Górska z Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Białymstoku, któremu podlega Olsztyn, informuje, że sprawa przerwanej „grobli” powinna zostać rozwiązana w najbliższym czasie.

— Obecnie w trybie awaryjnym została uruchomiona procedura zmierzająca do wyłonienia wykonawcy, który mógłby się podjąć naprawy przedmiotowego uszkodzenia. Na obecną chwilę sytuacja jest stale monitorowana przez Zarząd Zlewni w Olsztynie — podkreśla.

Czy Wody Polskie biorą pod rozwiązanie proponowane przez prof. Czachorowskiego?

— Temat takiej regulacji wód – odtworzenia nieistniejącego już jeziora jest tematem bardziej złożonym wymagającym szerszych analiz i konsultacji. Ponadto na przedmiotowym terenie istnieje infrastruktura w przedmiocie ścieżki rowerowej „Łynostrada”. Możliwe, że w niedalekiej przyszłości taki temat będzie konsultowany z zainteresowanymi właścicielami gruntów — odpowiada Ewelina Górska i dodaje: — Stanowisko prof. Stanisława Czachorowskiego dotyczące nieistniejącego jeziora Płociduga jest nam znane i cieszymy się, że środowisko naukowe jest zainteresowane tematem.


GS/AG