88-latka z Sępopola może wiele zawdzięczać młodemu chłopcu, który jako jedyny zwrócił na nią uwagę

2024-08-03 17:00:00(ost. akt: 2024-08-02 13:56:01)

Autor zdjęcia: Policja warmińsko-mazurska

Poszukiwania, które policjanci prowadzili za 88-latką z Sępopola nie wyglądały obiecująco. Rodzina zawiadomiła policjantów o zaginięciu seniorki dopiero po ponad 11 godzinach od czasu ostatniego kontaktu z kobietą. Była już noc, gdy rozpoczęły się poszukiwania. Kontynuowano je od świtu. Policjantom pomagali w tym, strażacy i funkcjonariusze straży granicznej, pomógł też… 11-letni chłopiec, który przekazał służbom istotne informacje.
Policjanci poszukiwania osób zaginionych rozpoczynają zaraz po otrzymaniu informacji o ich zniknięciu.

Wśród ludzi panuje mit, że zgłaszający powinien odczekać kilka godzin, szukać samemu i dopiero gdy to okaże się nieskuteczne, zgłosić sprawę na policję. Kluczem do sukcesu jest czas, jaki upłynął od ostatniego kontaktu z zaginioną osobą. Szczególnie w sytuacji, gdy dotyczy to osób, które ze względu na swój stan zdrowia lub wiek, mogą mieć problem z samodzielnym powrotem do domu. Tak jak to było w przypadku seniorki z Sępopola, której zaginięcie zgłoszono w nocy.

W środę (31 lipca) po godz. 22:30 policjanci zostali zaalarmowani przez członka rodziny 88-latki z Sępopola, który przekazał, że od około godz. 11:00 nie widział seniorki i martwi się, bo seniorka nie wróciła na noc do domu. Rozpoczęły się intensywne działania, których celem było odnalezienie kobiety. Okoliczności zaginięcia 88-latki wskazywały, że jej zdrowie i życie może być zagrożone.

Już w nocy rozpoczęto intensywne działania. Policjanci, wspomagani przez funkcjonariuszy straży granicznej z Bezled i Sępopola z wykorzystaniem kamery termowizyjnej i psa tropiącego poszukiwali kobiety. Pomagali strażacy z OSP z Sępopola, którzy wykorzystując łódź, sprawdzali nabrzeże Łyny. Niestety, te działania nie przyniosły rezultatu, dlatego już od wczesnych godzin rannych wznowiono poszukiwania 88-latki.

Komendant Powiatowy Policji w Bartoszycach insp. Dariusz Ślęzak ogłosił alarm dla całego stanu jednostki. W przestrzeni medialnej pojawił się komunikat o poszukiwaniach z prośbą o pomoc w odnalezieniu seniorki. Policjantom pomagali strażacy z Państwowej Straży Pożarnej w Bartoszycach, strażacy z OSP z Sępopola, policjanci z Wydziału Techniki Operacyjnej i Wydziału Poszukiwań z Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie, wykorzystano drona i system SIRON.

Policjanci rozpytywali mieszkańców, jednak nikt nie wiedział gdzie może znajdować się 88-latka.

Dopiero około południa do policjantów podszedł 11-letni chłopiec, który przekazał, że widział w środę po południu znaną mu seniorkę, która szła z żółtą reklamówką w kierunku rzeki.

Fot. Policja warmińsko-mazurska

Policjanci rozpoczęli intensywne poszukiwania we wskazanym przez chłopca rejonie. Zeszli w dół skarpy okalającej rzekę. Znaleźli żółtą reklamówkę, nawoływali i ze skupieniem przeczesywali gęste zarośla. Nasłuchiwali wołania i usłyszeli cichy odgłos, który jak się po chwili okazało pochodził od leżącej w wysokiej trawie kobiety.

Była to 88-latka, która spadła z wysokiej skarpy, mocno się potłukła i nie była w stanie nawet wołać o pomoc, leżała w bezruchu na ziemi i tylko dzięki intensywnym działaniom i reakcji chłopca, który nie zlekceważył posiadanych informacji uratowano kobietę.