Poszukiwanie zatopionych na Niegocinie łodzi wstrzymane. Wszystkie służby szukają zaginionego małżeństwa na Jeziorze Mikołajskim

2024-07-31 12:52:31(ost. akt: 2024-07-31 12:57:16)
Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: PAP

Z powodu zaangażowania służb w szukanie zaginionego na Jeziorze Mikołajskim małżeństwa na razie wstrzymano akcję szukania dwóch zatopionych na Niegocinie łodzi. Prokuratura poinformowała, że przyczyną zgonu małżeństwa, którego ciała znaleziono w tym jeziorze, było utopienie.
Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Daniel Brodowski wskazuje, że sekcja zwłok wykazała, że zarówno kobieta, jak i mężczyzna utopili się.

— Będziemy teraz wyjaśniać, czy doszło do tego w wyniku załamania się pogody, czy też może doszło do jakiejś awarii na łodzi, którą płynęli — powiedział w środę (31 lipca) rzecznik.

Zastrzegł, że do tego jest niezbędna sama łódź, która nie wiadomo, gdzie jest.

Rzecznik prokuratury przyznał, że na żadnym z ciał nie było kapoków.

— Akcja poszukiwania łodzi, na której płynęło małżeństwo, nie jest na razie prowadzona, ponieważ wszystkie siły i środki są zaangażowane na jeziorze Mikołajskim, na przeczce, gdzie od wczoraj poszukiwane jest inne małżeństwo, które wskoczyło do wody, by ratować czteroletnią córkę. Dziecko przeżyło, bo miało prawidłowo założony kapok — podkreślił Brodowski i przyznał, że skala nieszczęśliwych wypadków, do jakich w ostatnich dniach dochodzi na Mazurach "przerosła najgorsze wyobrażenia".

Małżeństwo z województwa łódzkiego w niedzielę żeglowało na Mazurach, gdzie wczesnym popołudniem doszło do załamania się pogody. Nikt nie wiedział, że ich łódź się zatopiła. Na ślad tragedii natrafiono, gdy przypadkowo w poniedziałek na wschodnim brzegu jeziora odnaleziono ciało kobiety. Wówczas też córka zaginionych zgłosiła się na policję i poinformowała, że nie ma kontaktu z żeglującymi rodzicami. We wtorek MOPR odnalazł ciało zaginionego mężczyzny.

— Nie mamy pojęcia, gdzie ich łódź może się znajdować, bo według tego, co mówiło zmarłe małżeństwo powinni być w zupełnie innej części jeziora — powiedział Brodowski.

Na dnie Niegocina jest też inna łódź, na której w niedzielę utopił się 74-latek. Jego partnerkę udało się uratować. Poszukiwanie tej łodzi także jest wstrzymane do czasu aż będą wolne załogi, które mogą zlokalizować jacht.

W tym przypadku jednak ratownicy mają przypuszczenia, gdzie ten jacht jest.

W wyniku niedzielnego załamania się pogody na Szlaku Wielkich Jezior utonęły trzy osoby. Poszukiwane na przeczce małżeństwo zaginęło we wtorek, gdy warunki pogodowe były już dobre.

(PAP)