Mazury: na mężczyznę przewróciło się drzewo

2024-07-28 23:29:50(ost. akt: 2024-07-28 23:30:33)

Autor zdjęcia: PAP

Straż pożarna odebrała 2869 zgłoszeń dotyczących skutków wiatru i ulew, jedna osoba zginęła, dwie zostały ranne - poinformował w niedzielę wieczorem rzecznik komendanta głównego PSP st. bryg. Karol Kierzkowski. Fronty burzowe przechodzą jeszcze na północnym wschodzie kraju.

W związku z frontem burzowym do godziny 18 strażacy odebrali 2869 zgłoszeń dotyczących usuwania skutków silnego wiatru oraz podtopień budynków i ulic. Najwięcej zdarzeń miało miejsce na terenie województw mazowieckiego - 751, warmińsko-mazurskiego - 748, kujawsko-pomorskiego - 243, łódzkiego - 221, podlaskiego - 193, wielkopolskiego - 159, pomorskiego - 98, śląskiego - 90 oraz dolnośląskiego i małopolskiego - po 60 - poinformował rzecznik komendanta głównego st. bryg Karol Kierzkowski.

"Niestety w wyniku silnego wiatru jedna osoba zginęła, a dwie zostały ranne. W Łodzi, w Lesie Łagiewnickim drzewo spadło na 60-letnią kobietę jadącą rowerem. W Poznaniu na Malcie kobieta została ugodzona w głowę i nogi ciężką gałęzią - poszkodowana została zabrana do szpitala. W województwie warmińsko-mazurskim, w Nowej Ukcie w powiecie piskim na mężczyznę przewróciło się drzewo, ranny również został hospitalizowany" - zrelacjonował Kierzkowski.

Jak przekazał rzecznik komendanta głównego, działania strażaków polegały głównie na usuwaniu z ulic, budynków i samochodów przewróconych drzew i połamanych gałęzi. "Na terenie większości kraju już się wypogadza. Fronty burzowe pozostały jeszcze na północy i północnym wschodzie, czyli w województwie warmińsko-mazurskim, podlaskim i częściowo w mazowieckim, gdzie obecnie jest najtrudniejsza sytuacja. Pogoda jest niebezpieczna i jeżeli mamy sytuację tego wymagającą, dzwońmy na numer alarmowy 112 lub 998" - dodał Kierzkowski.

W Warszawie strażacy otrzymali w sumie 130 zgłoszeń. "Sytuacja już się jednak uspokoiła, strażacy usunęli powalone drzewa i konary, powoli wracają do jednostek. W niektórych miejscach pozostały leżące na ziemi gałęzie, które jednak nie stwarzają zagrożenia" - powiedział PAP st. asp. Bogdan Smoter z zespołu prasowego Komendy Miejskiej PSP m.st. Warszawy. (PAP)

gkc/ mhr/