Nieprawidłowości w zakładzie karnym w Barczewie? Prokuratura musi przesłuchać jeszcze setki osób

2024-07-27 16:00:00(ost. akt: 2024-07-26 14:19:36)

Autor zdjęcia: Joanna Karzyńska

Prokuratura Okręgowa w Olsztynie wciąż prowadzi śledztwo w sprawie rzekomych nieprawidłowości w zakładzie karnym w Barczewie. — Postępowanie zostało przedłużone do końca grudnia, prokuratura musi przesłuchać jeszcze około 400 osób. Są to głównie funkcjonariusze tego zakładu. Status pokrzywdzonego ma już około 100 osób — informuje rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Daniel Brodowski.
O sprawie pisaliśmy już kilka razy. Przypomnijmy: Prokuratura Rejonowa Olsztyn-Północ wszczęła w styczniu 2023 roku śledztwo w sprawie podejrzenia przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy Służby Więziennej zakładu karnego w Barczewie, do którego miało dojść w październiku 2022 roku. Miało ono polegać na znęcaniu się psychicznym i fizycznym ze szczególnym okrucieństwem nad osobą prawnie pozbawioną wolności poprzez m.in. wyzywanie słowami wulgarnymi, bicie po całym ciele, podduszanie i podtapianie.

Raport Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur (KMPT), z którego wynika, że w Zakładzie Karnym w Barczewie mogło dojść do nieprawidłowości, w tym stosowania tortur, opublikowano na stronie internetowej RPO. Został on sporządzony po wizytacji, którą przeprowadzili w tym zakładzie od 17 do 20 października 2022 roku pracownicy KMPT działającego w ramach biura Rzecznika Praw Obywatelskich.

— Delegacja KMPT powzięła uzasadnione podejrzenia, że w tym zakładzie dochodzi do aktów przemocy ze strony niektórych funkcjonariuszy względem osadzonych, w tym do tortur, nieludzkiego i poniżającego traktowania — poinformowano na stronie RPO. W opisie raportu podano, że podczas wizytacji przedstawiciele KMPT „ustalili z dużym prawdopodobieństwem”, że funkcjonariusze zastraszają osadzonych, stosują represje, przemoc fizyczną i słowną. — Osadzeni są wyciągani z celi, doprowadzani do pomieszczeń niemonitorowanych, gdzie następnie są bici, obrażani, zastraszani, podduszani, a nawet podtapiani (tzw. waterboarding) — czytamy w raporcie.

Horror w więzieniu?
Po publikacji artykułu w sierpniu 2023 roku otrzymaliśmy kilka telefonów od rodzin osadzonych skarżących się na ich traktowanie w Barczewie. Wciąż piszą i telefonują do nas osoby, które uważają, że zostały pokrzywdzone — obecni więźniowie oraz ci, którzy już opuścili mury więzienne.

Jeden z poszkodowanych w liście postanowił opowiedzieć nam o koszmarze, jaki miał przeżyć w murach Zakładu Karnego w Barczewie (dane mężczyzny pozostają do wiadomości redakcji):

„Postanowiłem zebrać w sobie trochę odwagi i napisać do Pani list. Jestem osobą skazaną za swoje wybryki: chcę dodać, że nie jestem mordercą, pedofilem czy gwałcicielem… Chcę Pani opowiedzieć o piekle, które przeżyłem w Zakładzie Karnym w Barczewie, o ludziach, którzy tam pracują jako osoby dające przykład do resocjalizacji, a okazują się potworami. Sytuacje były publikowane w wiadomościach telewizyjnych, ale nikt nie opowiedział tego szczegółowo. Chodzi mi o tajemnice z tamtego miejsca za murami, które jeszcze nie zostały ujawnione.

Może dzięki temu społeczeństwo będzie inaczej spostrzegało życie za murami. Obecnie prokuratura prowadzi w tej sprawie śledztwo, w której jestem ofiarą i świadkiem tortur, łamania wielokrotnie godności człowieka i prawa. Traktowanie nas jak przedmiot do sprawiania sobie przyjemności przez topienie, duszenie z czarnym workiem na głowie czy też wsadzania paralizatora w odbyt: sprawiało to, że są oni królami za murami. Pani redaktor, może razem zwalczymy takie zło; wiem, że nie naprawimy całego świata, ale niech tamci ludzie przestaną tam pracować, abyśmy mogli czuć się jako skazani, a nie potępieni…”.

Skontaktował się też z nami mężczyzna, który obecnie przebywa w innym zakładzie karnym. Więzień złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez funkcjonariuszy służby więziennej w Barczewie. Pismo zostało też wysłane do Biura Rzecznika Praw Obywatelskich, który poinformował, że przekazał je do Prokuratury Okręgowej w Olsztynie.

— Wolałbym umrzeć, niż wrócić do Barczewa — zapewnia. — To obóz tortur. Jeszcze po nocach śnią mi się krzyki bitych więźniów i to, co robili ze mną. Byłem torturowany i byłem naocznym świadkiem tortur na innych osadzonych. Do tych wszystkich zdarzeń dochodziło nie tylko w okresie wspominanym w śledztwie…
Kolejny więzień, który już jest na wolności, wciąż nie może zapomnieć o koszmarze, którego miał doświadczać w Barczewie.

— Tego nie da się zapomnieć — mówi. — To ciągle wraca… Źle śpię, śnią mi się korytarze więzienne, krzyki katowanych. Choć jestem na wolności, to wręcz boję się wychodzić z domu… Chciałbym, żeby w końcu winni zostali ukarani, żeby już nikt nie musiał znosić upokorzeń i przemocy w więziennych murach. Boję się, że sprawa zostanie zamieciona pod dywan.

Postępowanie zostało przedłużone
Prokuratura nadal prowadzi śledztwo w sprawie podejrzenia przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy Służby Więziennej Zakładu Karnego w Barczewie. Nikomu do tej pory nie przedstawiono zarzutów. Prokurator zgromadził materiał dowodowy, przesłuchani zostali więźniowie oraz świadkowie.

— Postępowanie się toczy, czas jego trwania został przedłużony do końca roku. Na ten moment postępowanie jest w fazie in rem, co oznacza, że nadal nikomu nie przedstawiono jeszcze zarzutów — informuje rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Daniel Brodowski. I dodaje: — Czynności są prowadzone codziennie. Czekamy na opinię biegłego w zakresie ewentualnych obrażeń, których mieli doznać pokrzywdzeni. Przesłuchaliśmy już ponad 200 osób. Są to osoby, które mają status osób poszkodowanych oraz świadkowie. Około 100 osób ma status pokrzywdzonego. Przesłuchiwani funkcjonariusze to grupa około 400 osób łącznie. Teraz czynności głównie skupiają się na personelu tegoż zakładu — wyjaśnia Daniel Brodowski.