Bioetanol AEG kończy działalność po kilkudziesięciu latach

2024-07-23 12:45:40(ost. akt: 2024-07-23 12:50:42)
Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: pixabay

Firma Bioetanol AEG kończy działalność po blisko 80 latach, co oznacza utratę pracy dla wszystkich jej pracowników. Jak informują lokalne media, Sąd Rejonowy w Toruniu wyznaczył syndyka masy upadłościowej dla spółki z Chełmży.
Założona w 1947 roku firma Bioetanol AEG z Chełmży zakończy działalność, a pracę stracą wszyscy zatrudnieni. Pomimo pomocy publicznej otrzymywanej w latach 2020-2023, firma nie zdołała uniknąć upadłości. W lipcu toruński Sąd Rejonowy wyznaczył syndyka masy upadłościowej dla spółki, podaje portal ototorun.pl.

Wniosek o upadłość złożono w marcu 2024 roku. Choć na początku istniały nadzieje na znalezienie inwestora, ostatecznie likwidacja firmy stała się nieunikniona, jak informuje portal. "Od kilku tygodni wiemy, że klamka zapadła i nic nie da się już zrobić" - podają dziennikarze ototorun.pl.

1 lipca w Monitorze Sądowym i Gospodarczym opublikowano informację, że Sąd Rejonowy w Toruniu wyznaczył Annę Grudzień-Kurpiewską jako syndyka przedsiębiorstwa, która już objęła majątek zakładu. Jak wskazuje Grudzień-Kurpiewska, prace nad oszacowaniem wartości majątku spółki są na wczesnym etapie.

Portal ototorun.pl porusza także kwestię wypłat zaległych wynagrodzeń. Pracownicy zgłosili brak wypłat za maj. W takim przypadku powinni oni otrzymać wynagrodzenia z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych przy Wojewódzkim Urzędzie Pracy w Toruniu. Syndyk złożył wniosek w tej sprawie do Funduszu jeszcze w czerwcu, a wynagrodzenie za czerwiec zostało wypłacone przez syndyka.

Spółka Bioetanol AEG działała w Chełmży od 1947 roku, produkując alkohol etylowy: surowy, rektyfikowany i odwodniony. Jej największym klientem był Orlen, jak podaje ototorun.pl. Do 2003 roku zakład był częścią chełmżyńskiej cukrowni.

W związku z upadłością pracę stracą wykwalifikowani pracownicy produkcji i członkowie zarządu, łącznie 55 osób, z końcem sierpnia 2024 roku. Jak opisano na łamach Interii, widmo upadłości wisiało nad spółką od kilku lat. Firma wielokrotnie korzystała z pomocy publicznej: w 2020 roku otrzymała 2,3 mln zł, w 2021 roku ponad pół miliona, a w 2023 roku pakiet pomocowy o łącznej wartości blisko 2,5 mln zł. Pieniądze pochodziły z programu "Pomoc dla sektorów energochłonnych związana z nagłymi wzrostami cen gazu ziemnego i energii elektrycznej w 2022 roku" - wynika z ogłoszenia o upadłości opublikowanego przez spółkę.

Prezes spółki, Krzysztof Grabowski, w rozmowie z TVN24 wskazywał, że sytuacja firmy pogorszyła się w 2022 roku, gdy Polska otworzyła granice dla produktów rolnych z Ukrainy. Tanie zboża wpłynęły na obniżenie cen rynkowych produktów firmy, podczas gdy ceny melasy cukrowej, surowca wykorzystywanego w firmie, rosły. W rezultacie spółka przestała produkować etanol z drogiej melasy i zaczęła nabywać gotowy komponent, co skończyło się karą 4,4 mln zł za niedostarczenie surowca od Krajowej Grupy Spożywczej. Większościowym udziałowcem KGS jest Skarb Państwa.

Kara ta, przekraczająca 15% wierzytelności spółki, zmusiła sąd do uchylenia postępowania restrukturyzacyjnego, które rozpoczęto w styczniu 2024 roku po wniosku prezesa spółki z października 2023 roku - wynika z rozmowy Grabowskiego z TVN24.

źródło: biznes.interia.pl