Open'er 2024. Dua Lipa spełniła w końcu marzenie wielu Polaków

2024-07-05 10:24:55(ost. akt: 2024-07-05 10:30:36)
Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: PAP

Dwa lata temu, gdy z terenu gdyńskiego lotniska ewakuowano kilkadziesiąt tysięcy osób, powstał żart, który bawił przez pierwsze pięć minut: "nie ma Duy, jest Lipa". Dziś, choć żadna poważna burza nie zakłóciła planów tych, którzy tłumnie kupili bilety na koncert, piosenkarka wciąż pamięta dramatyczne wydarzenia z 2022 roku.
Deszcz na Open'erze to już niemal tradycja. Bez pary kaloszy i płaszcza przeciwdeszczowego trudno się tu pokazywać. Dlatego nikt specjalnie się nie przejął, gdy w lipcu 2022 roku zaczęto wysyłać alerty o załamaniu pogody. Wszyscy byli gotowi na brodzenie w błocie, jak na każdym dobrym festiwalu muzycznym. Jednak na teren lotniska nadciągały agresywne fronty, ludzie zostali ewakuowani, a koncert głównej gwiazdy odwołano.

Żale, że ktoś kupił karnet tylko dla Dua Lipy, na nic się wtedy zdały. Gdy teraz, w czwartkowy wieczór, nad terenem Open'era zbierały się ciemne chmury, serca ukryte pod kolorowymi płaszczami przeciwdeszczowymi mogły zabić z trwogą. Niepotrzebnie! Piosenkarka, jej zespół i tancerze dali półtoragodzinny, wyczekiwany przez wielu show.

Rozpoczęła mocnym uderzeniem od "Training Season" z najnowszego albumu "Radical Optimism", po czym przeszła do starszego hitu "One Kiss".

— Nareszcie dotarłam! — krzyknęła szczęśliwa do tłumów pod główną sceną, co spotkało się z brawami i okrzykami. Wspomniała wydarzenia sprzed dwóch lat: - Ostatnim razem przeszkodziły nam apokaliptyczne chmury i deszcz. Jestem taka szczęśliwa, że mogę was widzieć i z wami tańczyć.

Zażartowała nawet, że "jakimś cudem znów udało nam się przyciągnąć deszcz". Zapewniła jednak, że bez względu na wszystko, będzie dalej tańczyć i śpiewać. I dotrzymała słowa.

Przez półtorej godziny (z krótką przerwą na udawany koniec koncertu) tańczyła, wiła się, machała włosami w rytm swoich przebojów. Nie mogło zabraknąć takich hitów jak "Levitating", "Hallucinate" i "Love Again" z płyty "Future Nostalgia". Podczas "Cold Heart" (coveru nagranego z Eltonem Johnem) tancerze trzymali tęczową flagę. Najwięcej radości sprawił podrasowany numer "New Rules", a punktem kulminacyjnym była piosenka "Be the One", którą Dua Lipa nazywa swoją ulubioną.

Gdy przedstawiła zespół i krzyknęła "dobranoc!", zgasły światła, a tłum domagał się bisu. Piosenkarka spełniła życzenie fanów, wracając na scenę na trzy dodatkowe utwory. Cały koncert zakończył się piosenką "Houdini", a na jej ostatnich dźwiękach publiczność miała okazję podziwiać mały pokaz sztucznych ogni.

Złe wspomnienia sprzed dwóch lat z odwołanego koncertu zostały skutecznie zatarte.

źródło: film.wp.pl