W gminie Nidzica mogą pojawić się kolejne wielkogabarytowe farmy fotowoltaiczne

2024-07-05 08:21:06(ost. akt: 2024-07-23 09:01:12)

Autor zdjęcia: Pixabay

Kolejne wielkogabarytowe farmy fotowoltaiczne mogą pojawić się w gminie Nidzica. Największa z nich może powstać na 360 ha, tym samym byłaby największą farmą w całej Polsce. Pomysł nie do końca podoba się okolicznym mieszkańcom i przedsiębiorcom. Co na to radni?
Do Urzędu Miejskiego w Nidzicy wpłynęła petycja Łyńskiego Centrum Rozwoju AŁNA o zatrzymanie inwestycji polegających na budowie farm fotowoltaicznych w pobliżu Rezerwatu Źródeł Rzeki Łyny. Autorzy petycji tak uzasadniali swoją prośbę: ,,Inwestycja spowoduje utratę walorów krajobrazowych w okolicy na kilkadziesiąt lat. Źródła Rzeki Łyny są miejscem, które przyciąga coraz większe rzesze turystów (rocznie około 35 tys. osób). I to co udało się lokalnej społeczności, czyli stworzenie oferty dla turystów oraz promocja rezerwatu w Polsce, zostanie zniszczone przez inwestycję, powodując niechęć do odwiedzania tak zaśmieconego, przemysłowego krajobrazu. Na terenie planowanym pod inwestycje istnieją leje sufozyjne, które z biegiem czasu są coraz bardziej wyraźne i również stanowią idealne miejsce pod edukację ekologiczną na temat procesów rzeźbotwórczych wód płynących i podziemnych. Teren też stanowi bardzo ważny szlak migracyjny dla zwierząt (m.in. łosie, jelenie, sarny, dziki, rysie), jest to miejsce odpoczynku i żerowania dla ptaków, tj. żurawie i bociany. Zwierzęta mogą zostać odcięte od wód płynących, które stanowią dla nich wodopój. Na tym obszarze również widziany jest żółw błotny, który wędruje po źródliskowym odcinku górnej Łyny (...) Prosimy o przychylenie się do naszej prośby i wstrzymanie tej ingerującej w środowisko i krajobraz inwestycji."

Petycja była omawiana podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej w Nidzicy (27 czerwca). Jednym z punktów sesji był bowiem projekt uchwały w sprawie rozpatrzenia petycji dotyczącej wstrzymania inwestycji polegających na budowie farm fotowoltaicznych w pobliżu Rezerwatu Źródeł Rzeki Łyny oraz przygotowania i uchwalenia Studium Zagospodarowania Przestrzennego zakazującego lokowania wielkogabarytowych wolnostojących OZE w Gminie Nidzica. Radni, przy 9 głosach za i 4 przeciw uznali petycje za niezasadną. Uchwała podjęta została w oparciu o stanowisko Komisji Skarg, Wniosków i Petycji. W uzasadnieniu do uchwały czytamy: ,,Nowelizacja ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym wprowadziła do porządku prawnego nowe narzędzie - plan ogólny gminy, który ma zastąpić dotychczasowe studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania gminy. Z uwagi na fakt, że funkcjonujące studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy utracą swoją moc 31 grudnia 2025 r. komisja uznała petycję niezasadnie złożoną do Komisji Skarg, Wniosków i Petycji.

Podczas sesji swoje obawy wypowiedziała także "strona społeczna" - członkowie Stowarzyszenia Jeździeckiego ,,Szarża", które ma swoją siedzibę na terenie Łyny: Magdalena Wojtuch-Krasuska oraz Andrzej Nietubyć - wiceprezes Stowarzyszenia Jeździeckiego ,,Szarża" i właściciel działki, która bezpośrednio sąsiaduje z działką, na której planowana jest farma fotowoltaiczna o dużej mocy.

— Petycję w internecie podpisało 750 osób. Sprawa toczy się od 2022 roku, kiedy w pobliżu naszej działki, którą Stowarzyszenie zajmuje od 30 lat i prowadzi na niej obozy jeździeckie w Łynie pojawiła się idea zbudowania wielkogabarytowej farmy fotowoltaicznej na 12 ha. To teren oddalony o 650m od rezerwatu i obszaru Natura 2000. Już wówczas występowaliśmy z protestami i zaskarżaliśmy decyzję środowiskową w tej sprawie. Na spotkaniach z mieszkańcami pan burmistrz twierdził, że gmina nie ma narzędzi do zablokowania takich decyzji, dlatego też zwróciliśmy się o wprowadzenie zmian w studium zagospodarowania przestrzennego. Nie byłoby to potrzebne, gdyby gmina respektowała zapisy studium, w których napisane jest, że są to tereny o wyjątkowych walorach przyrodniczych w skali międzynarodowej. Okazało się, że gmina nie znalazła argumentów i taka decyzja została wydana. Skutkowało to tym, że kolejne podmioty wystąpiły o budowę farm fotowoltaicznych w okolicy. Mowa jest o farmach 70ha, 40 ha w okolicy Wólki Orłowskiej, Wietrzychowa. Mamy nadzieję, że jeśli gmina wystąpi do planu ogólnego radni zadbają o to, żeby znalazły się w nim odpowiednie zapisy umożliwiające blokowanie tego typu inwestycji — mówiła Magdalena Wojtuch-Krasuska - członkini Stowarzyszenia Jeździeckiego ,,Szarża". Dodała, że inwestor wystąpił już o warunki zabudowy, podkreślając, że wspomniane tereny przeznaczone są pod działalność rolniczą i turystyczną a nie przemysłową.

Głos zabrał Jacek Kosmala - burmistrz Nidzicy, który zaznaczył, że skoro zarzuca się gminie wydanie niezgodnych ze studium decyzji to musi się odnieść do sprawy.

— Jak pani zauważyła rada podjęła dziś uchwałę o przystąpieniu do studium ogólnego. Naszym obowiązkiem jest wyznaczenie terenów gdzie można i terenów, na których nie można budować farm. Jestem po spotkaniu z panem wojewodą i wiem, że będzie uchwała, która będzie obligowała do pewnych działań w związku ze wzrostem cen energii. Radni uchwalą miejscowy plan, a ja będę postępował zgodnie z prawem. Już wpływają wnioski od firm energetycznych, które chcą budować kolejne farmy fotowoltaiczne. Muszę państwa zasmucić, zostałem poinformowany, że największa farma w Polsce ma powstać właśnie w okolicach Wietrzychowa. Ta która już istnieje ma 75 ha a planuje się 360 ha. Nie mam informacji, żeby ktoś chciał budować w bezpośrednim sąsiedztwie Źródeł Rzeki Łyny. Za Wólką Orłowską - tak. Ja też uważam, że farma, o której państwo mówicie nie powinna powstać. Ona jest zbyt blisko — mówił Jacek Kosmala - burmistrz Nidzicy.

Do sprawy odniosła się także Halina Piotrkowska - kierownik Wydziału Techniczno-Inwestycyjnego Urzędu Miejskiego w Nidzicy.
— Sprawa budowy farm fotowoltaicznych jest dość skomplikowana. Nie ma w studium uwarunkowań przestrzennego zakazu lokalizacji farm fotowoltaicznych w oparciu o decyzję o warunkach zabudowy. Po przeprowadzonej procedurze wydaliśmy odmowę na budowę 70 ha farmy w okolicach Wólki Orłowskiej, ale mieliśmy do tego podstawę. Po przeciwnej stronie - farma fotowoltaiczna 7,5 ha - jest to postępowanie zawieszone. Mamy farmę fotowoltaiczną w sąsiedztwie działki stowarzyszenia ,,Szarża" - w tym przypadku toczy się postępowanie sądowe. Sąd rozpatrzył sprawę negatywnie, ale nie przesłał nam jeszcze dokumentów. Wniosek o wydanie warunków zabudowy jest procedowany, analizujemy również wniosek o mediację. W tej sprawie będzie wydane postanowienie, jednak my nie możemy wykonywać żadnych czynności, dopóki postępowanie sądowe się nie zakończy. Do końca 2025 roku musimy działać na dokumentach, które mamy, ponieważ do tego czasu obowiązuje studium uwarunkowań. Aktem prawa miejscowego będzie plan ogólny — tłumaczyła Halina Piotrkowska - kierownik Wydziału Techniczno-Inwestycyjnego Urzędu Miejskiego w Nidzicy.

Magdalena Wojtuch-Krasuska zapytała czy intencją rady jest, żeby w planie ogólnym, który zostanie uchwalony w przyszłym roku znalazła się ochrona tych terenów?

— Nacisk inwestorów na zabudowywanie tego obszaru jest wyjątkowy, jeśli chodzi o gminę Nidzica — dodała.

Halina Piotrkowska podkreśliła, że opracowywanie planu będzie długim procesem, w który musi zaangażować się społeczeństwo.
— Jeśli chodzi o tereny prawnie chronione jak Natura 2000 to o te aspekty bardzo mocno dba Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska, przykładem na co jest odmowa na budowę 70 ha farmy w okolicy Wólki Orłowskiej. My nie mogliśmy wydać odmowy bez uzgodnienia z organem, który jest odpowiedziany za ochronę tych obszarów. Spodziewamy się również odmowy po drugiej stronie w Wólce Orłowskiej. W okolicy Łyny czekamy na zakończenie postępowania sądowego. Jedyna decyzja środowiskowa, która została uzgodniona w tym obszarze to 12 ha w okolicy Łyny-Koloni — mówiła Halina Piotrkowska.

— Tak, 30 metrów od naszych budynków. Obozy jeździeckie właśnie się zaczęły i zapraszamy państwa radnych do zobaczenia, jak to będzie wyglądało. To oznacza koniec stowarzyszenia i koniec przyjazdu kilkuset osób rocznie do gminy Nidzica. To utrata walorów krajobrazowych i turystycznych — argumentowała Magdalena Wojtuch-Krasuska.
Kierownik Wydziału Techniczno-Inwestycyjnego Urzędu Miejskiego w Nidzicy przytoczyła katalog przesłanek do wydania negatywnej decyzji środowiskowej.
Głos zabrał Andrzej Nietubyć - wiceprezes Stowarzyszenia Jeździeckiego ,,Szarża".

— Inwestor wystąpił najpierw o farmę 1000m, bo dlaczego na działce sąsiada nie miałaby powstać farma na 1 ha? Natomiast później, na plecach tej decyzji, inwestor wystąpił o 12 ha. Miał świetny argument - zgodę RDOŚ na wcześniejszą farmę i automatycznie poleciała ta druga decyzja. My występujemy przeciwko temu. 30 lat temu znaleźliśmy to miejsce i od 30 lat tu inwestujemy i sąsiad nie ma prawa nas unicestwić — mówił Andrzej Nietubyć.
Głos ponownie zabrał Jacek Kosmala - burmistrz Nidzicy.

— Te farmy muszą gdzieś powstać. Pytacie państwo dlaczego tam? Są linie przesyłowe, między Waplewem a Witramowem będzie budowany największy GPZ w województwie, w Olsztynku powstaje największe centrum rozrywki w Europie, które będzie zużywało ogromną ilość prądu. Przystępując do klastra olsztyneckiego będą mogli sprzedawać prąd w stałej cenie, a nie tak jak proponuje rząd, że ceny prądu będą godzinowe i dlatego, że są tam najsłabsze ziemie - V i VI klasy. Jesteśmy przeciwni, żeby sąsiad sąsiadowi utrudniał życie. RDOŚ rygorystycznie podchodzi do pewnych rzeczy, ale też muszą działać w ramach prawa. Jeśli decyzja wykaże, że nie ma tam żadnych chronionych gatunków, to oni też nie mają argumentów. My, tworząc ogólny plan, też będziemy musieli wskazać miejsca, w których można będzie pobudować farmy. Dopiero ten dokument będzie chronił inne obszary. Studium nie jest aktem prawa miejscowego i przed tym nie chroni — zaznaczył Jacek Kosmala.
Na koniec Halina Piotrkowska wyjaśniła zasady plany ogólnego.