Walka między KO a PiS dalej trwa...

2024-07-01 15:15:39(ost. akt: 2024-07-01 15:31:56)
Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: PAP

Poseł PiS Krzysztof Szczucki oświadczył w piątek, że wkrótce opublikuje złożone już w prokuraturze zawiadomienie, w którym wykazuje kłamliwość formułowanych wobec niego zarzutów. Chodzi o podejrzenie, że gdy był szefem RCL na jego kampanię wyborczą do Sejmu wydawane były publiczne pieniądze.
Zapowiedź publikacji złożonego w prokuraturze zawiadomienia to reakcja Szczuckiego na wypowiedzi szefa KPRM Jana Grabca, który w czwartek poinformował, że CBA zabezpieczyło w siedzibie Rządowego Centrum Legislacji "dowody domniemanego przestępstwa popełnionego przez byłe kierownictwo RCL".

— W związku z fałszywymi oskarżeniami na mój temat powielanymi dzisiaj przez Jana Grabca informuję, że wkrótce opublikuję treść zawiadomienia do prokuratury, które złożyłem 4 czerwca. Znajduje się w nim szeroko uzasadnione potwierdzenie kłamliwości zarzutów formułowanych wobec mnie — napisał Szczucki na platformie X.

Szczecki kierował RCL za czasów rządów PiS, od września 2020 r. do listopada 2023 r.

Pod koniec maja premier Donald Tusk powiedział, że będąc szefem RCL Szczucki zatrudnił sześć osób, które nie świadczyły żadnej pracy, a jedynie były zaangażowane w prowadzenie jego kampanii wyborczej do Sejmu oraz że w ciągu kilku miesięcy wypłacono im 900 tys. zł, a uwagę zwracają też kampanie reklamowe i różne eventy, które miały promować legislację, lecz miały miejsce w okręgu wyborczym Szczuckiego; koszt gadżetów i eventów oszacował na dodatkowe 120 tys. zł. Szef rządu poinformował wówczas, że w tej sprawie skierowano zawiadomienie do prokuratury.

Raport z audytu dotyczącego funkcjonowania RCL w l. 2015-2023 został opublikowany na stronie centrum.

Grabiec powiedział, że działania CBA w siedzibie RCL były konsekwencją złożonego w prokuraturze zawiadomienia. Szef KPRM dodał, że przestępstwo miało polegać "na wydatkowaniu publicznych środków na kampanię wyborczą i działalność polityczną" posła Szczuckiego wówczas prezesa RCL.

Według Grabca, z samych dokumentów, które udało się zabezpieczyć, wynika, że "około 1,2 mln zł zostało wydatkowanych na działalność", którą jednoznacznie kwalifikuje się "jako prowadzenie kampanii politycznej".

Szef KPRM stwierdził też, że RCL - miejsce, w którym dba się o "prawidłowość stanowionego prawa, które ma być takim wzorcem urzędniczym, zostało zamienione w partyjny sztab wyborczy". Dodał, że liczy, iż prokurator postawi zarzuty "odpowiedzialnym za to osobom, w tym obecnemu posłowi klubu PiS".

Jeszcze w maju, po wypowiedzi premiera, Szczucki pytany przez dziennikarzy czy wykorzystywał publiczne pieniądze do prowadzenia kampanii wyborczej, odpowiedział, że absolutnie nie.

Z kolei w rozmowie z portalem Onet poseł PiS podkreślał, że czasie ubiegłorocznej, jesiennej kampanii wyborczej "był na urlopie w RCL", nie wykonywał wtedy obowiązków prezesa RCL i - jak stwierdził - "tym samym nikt w ramach stosunku służbowego nie robił mu kampanii".

Ponadto we wpisie na platformie X Szczucki zapowiedział wówczas skierowanie do Prokuratury Okręgowej w Warszawie zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez osoby odpowiedzialne za publikację na stronie RCL materiałów, które miałyby go zdyskredytować.

Mówił też wówczas, że informacje zawarte w raporcie o funkcjonowaniu RCL są "nieprawdziwe, są zmanipulowane". Zaznaczył ponadto, że kolejne zawiadomienie do prokuratury.

(PAP)