Patryk Jaki: Historia więzionego przez bodnarowców ks. Michała Olszewskiego jest szokująca
2024-06-25 08:30:28(ost. akt: 2024-06-25 08:34:42)
„Wszyscy prowadzący sprawę księdza Michała Olszewskiego to prokuratorzy zdegradowani przez Zbigniewa Ziobrę, w związku z czym, na mocy kodeksu postępowania karnego, mają obowiązek się wyłączyć” - tłumaczy Patryk Jaki i podaje kolejne szokujące szczegóły tej sprawy.
— Sprawa, jak ktoś zapozna się ze szczegółami jest szokująca: ustawka nielegalnej prokuratury, sądzą sami swoi sędziowie, a innych się zastrasza, nie mają dostępu do materiałów, które w tym czasie fruwają wycinane po mediach. Istny Bantustan — mówi Patryk Jaki i tłumaczy, kim jest sercanin, ksiądz Michał:
— To charyzmatyczny ksiądz, który przyciągnął do siebie wiele młodzieży i przez ewangelizację wyciągał ich z nałogów. Jest autorem kilkudziesięciu książek, portalu i popularnego radia. (…) Był w grupie, w której byli prokuratorzy ścigający przestępstwa seksualne w Kościele — tłumaczy Patryk Jaki i dodaje, że działania ks. Michała nie tylko były skuteczne, ale duchowny cały czas rozwijał swoją misję, a jego wielkim projektem był Archipelag, czyli unikalny w skali Europy projekt pomocy poszkodowanym.
Dla kogo Archipelag był solą w oku?
Patryk Jaki tłumaczy, że projekt ośrodka pomocy, ze względu na swój rozmach i wizję, która miała szansę odnieść sukces, od początku był na cenzurowanym, także dlatego, że jego autorem był ksiądz.
Patryk Jaki tłumaczy, że projekt ośrodka pomocy, ze względu na swój rozmach i wizję, która miała szansę odnieść sukces, od początku był na cenzurowanym, także dlatego, że jego autorem był ksiądz.
— Najpopularniejsza powtarzana gęba doklejana księdzu była taka, że rzekomo robił egzorcyzmy salcesonem. Media powtarzały to jedne po drugim, aby księdza upokorzyć. Tymczasem to było kłamstwo — wyjaśnia polityk, tłumacząc, że to anegdota, którą ksiądz Olszewski przytaczał w jednej z książek. Prostuje też inne pojawiające się w przestrzeni publicznej oskarżenie.
— Centrum studiów nagraniowych w projekcie, no i śmiechy po co to centrum. Tymczasem ksiądz tłumaczył, podkreślając że to miejsce do teatroterapii, muzykoterapii i arteterapii. Tego typu sposoby pomocy ludziom po wielkich traumach są bardzo popularne na całym świecie. Tymczasem tu architekci składając dokumentację do władz Wilanowa, nie mogli zapisać „pomieszczenie do muzykoterapii”, więc zapisali „Studio 1”, „Studio 2” — mówi Patryk Jaki. Projekt był współfinansowany z Funduszu Sprawiedliwości i jak informuje europoseł - był to drugi największy projekt Funduszu, obok Kliniki Budzik, która wybudza ludzi ciężko poszkodowanych w wypadkach.
„Tusk z Bodnarem natychmiast zatrzymali projekt”
„Jak Tusk i Bodnar doszli do władzy, natychmiast zatrzymali projekt i uderzyli w księdza” - mówi Patryk Jaki, porównując metody zatrzymania księdza do komunistycznych.
„Jak Tusk i Bodnar doszli do władzy, natychmiast zatrzymali projekt i uderzyli w księdza” - mówi Patryk Jaki, porównując metody zatrzymania księdza do komunistycznych.
— Od razu dziennikarka neo-TVP podała, że zatrzymano go z kobietą. Oczywiście to wszystko potem okazało się nieprawdą, a zatrzymany nie miał się nawet jak bronić. Te same insynuacje komuniści organizowali wobec Karola Wojtyły czy innych księży. Chcieli ich skompromitować rzekomymi kontaktami z kobietami — wyjaśnia Jaki i dodaje, że to nie koniec szokujących działań w tej sprawie:
— Zaraz po zatrzymaniu nie dopuszczono do księdza jego adwokata, co samo w sobie jest złamaniem prawa i w każdym poważnym państwie powodowałoby dymisje w kierownictwie prokuratury. (…) Co więcej, jak wskazał obrońca księdza, wchodząc na salę nie miał dostępu do materiałów, które zaraz miały odebrać księdzu wolność, co było również złamaniem wszelkich możliwych zasad — tłumaczy były wiceminister sprawiedliwości i dodaje, że w tym samym czasie zatrzymano urzędniczki, które przyznały dotację na projekt.
— Wszystkim postawiono zarzuty 231 kk, czyli przekroczenie uprawnień w związku z 296 kk, czyli wyrządzenie znacznej szkody majątkowej — przytacza Patryk Jaki i odpowiada na pytanie „o co naprawdę chodzi?”
— Chodzi o to, że fundacja ks. Olszewskiego nie powinna dostać dotacji, ponieważ rzekomo nie spełniała, według bodnarowców, kryteriów formalnych, tj. nie miała w statucie - zacytuję - „pomocy pokrzywdzonym przestępstwem”. Tymczasem ogłoszenie konkursowe, które może zobaczyć każdy, bo jest publiczne. stanowi: „oferentami nie mogą być podmioty, które w statutach określają WYŁĄCZNIE takie cechy działalności, które nie obejmują swoim zakresem przedmiotu konkursu — mówi polityk, który dodaje, że fundacja księdza Michała spełniała te wymogi, bo jednym z nich było wsparcie w edukacji, które organizacja ma w statucie.
Do tego ksiądz miał w statucie pomoc ofiarom katastrof, takich jak wypadki w ruchu lądowym, czyli wypadki samochodowe, które często same są wynikiem przestępstwa. A bodnarowcy twierdzą, że nie. Według takiego geniusza neoprokuratora, to nie jest przestępstwo, mimo, że pewnie kilka drzwi obok niego inny prokurator prowadzi sprawę śmierci w wyniku, np. przekroczenia prędkości. No po prostu geniusze.
Kto prowadzi śledztwo w sprawie księdza Michała?
— Bodnarowcy wiedzieli, że mają słaby materiał i sprawę dostał były wiceminister w rządzie Tuska. I mimo apeli i listu otwartego wielu znanych ludzi w Polsce, nie wyłączył się ze sprawy i z uśmiechem na twarzy posłał księdza i urzędniczki za kraty — podkreśla Patryk Jaki. Jak zaznacza, wszyscy z nich są za kratami już od trzech miesięcy, a w międzyczasie postawiono księdzu kolejne zarzuty Kolejne zarzuty pojawiły się też w stosunku do jednej z urzędniczek.
— Bodnarowcy wiedzieli, że mają słaby materiał i sprawę dostał były wiceminister w rządzie Tuska. I mimo apeli i listu otwartego wielu znanych ludzi w Polsce, nie wyłączył się ze sprawy i z uśmiechem na twarzy posłał księdza i urzędniczki za kraty — podkreśla Patryk Jaki. Jak zaznacza, wszyscy z nich są za kratami już od trzech miesięcy, a w międzyczasie postawiono księdzu kolejne zarzuty Kolejne zarzuty pojawiły się też w stosunku do jednej z urzędniczek.
— Postawili jej zarzut, że jedna z fundacji podała jej zły numer konta bankowego, a ona nie zauważyła i za to już na 6 miesięcy do aresztu — mówi Jaki i wyjaśnia dalej:
— Jeżeli myślicie, że sędzia już na pewno wyśmiał bodnarowców i wywalił ich z sali, to znów, Bodnar wiedząc, że ma tak słaby materiał dowodowy, w dniu wyznaczania sędziego do tej sprawy, nielegalnie zawiesił kierownictwo, zupełnie przypadkowo, akurat właśnie tego sądu. Oczywiście w ramach walki z wpływem polityków na sądy. Zawiesił to kierownictwo pod zarzutem podpisania listów sędziom do KRS za czasów, kiedy my sprawowaliśmy władzę. Co było zgodne z do dziś obowiązującą ustawą — informuje europoseł i dodaje, że sprawę dostała sędzia, która też jedną z takich list podpisała, a co za tym idzie sugestia dla niej jest jasna:
— Popatrz, ja Bodnar stosuję szykanę wobec innych sędziów podpisujących listy, więc ty się dobrze zastanów. Masz ważną sprawę naszych konkurentów politycznych. (…) Ta sędzia oczywiście klepie kolejne areszty, chociaż podkreśla przynajmniej, że są sprzeczności w materiale dowodowym bodnarowców, ale ona nie ocenia czy są winni czy niewinni, tylko przesłanki do aresztu, to potencjalnie wysoka kara i obawa matactwa — relacjonuje dotychczasowe działania w sprawie księdza. Podkreśla też, że w czasie, gdy duchowny jest w areszcie, prokuratura nie zastosowała tego samego środka wobec oskarżonych chociażby o bycie rosyjskimi agentami, w konsekwencji czego ci uciekli.
[tweet]https://x.com/PatrykJaki/status/1805134845263155473[/tweet]
Tekst ukazał się na portalu wpolityce.pl
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez