Kredyt zero procent zagrożony. Co na to eksperci bloga kredytowego?

2024-06-12 23:33:40(ost. akt: 2024-06-12 23:36:32)   Artykuł sponsorowany
Jeszcze niedawno wydawało się, że Kredyt na start, czyli popularny kredyt zero procent, będzie naturalnym następcą cieszącego się olbrzymią popularnością Bezpiecznego Kredytu 2%. Dziś pojawia się na ten temat coraz więcej wątpliwości. Co o tym sądzą eksperci? Pytamy w najlepszym możliwym miejscu, czyli na Blogu Kredytowym!

Coraz więcej niepewności wokół Kredytu na start


Bezpieczny Kredyt 2% bez wątpienia sporo namieszał na naszym rynku kredytów hipotecznych. Choć na dobrą sprawę mogliśmy z niego korzystać jedynie przez pół roku, w jego ramach zaciągnięto niemal 67 tysięcy kredytów, których wartość przekroczyła kwotę 27 mld zł. Przeznaczone na ten cel środki szybko zostały jednak przekroczone, a po drodze zmienił się również rząd. Jedną z obietnic wyborczych nowej ekipy było zastąpienie Bezpiecznego Kredytu jeszcze atrakcyjniejszym rozwiązaniem, w którym możliwe byłoby nawet uzyskanie zerowego oprocentowania kredytu.
Do sieci trafił nawet rozbudowany projekt programu. Okazało się między innymi, że według planów miał ruszyć już w drugiej połowie 2024 roku i obowiązywać do końca 2027 roku. Co kwartał finansowanie uzyskiwałoby natomiast 15 tysięcy kredytów. 

Jednak bez kredytu 0%? Co sądzą eksperci Bloga Kredytowego? 


Dosyć niespodziewanie okazało się jednak, że przyszłość Kredytu na start stoi pod olbrzymim znakiem zapytania. Projekt, jak się wydaje, stracił poparcie części partii wchodzących do koalicyjnego rządu. – Z perspektywy osób, które mogłyby skorzystać z dofinansowania oprocentowania kredytu, może to oddalać perspektywę zakupu nieruchomości. – mówi Michał Dawidowicz, ekspert kredytowy i autor serwisu Blog Kredytowy

Z drugiej strony należy jednak pamiętać, że dostępność takich programów znajduje przełożenie na ceny mieszkań. Obserwowaliśmy to już przy Bezpiecznym Kredycie 2%. W największych miastach w relacji rok do roku ceny mieszkań wzrosły nawet o ponad 20%. Teraz efekt mógłby być podobny – dodaje.

Kredyt na start: na czym miał polegać?


Losy Kredytu na start wciąż są niepewne i w znacznej mierze zależą od sytuacji panującej w koalicji rządowej. Warto jednak przypomnieć najważniejsze informacje o tym programie.

Środki z kredytu mogą być przeznaczone na zakup mieszkania, domu lub budowę nieruchomości. Program jest dostępny dla singli do 35 roku życia oraz dla większych gospodarstw domowych bez limitu wiekowego. Warunkiem jest nieposiadanie innej nieruchomości mieszkalnej.

Wysokość oprocentowania zależy od liczby dzieci w gospodarstwie domowym. Miałoby być to odpowiednio:
15% dla gospodarstw domowych bez dzieci;
1% dla gospodarstw z jednym dzieckiem;
0,5% dla gospodarstw z dwojgiem dzieci;
0% dla gospodarstw z trojgiem lub większą liczbą dzieci.

Także od liczby osób w gospodarstwie domowym zależą maksymalne kwoty kredytu, które mogą być wspierane dopłatami:

200 tys. zł dla jednoosobowych gospodarstw domowych;[*]400 tys. zł dla dwuosobowych gospodarstw domowych;
450 tys. zł dla trzyosobowych gospodarstw domowych;[*]500 tys. zł dla czteroosobowych gospodarstw domowych;
600 tys. zł dla pięcioosobowych gospodarstw domowych.

W przypadku stolic województw, gdzie wartość odtworzeniowa jest wyższa o przynajmniej 25% od wartości krajowej, limity kredytów będą wyższe o 10%. W Warszawie, gdzie wartość odtworzeniowa jest wyższa o co najmniej 50%, limit zwiększa się o 20%.
Pod uwagę należy brać również maksymalne dochody netto miesięcznie dla różnych gospodarstw domowych:

7 tys. zł dla jednoosobowych gospodarstw domowych;
13 tys. zł dla dwuosobowych gospodarstw domowych;
16 tys. zł dla trzyosobowych gospodarstw domowych;
19,5 tys. zł dla czteroosobowych gospodarstw domowych;
23 tys. zł dla pięcioosobowych gospodarstw domowych.