Moim zdaniem: Musi zginąć jeszcze wielu rosyjskich żołnierzy

2024-06-17 08:30:00(ost. akt: 2024-06-17 09:06:10)

Autor zdjęcia: https://www.facebook.com/MinistryofDefence.UA

Przedstawiciele około 100 krajów zebrali się w miniony weekend jednym ze szwajcarskich kurortów na konferencji pokojowej w sprawie Ukrainy. Czy i w jakie konkrety obleką się tysiące wypowiedzianych tam słów? Tego dzisiaj jeszcze nie wiemy. Ale jakoś nie jestem w tej sprawie specjalnym optymistą, szczególnie po niedzielnej informacji Financial Times, który poinformował, że w maju po raz pierwszy od dwóch lat import rosyjskiego gazu do Europy był wyższy niż gazu amerykańskiego.

Elektroniczne wydanie Gazety Olsztyńskiej jest tutaj

Co musi się zdarzyć, że nastąpił przełom w wojnie? Ciekawej odpowiedzi udzielił ukraiński ekspert wojskowy Petro Czernyk, który powiedział, że mogą nim być straty w ludziach.

— Nadchodzi ważny moment polityczny. Moim zdaniem Rosjanie nie są zdolni do buntu oddolnego. Nie wierzę w to i nigdy w historii się to nie zdarzyło. Jedynym udanym przypadkiem jest powstanie bolszewickie. Jednak udało się to, bo było zorganizowane przez elity pod przywództwem Lenina za niemieckie pieniądze — powiedział w ukraińskiej telewizji „Espresso”.

Jego zdaniem także i tym razem napięcie społeczne w Rosji może zostać wykorzystane przez elity do odsunięcia od władzy Władimira Putina. Aby tak się stało, jego zdaniem musi najpierw zgiąć odpowiednia ilość rosyjskich żołnierzy.

— Dziś Federacja Rosyjska bezproblemowo mobilizuje co miesiąc ponad 30-32 tys. rekrutów. Jeżeli udałoby się niszczyć miesięcznie 50-60 tys. rosyjskich żołnierzy, to mogłoby to doprowadzić do napięć społecznych — twierdzi Czernyk.

Szacuje się, że dzisiaj jest to około 20 tys. Liczbę rosyjskich żołnierzy na froncie szacuje się zaś na około 700 tys.

— Skoro Putin chce, żeby rosyjscy żołnierze ginęli w Ukrainie masowo, to trzeba czynić wszystko, żeby te oczekiwania pana Putina zostały spełnione, to znaczy, żeby Rosja poniosła klęskę na Ukrainie — powiedział przed rozpoczęciem szczytu prezydent Andrzej Duda.
I tego się trzymajmy.

Igor Hrywna