Konfiskata aut nie zatrzymała pijaków z Warmii i Mazur

2024-06-09 11:34:40(ost. akt: 2024-06-07 15:00:05)
Zdjęcie jest tylko ilustracją do artykułu

Zdjęcie jest tylko ilustracją do artykułu

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Mimo surowych kar włącznie z zabieraniem samochodów, liczba pijanych kierowców nie zmalała aż tak mocno, jak można się było tego spodziewać. Na Warmii i Mazurach spadek wyniósł 11 proc. w porównaniu do ubiegłego roku. Tylko czy aż?
Nie będzie konfiskaty ciężarówki, którą prowadził pijany 42-letni kierowca, taranując cztery samochody, miejski autobus i przystanek na ul. Bałtyckiej w Olsztynie. Cudem nikt nie został poważnie ranny. Kierowca, który miał ponad 2 promille, trafił do aresztu, ale policja nie zatrzymała ciężarówki, którą jechał.

Dlaczego?

— Po pierwsze ciężarówka nie była jego, a po drugie nie sądzę, żeby ona do czegokolwiek się już teraz nadawała — zauważa mł. asp. Jacek Wilczewski, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie.

Co mówią przepisy?

Od 14 marca policja może konfiskować auta kierowcom, którzy prowadzili po pijanemu. Zgodnie z przepisami przepadek auta ma być stosowany w przypadkach, gdy kierowca ma co najmniej 1,5 promila lub jeśli spowoduje wypadek przy zawartości co najmniej 1 promila alkoholu we krwi. W przypadku gdy sprawca prowadził pojazd stanowiący własność jego pracodawcy, to sąd orzeka nawiązkę w wysokości co najmniej 5 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.

Gdy pojazd nie stanowi wyłącznej własności sprawcy albo po wypadku nadaje się już tylko do kasacji, to wówczas orzekany ma być przepadek równowartości pojazdu określonej w polisie ubezpieczeniowej, a w razie jej braku – średniej wartości rynkowej. Podobnie w przypadku gdy kierowca jechał nie swoim autem. Konfiskata zostanie zamieniona na grzywnę w wysokości aktualnej wartości rynkowej pojazdu.

Miał być bat

Konfiskata aut miała być batem na pijanych kierowców, którzy są plagą. Rocznie w kraju policja zatrzymuje ok. 100 tys. nietrzeźwych kierowców. Zaostrzenie przepisów miało to zmienić, bo nietrzeźwi kierowcy są ogromnym zagrożeniem. W ubiegłym roku tylko pijani kierowcy aut osobowych spowodowali 825 wypadków (w 2022 roku – 923), w których zginęło 156 osób (w 2022 roku – 134).

Plan powiódł się tylko częściowo, co pokazują dane policji. Od wprowadzenia nowych przepisów policja w całym kraju skonfiskowała 1571 samochodów. A nie zawsze też pijany kierowca traci samochód, co pokazuje przypadek w Tarnowie. Dwie godziny po wejściu nowych przepisów 42-letni mężczyzna przywiózł samochodem do tarnowskiego szpitala 3-letniego syna, który wymagał pilnej pomocy lekarzy.

Na miejscu kierowca uderzył autem w szpitalne ogrodzenie. Okazało się, że ma ponad 2,5 promila alkoholu w organizmie. Policja zatrzymała więc kierowcy prawo jazdy, a jego auto trafiło na policyjny parking. Jednak prokuratura umorzyła postępowanie, uznając, że kierowca działał w stanie wyższej konieczności, dlatego policjanci oddali mu prawo jazdy i auto.

Niewielki spadek

To wyjątkowy przypadek. Inni nietrzeźwi kierowcy raczej nie mają co liczyć na taką pobłażliwość. A jak się okazuje, wciąż wielu jeździ na tzw. dwóch gazach. Według danych policji na Warmii i Mazurach w tym roku od 14 marca do 30 maja policjanci zatrzymali 487 nietrzeźwych kierowców. To nieco mniej, bo o 11 proc., w porównaniu do tego samego okresu ubiegłego roku.

Tylko w Olsztynie i powiecie olsztyńskim w tym roku policja ujawniła 73 nietrzeźwych kierowców, w tym 62, którzy mieli powyżej 0,5 promila. — Od wejścia w życie przepisów o konfiskacie do tej pory w powiecie olsztyńskim zostały zatrzymane trzy samochody — dodaje mł. asp. Jacek Wilczewski.

Pijany nie jedzie

Wprawdzie w skali regionu jest poprawa, ale nie aż tak radykalna, jakby niektórzy oczekiwali. Policja apeluje do kierowców o rozsądek i bezwzględną trzeźwość za kierownicą.

— Nietrzeźwy kierowca stwarza realne zagrożenie nie tyko dla siebie, ale też dla innych — mówi mł. asp. Karolina Hrynkiewicz z zespołu prasowego KWP w Olsztynie. — Niestety mimo wielu wysiłków policjantów, mimo powszechnego społecznego potępienia dla takich zachowań i coraz surowszych kar wciąż znajdują się tacy kierowcy, którzy uznają, że ich to nie dotyczy.

Skoro dalej wielu wsiada za kółko po alkoholu, to czy kary, włącznie z konfiskatą aut, nie odstraszają?

— Kogo mają odstraszyć te kary — pijanego czy trzeźwego — pyta dr Andrzej Markowski, psycholog transportu, dodając: — Jeżeli karzemy za prowadzenie po alkoholu, zabierając nawet samochód, to karzemy osobę, która nie jest w stanie krytycznie spojrzeć na swoje zachowanie. Tu odpowiedzialność spada na innych. Po to, żeby mniej osób wsiadło za kierownicę po spożyciu alkoholu, my wszyscy musimy zastosować właściwe działanie, odpowiednie metody. I to było.

Przypomnijmy sobie chociażby akcję — zabierz kluczyki pijanemu. Przyniosła wspaniałe efekty. To na trzeźwych spoczywa obowiązek, żeby nie dopuścić pijanej osoby do wsiadania za kierownicę.

Zdaniem psychologa zabieranie aut jest niekonstytucyjne, bo to jest odpowiedzialność zbiorowa. Karze się też rodzinę kierowcy.

Według dr. Markowskiego powinna się zmienić filozofia przygotowania do prowadzenia pojazdu. Chodzi o to, by uczyć odpowiedzialnego zachowania w ruchu drogowym, umiejętności przewidywania skutków podejmowanych decyzji, a nie tylko umiejętności wychodzenia z poślizgu czy przepisów.

Projektowane zmiany

Zgodnie z przepisami po uprawomocnieniu się wyroku sądowego skonfiskowane auta mają trafić do sprzedaży. Ile z nich trafiło na licytację? To trudno powiedzieć, być może żadne, bo na pewno byłoby o tym głośno. Jednak trzeba pamiętać, że minęło niewiele czasu od wprowadzenia nowych przepisów; trudno, żeby w ciągu nieco ponad dwóch miesięcy zapadły już prawomocne wyroki.

Tym bardziej że zgodnie z zapowiedziami Ministerstwa Sprawiedliwości będą spore zmiany w przepisach dotyczących konfiskaty aut. Otóż konfiskata samochodu dalej będzie możliwa, ale nie będzie już obligatoryjna, lecz fakultatywna. Decyzja o konfiskacie będzie należała do sądu. A sąd nie będzie miał obowiązku orzeczenia przepadku auta, gdy jest to niemożliwe lub niecelowe z uwagi na zbycie samochodu, utratę, zniszczenie lub znaczne uszkodzenie, jeżeli pojazd w czasie popełnienia przestępstwa nie stanowił wyłącznej własności sprawcy.

Jednak w takich przypadkach sąd będzie mógł orzec nawiązkę na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Skąd ta zmiana? Chodzi właśnie m.in. o zarzuty o niekonstytucyjność tych przepisów, co mogłoby skutkować koniecznością wypłaty odszkodowań przez Skarb Państwa kierowcom, których samochody zostały zlicytowane.

Andrzej Mielnicki