Moim zdaniem: Niemcy już tam są

2024-06-11 14:15:00(ost. akt: 2024-06-11 17:41:32)
Ukraińcy atakują coraz śmielej i coraz dalej. Terytorium Rosji, które jest w zasięgu ukraińskich dronów w ciągu miesiąca powiększyło się o 230 000 kilometrów kwadratowych. Co ważne. Na tym obszarze znajduje się 16 dużych rafinerii, odpowiadających za 52 procenty całkowitego przerobu rosyjskiej ropy naftowej.

Niedawno Ukraińcy poważnie uszkodzili na lotnisku w Astrachaniu (589 km od linii frontu) najnowocześniejszy rosyjski myśliwiec Su-57, który jest wart ponad 100 mln zł. Ukraińskie drony dotarły też na lotnisko Mozdok, położone niedaleko rosyjsko-gruzińskiej granicy a najdalszy cel położony był około 1500 km od strefy działań wojennych.

Wygląda też na to, że rosyjska ofensywa skierowana na Charków się załamała. Rosjanie przestali też ostrzeliwać miasto rakietami S-300. Powód jest prosty. Po zgodzie na wykorzystanie zachodniej borni przeciwko rosyjskim wojskom na terytorium Rosji Ukraińcy zaatakowali przy użyciu wyrzutni średniego zasięgu HIMARS miejsca ich stacjonowania.


O Charkowie stało się ostatnio głośno za sprawą chyba najbardziej znanego ukraińskiego pisarza Serhija Żadana, który pisał i mieszkał właśnie w Charkowie. O jego popularności dość powiedzieć, że kiedy pod koniec maja prezentował w Kijowie swój najnowszy tomik „Wszystkie wiersze”, przed stołecznym Pałacem Sportu ustawiły się ogromne kolejki.

Prezentacja zgromadziła 8 tys. osób. Książki Żadana są także znane polskiemu czytelnikowi, bo przetłumaczono ich bodaj 14. Najnowszą „Wojna w mieście” wiosną tego roku wydało wydawnictwo Czarne. To jego wojenne zapiski z Charkowa. Teraz pisarz postawił kropkę nad "i" i wstąpił do 13. Brygady Gwardii Narodowej Ukrainy. — Przechodzę szkolenie. Służę narodowi ukraińskiemu — napisał bez patosu na FB.


Teraz w relacjach z Ukrainą „Zachód” przekracza kolejne czerwone linie. Wszystkie za późno, ale lepiej późno niż wcale. Jest już wspomniana zgoda większości krajów NATO na użycie ich uzbrojenia przeciwko rosyjskim żołnierzom na przygranicznym terytorium Rosji. Co dziwne, po krótkim okresie hamletyzowania zgodził się na to także kanclerz Niemiec.

Teraz Francuzi już oficjalnie mówią, że będą szkolić ukraińskich żołnierzy w Ukrainie i wyślą tam swoich instruktorów. Niemcy na razie mówią „nie”, ale pewnie za czas jakiś zmienią zdanie. Czy coś tutaj zmienią wyniku eurowyborów we Francji? Raczej nie, choć realne zwycięstwo Frontu Narodowego nie będzie niczym dobrym ani dla Polski, ani tym bardziej Ukrainy. Warto jednak pamiętać o tym, że we Francji za politykę zagraniczną i wojsko odpowiada prezydent. A nim jeszcze przez trzy lata będzie Macron.

Mamy też coraz więcej informacji o zaangażowaniu się zachodnich koncernów zbrojeniowych w Ukrainie. Francusko-niemiecka grupa zbrojeniowa KNDS potwierdziła w piątek utworzenie filii na Ukrainie, gdzie będą produkowane części zamienne do produkowanych przez nią armatohaubicy Caesar i szkoleni lokalni pracownicy.

W Ukrainie uruchomiono już pierwszy projekt w ramach partnerstwa ukraińskiego państwego koncernu zbrojeniowego Ukroboronprom i niemieckiego koncernu Rheinmetall. Chodzi o zakład naprawy i produkcji pojazdów opancerzonych.

Co ciekawe: Ukraińscy specjaliści pracują tam pod nadzorem technicznym fachowców z Niemiec. Więc niemieccy specjaliści już w Ukrainie są...


Igor Hrywna