Rosjanie zamienili się w Niemców

2024-05-31 08:05:12(ost. akt: 2024-07-02 10:07:45)
Spotkanie władcy Rosji i władca Korei Północnej Kim Jonga Una

Spotkanie władcy Rosji i władca Korei Północnej Kim Jonga Una

Autor zdjęcia: PAP/EPA/VLADIMIR SMIRNOV / SPUTNIK / KREMLIN POOL

— Pomyślałem, że to się stało, unieważnia całą przeszłość. Dla mnie Rosja popełniła samobójstwo. Myślę, że teraz i ona jest zamknięta w jakimś czarnym worku. Gdyby nie była martwa, musiałaby przynajmniej zapłakać — pisze Paweł Reszka w swojej świetnej książce.
Pawła Reszkę, jak to się teraz powiada, czytywałem „w internecie”. Moją uwagę zwrócił już dawno temu wywiadem ze śp. Mironem Syczem, który ukazał się 2013 roku i spotkał się z olbrzymim rezonansem. Tym dobrym i tym pełnym hejtu, zawiści czy po prostu braku chęci zrozumienia losu mieszkających w Polsce Ukraińców. To był bardzo ważny wywiad. Miron był w nim szczery i zapłacił za to polityczną cenę.

W kwietniu tego roku, tuż po śmierci Mirona, czytałem wspomnienie Pawła Reszki o Nim, w tym to z ich pierwszego spotkania w sejmowym hotelu, z takim fragmentem:
„Pokój w hotelu sejmowym. Gadam i gadam. Wyrzucam setki słów. On vis-à-vis. W podkoszulku. Milczy. Patrzy. W końcu się uśmiecha. Mówi powoli:
— Otóż ja znam odpowiedź na każde pana pytanie oraz mam pogląd na każdą z poruszonych przez pana spraw.
— Tak?
— Powiem panu więcej. Ja z każdym z tych poglądów się głęboko nie zgadzam”.

To był cały Miron…

Pożegnanie z Rosją

Więc kiedy zobaczyłem na półce w olsztyńskiej bibliotece wojewódzkiej książkę Pawła Reszki, to nie wahałem się ani chwili. I tak pochłonąłem w ciągu dwóch dni „Stolik z widokiem na Kreml”. Kim jest jej autor? To dziennikarz, korespondent wojenny (m.in. w Gruzji i Ukrainie), od 2019 roku pracuje w „Polityce”. Wyróżniany i nagradzany, między innymi nagrodą Radia ZET im. Andrzeja Woyciechowskiego za cykl reportaży z Ukrainy.

„Stolik z widokiem na Kreml” to swoiste pożegnanie jego autora z Rosją, w której niegdyś był przez kilka lat korespondentem. Paweł Reszka jest bowiem jednym z tych, którzy do 2022 roku wierzyli, że istnieje gdzieś jakaś lepsza Rosja i Rosjanie.

— Ta książka nie jest reportażem, chociaż wszystko, co w niej opisałem, zdarzyło się naprawdę. Dzieje się przy kawiarnianym stoliku w Moskwie i na wojnach, które Rosja toczy przez ostatnie lata. Opisywałem je jako dziennikarz. Oglądałem z bliska. Na wojnach giną ludzie, a równie często ginie przyjaźń — pisze. I dodaje:

— Stolik z widokiem na Kreml to też historia grupy przyjaciół, którzy przestali nimi być. Ktoś z nich zapytał, dlaczego właściwie piszę książkę o Rosji. Nie wiedziałem, co powiedzieć. Może po prostu chciałem się pożegnać. Choć to raczej jego rosyjscy przyjaciele żegnali się z nim:

„M. zadzwoniła jako jedyna z setek moich rosyjskich znajomych, z dziesiątek przyjaciół.
— To wszystko prawda? — zapytała.
— Tak — odpowiedziałem.
Rozmowa się nie kleiła. M. zwyczajnie zadzwoniła nie w porę. Buty zostały na słomiance. W mieszkaniu unosił się niedobry zapach przywleczony z Buczy. Nietrudno nastąpić tam na ciało”.


Synu, będziesz siedział i na to zasługujesz

Reszka w swojej książce próbuje zrozumieć, dlaczego nawet ci „dobrzy” Rosjanie przestają nimi być, kiedy pada słowo „Ukraińcy” czy „Ukraina”. Jak to się dzieje, że ojciec wyrzeka się syna, bo ten jest przeciwko rosyjskiej agresji? A tak się stało w przypadku Iwana Wyrypajewa – aktora, reżysera i dramatopisarza, który od kilkunastu lat mieszka w Polsce, a który w maju 2022 roku uzyskał polskie obywatelstwo. Jego żoną jest znana polska aktorka Karolina Gruszka.
Wyrypajew nazywa Rosję krajem „może faszystowskim, może bandyckim”. — Myślę, że Rosjanie śpią. Oni nie wiedzą, że w ogóle istnieją, że życie się toczy, człowiek ma prawo wyboru, może coś powiedzieć — powiedział w jednym z wywiadów.

Moskiewski sąd skazał go w grudniu 2023 roku na osiem lat więzienia za rozpowszechnianie „nieprawdziwych informacji” o rosyjskiej armii. Wcześniej, kiedy samotnie demonstrował przeciwko wojnie przed rosyjską ambasadą w Warszawie, ojciec, który został w Rosji, powiedział mu: „Pójdziesz do więzienia i na to zasługujesz”.

Problem polega na tym, że tenże ojciec jest statycznym Rosjaninem, ale ludźmi takimi jak jego syn trudno byłoby zasiedlić nie tylko obwód królewiecki (milion mieszkańców), ale i sam 400-tysięczny Królewiec

Ale tacy Rosjanie są, i to jest dla Rosjan i dla nas wielka nadzieja. — Rosja musi ponieść druzgocącą klęskę w Ukrainie, aby wyzbyć się ambicji imperialnych, kompleksu „starszego brata”, mocarstwowej arogancji i złudzenia braterstwa z kimkolwiek. Musi zabić imperium w sobie, aby zbudować własny naród na fundamentach obywatelskich, ludzkich i humanitarnych. (…) Ukraina w tej wojnie udowodniła prawo do bycia narodem i okupiła je krwią. Rosja natomiast je utraciła, pozostała rannym tyranozaurem na gruzach imperium, w nowej epoce geologicznej skazanym na wymarcie — napisał jeden z nich, Siergiej Miedwiediew. Naukowiec ten napisał to oczywiście na emigracji. Jego książka „Wojna «made in Russia»” ukazała się w tym roku w Polskim przekładzie.

Jedna Rosja czy dwie Rosje?

Paweł Reszka pisze, że istnieją dwie Rosje. Jedna to ta, która zakładała Memoriał – organizację zajmującą się propagowaniem wiedzy zbrodniach komunistycznych, a którą zlikwidowano w 2022 roku. Druga to ta od parady 9 maja.

— Tego dnia w powietrzu unosi się zapach imperium. Na ulicach weterani. Z drugiej wojny i ze wszystkich późniejszych wojen. Zawsze błyszczą medalami. Za wzięcie Berlina, atak na wieżę telewizyjną w Wilnie, zrównanie z ziemią Groznego, interwencję w Gruzji, operację w Aleppo, zajęcie Krymu, zamordowanie męża Iriny w Buczy — pisze Reszka. I dodaje: — Obie i wadziły się ze sobą, i wzajemnie uzupełniały.

Ten dualizm widzi też w ludziach. Jak w pewnej znajomej, która zgodnie ze starym sloganem reklamowym jest 2 w 1.

— Luda numer jeden: dobra, wielkoduszna, bezinteresowna (…). Luda numer dwa: imperialna. Przemaszerowała krok w krok wraz z całą Rosją od komunizmu do kapitalizmu. Udział w pochodach pierwszomajowych zamieniła na regularne wizyty w cerkwi (…) Porzucenie komunizmu na rzecz religijności w przypadku Ludy był tylko zmianą dekoracji. Nie wpływało na jej dumę z Rosji ani na bezkrytyczną lojalność wobec państwa. Nie wiem dlaczego uważałem, że Luda numer jeden jest prawdziwsza, że pierwiastek dobroci kiedyś zwycięży. Myliłem się, ponieważ obie natury nie walczyły ze sobą. One tworzyły jedność.

Putin jest bardziej liberalny

Do momentu napadu na Ukrainę Paweł Reszka był zdania, że Rosja i Rosja Putina to są jednak dwa osobne zjawiska. Teraz chyba już tak nie myśli. — Pomyślałem, że to się stało, unieważnia całą przeszłość. Dla mnie Rosja popełniła samobójstwo. Myślę, że teraz i ona jest zamknięta w jakimś czarnym worku. Gdyby nie była martwa, musiałaby przynajmniej zapłakać — wyznaje Reszka.

I cytuje wydawaną także w Polsce ukraińską pisarkę Oksanę Zabużko, która przypomina, że „Zachód” lubi widzieć Rosję przez balet, Czajkowskiego czy Tołstoja. — Wie pan, wszędzie ten literacki obraz Rosji. Natasza Rostwowa. A naprawdę nie ma Nataszy, nie ma balu, jest tylko Gułag — mówi Ukrainka.
Pawłowi Reszce jest zatem teraz raczej bliżej do opinii kolejnego niepoprawnego Rosjanina, tym razem mieszkającego w Moskwie pisarza. — Powiem rzecz straszną: Putin i jego drużyna są bardziej liberalni niż osiemdziesiąt procent narodu rosyjskiego. Oznacza to, że gdyby teraz zorganizowano wybory, to dopiero dosralibyśmy nacjonalistów i faszystów — taką opinią Wiktor Jerofiejew podzielił się 10 lat temu z "Rzeczpospolitą". Teraz pewnie już by za takie zdanie siedział.

Podobnie uważa Piotr Skwieciński, który w książce „Koniec ruskiego miru?” stwierdził, że Putin na początku wcale nie był taki zły, jak teraz. Dlaczego zmienił się na gorsze? Bo zmienili go Rosjanie. Innymi słowy, to nie Putin zmienił Rosję, ale Rosja Putina. Twierdzenie ryzykowne, ale warte zastanowienia.

Rosjanie czyli Niemcy

Ale przecież i w Ukrainie jest ciągle sporo Rosji, głównie w starszym pokoleniu. Chersoń leży na południu tego kraju. Tamtejsi staruszkowie z domu opieki nie chcieli iść do piwnicy czasie rosyjskich ataków. — Jak? Rosjanie zrzucają na nas bomby — mówili pielęgniarkom, pukając się w czoło. — Przecież to bez sensu! No i faktycznie przecież przez lata razem w ramach Sojuza świętowali 9 maja.
I nie chcieli schodzić do piwnicy, a personel był bezradny.

— W końcu ktoś wpadł na pomysł — pisze Paweł Reszka. — Ogłoszono, że na ojczyznę znowu napadli Niemcy (…). Seniorzy stali się karni, zeszli do piwnicy bez szemrania.

Igor Hrywna

Paweł Reszka, Stolik z widokiem na Kreml, Wielka Litera