PiS chce pilnego posiedzenia Sejmu. Chodzi o pakt migracyjny

2024-05-28 11:06:40(ost. akt: 2024-05-28 11:08:23)

Autor zdjęcia: PAP

Marszałek Sejmu otrzymał wniosek PiS w sprawie dodatkowego posiedzenia na temat udziału Polski w pakcie migracyjnym. Żądamy, aby Donald Tusk wyjaśnił, kto w Unii Europejskiej wymuszał m. in. na Polsce przyjmowanie nielegalnych migrantów - przekazał na portalu X lider klubu PiS Mariusz Błaszczak.
Wniosek ws. dodatkowego posiedzenia Błaszczak zapowiedział w niedzielę; w poniedziałek we wpisie na X napisał, że wniosek trafił do marszałka Sejmu Szymona Hołownia, zamieścił też treść samego wniosku.

"Marszałek Sejmu otrzymał wniosek Klubu Parlamentarnego PiS w sprawie dodatkowego posiedzenia na temat udziału Polski w pakcie migracyjnym. Żądamy, aby Donald Tusk wyjaśnił, kto w Unii Europejskiej wymuszał m. in. na Polsce przyjmowanie nielegalnych migrantów i czy główne obciążenia wynikające z paktu będą rzeczywiście spoczywały na krajach Wschodniej Europy. Polacy muszą poznać prawdę na temat zagrożeń płynących z paktu migracyjnego" - napisał polityk PiS.

We wniosku czytamy m.in., że kluczowym punktem ewentualnego dodatkowego posiedzenia Sejmu ma być przedstawienie przez premiera "kompleksowej informacji na temat realizacji założeń paktu migracyjnego oraz okoliczności, w jakich rząd Donalda Tuska zgodził się na pakt migracyjny i relokacje nielegalnych migrantów do Polski". Jak wskazano, premier Tusk mówił, że "pakt migracyjny w kształcie przyjętym przez Radę Unii Europejskiej daje Polsce możliwości uniknięcia jakichkolwiek negatywnych konsekwencji", a "Polska będzie beneficjentem paktu migracyjnego".

Zdaniem autorów wniosku, z tymi deklaracjami sprzeczne są m.in. cytowane we wniosku słowa francuskiego premiera Gabriela Attala, że "udało się +skłonić+ kraje Europy Wschodniej do podpisania porozumienia, według którego albo przyjmują migrantów, albo płacą".

"To są kraje, które dziś odmawiają przyjęcia ubiegających się o azyl – kraje wschodnie (tj. Europy Wschodniej-PAP). Udało się sprawić, że podpisały porozumienie, gdzie rzeczywiście mówią – albo (ich) przyjmujemy, jak robi to Francja, Włochy, czy Hiszpania, albo uczestniczymy finansowo w środkach, które są podejmowane, by chronić granicę zewnętrzną" - mówił premier Francji podczas niedawnej debaty telewizyjnej z szefem skrajnie prawicowego Zjednoczenia Narodowego (RN) Jordanem Bardellą.

"Wielce niepokojącym jest, co zasugerował francuski premier, że istnieje prawdopodobieństwo, że zgoda na pakt migracyjny mogła zostać niejako +wymuszona+ na m.in. polskim rządzie" - ocenili autorzy wniosku.

14 maja ministrowie finansów państw unijnych ostatecznie zatwierdzili pakt migracyjny, przy sprzeciwie Polski, Słowacji i Węgier. Pakt ma kompleksowo regulować sprawy migracji w Unii Europejskiej, w tym kwestie związane z pomocą udzielaną krajom pod presją migracyjną. Nowe przepisy mają m.in. rozłożyć odpowiedzialność za zarządzanie migracją w Unii pomiędzy wszystkie kraje członkowskie.

Ma temu służyć mechanizm obowiązkowej solidarności, który zakłada rozlokowanie co roku co najmniej 30 tys. osób. Ma on polegać na udzielaniu wsparcia krajom znajdującym się pod presją migracyjną przez pozostałe państwa członkowskie. Alternatywnie państwa unijne będą mogły zapłacić 20 tys. euro za każdą nieprzyjętą osobę lub wziąć udział w operacjach na granicach zewnętrznych UE.

Po przyjęciu paktu Tusk oświadczył, że pakt ten negocjowany był przez rząd Mateusza Morawieckiego. Tusk powiedział wówczas, że jego rządowi udało się uzyskać takie zapisy w pakcie migracyjnym, które czynią go "dużo mniej groźnym w konsekwencji niż na początku". Według niego, pakt w obecnym kształcie "daje Polsce możliwości unikania jakichkolwiek negatywnych konsekwencji" i Polska "nie przyjmie z tego tytułu żadnych migrantów".

PAP/red.