Co dalej z szubienicami? Czy pozostaną w centrum Olsztyna? [ZDJĘCIA]

2024-05-25 14:04:32(ost. akt: 2024-05-24 15:45:24)

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

"Gazeta Olsztyńska" od początku opisuje spór wokół Pomnika Wdzięczności Armii Radzieckiej, który nadal stoi w centrum Olsztyna. Poprzedni prezydent twardo bronił monumentu. Nowy prezydent uważa, że powinien zostać przeniesiony w inne miejsce. Sprawdzamy, jakie są pomysły na dalszy los pomnika.
Robert Szewczyk już w kampanii wyborczej, dopytywany przez dziennikarzy o pomnik, który jest powszechnie nazywany "szubienicami", stwierdził, że trzeba go przenieść w inne miejsce. Również po wyborze w rozmowie z "Gazetą Olsztyńską" potwierdził, że jest zwolennikiem przeniesienia pomnika. Jednak nie wszyscy ufają deklaracji nowego prezydenta.

— Ten pomnik już dawno powinien zniknąć i wcale nie mam pewności, że deklaracje nowego prezydenta o tym, że zgodzi się na jego przeniesienie zostaną dotrzymane. To dlatego przygotowaliśmy list otwarty do Roberta Szewczyka, w którym chcemy, żeby szybko i zdecydowanie podjął działania zmierzające usunięcia "szubienic" — mówi nam Jerzy Szmit, prezes Fundacji im. Piotra Poleskiego.

Jerzy Szmit wraz z innymi przedstawicielami środowisk patriotycznych od trzech dekad domaga się usunięcia pomnika. W liście sygnowanym także przez kilka organizacji przypomina, że "pod adresem olsztyńskich i wojewódzkich władz były kierowane dziesiątki listów, petycji, wystąpień, sygnowane przez tysiące obywateli Olsztyna. Na pomniku olsztyńscy patrioci zawieszali transparenty, na których wyrażali swój sprzeciw wobec jego obecności". Prezes Fundacji im. Piotra Poleskiego wskazuje też, że pomnik jest dzisiaj ogrodzony, pokryty napisami i rysunkami, potępiającymi jego obecność.

— Wyborcy powierzyli Panu możliwość kierowania miastem i podejmowania kluczowych dla niego decyzji. Jedną z nich jest zamknięcie rozdziału dominacji na Olsztynem symbolu narzuconej nam moskiewskiej władzy — pisze m.in. Jerzy Szmit. — Ma pan szansę zapisać się w historii Olsztyna jako ten, który podjął tą decyzję — dodaje zwracając się do prezydenta Roberta Szewczyka.

Przypomnijmy, że w olsztyńskiej radzie miasta nastąpiło poważne przetasowanie. Były prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz stracił swój klub i jako jedyny otrzymał mandat z listy, którą firmował. Koalicji Obywatelskiej brakuje zaledwie jednego głosu, żeby mieć większość. Największym klubem opozycyjnym będzie klub radnych Prawa i Sprawiedliwości. I to zdaniem komentatorów otwiera drogę do wprowadzenia w życie planu likwidacji "szubienic" z centrum Olsztyna.

— Jeśli nowy prezydent zadeklarował, że pomnik zostanie przeniesiony, to nie ma powodu nie wierzyć, że to zrobi — powiedział nam radny PiS, Grzegorz Smoliński, kontrkandydat Roberta Szewczyka w wyścigu do fotela prezydenta Olsztyna.

Zdaniem prawicowego polityka sprawa pomnika powinna być już dawno rozwiązana, a najodpowiedniejsze miejsce na taki monument jest np. w Muzeum PRL. Grzegorz Smoliński dopuszcza jednak także inne miejsca, gdzie mógłby zostać przeniesiony. Jego zdaniem pomnik nie tylko jest symbolem komunizmu, ale został zdewastowany w stopniu, który powoduje, że dawno utracił jakiekolwiek walory artystyczne.

— Mamy w Olsztynie cmentarz wojskowy. Może to jest odpowiednie miejsce. Ewentualnie skansen w Olsztynku, gdzie będzie atrakcją dla odwiedzających — stwierdza.

Ostrożniejszy w ocenie przyszłości pomnika jest przewodniczący klubu radnych KO i nowo wybrany przewodniczący rady, Łukasz Łukaszewski. Radny w rozmowie z "Gazetą Olsztyńską" unikał jednoznacznych deklaracji.

— Zaczekajmy na ostatecznie rozstrzygnięcie sądowe. W tej chwili sprawa trafiła do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Po wyroku będzie można dyskutować co dalej — powiedział radny Łukasz Łukaszewski.

Sęk w tym, że na rozstrzygnięcie NSA możemy czekać latami. Może się zdarzyć, że nawet do końca kadencji obecnej rady. Wcześniej swoje orzeczenie wydał Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie. Przypomnijmy, że WSA odrzucił skargę ówczesnego prezydenta na decyzję o nakazie usunięcia pomnika wydaną przez wojewodę. Potwierdził też, że sam pomnik jest symbolem komunizmu i podlega ustawie o dekomunizacji, a skucie z niego sierpa i młota nic nie zmieniło w tej ocenie. Miasto zaskarżyło decyzję WSA i dlatego teraz czeka na wyznaczenie rozprawy przed NSA.

— Jeżeli nowy prezydent naprawdę chce usunąć pomnik, to wycofa skargę z NSA i ułatwi dokończenie procedury jego likwidacji — mówi Jerzy Szmit.

Stanisław Kryściński