Wypożyczył niesprawną łódź, po czym doszło do tragicznego wypadku. Trafi za kratki?

2024-05-22 10:15:00(ost. akt: 2024-05-22 15:52:30)

Autor zdjęcia: PAP/Marcin Bielecki

Na rok więzienia w zawieszeniu skazał Sąd Rejonowy w Giżycku mężczyznę, który wypożyczył grupie osób niesprawną motorówkę. Tego samego dnia turyści wypłynęli nią na jezioro Tałty; sternik wykonał manewry, które doprowadziły do zatonięcia łódki, w skutek czego zginęło dziecko.
Grzegorz G. był oskarżony o to, że wypożyczając niesprawną łódź motorową naraził 7 osób na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Oskarżony został skazany przez Sąd Rejonowy w Giżycku rok pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem wykonania tej kary na 2 lata próby.

Ponadto, sąd orzekł wobec oskarżonego 10 tys. zł grzywny, zakaz prowadzenia wypożyczalni sprzętu pływającego przez 3 lata oraz zasądził od niego nawiązki na rzecz pokrzywdzonych w sumie 65 tys. zł - przekazał rzecznik Sądu Okręgowego w Olsztynie Adam Barczak.

Grzegorz G. miał wypożyczalnię sprzętu wodnego w jednej z miejscowości w powiecie giżyckim. 18 czerwca 2022 r. wynajął grupie osób niezarejestrowaną, bez certyfikatu technicznego łódź motorową, w której nie dokonano przeglądu technicznego, z niesprawną instalacją zęzową oraz nieprawidłowo zamontowanym silnikiem o większej mocy i masie od zalecanego, co naruszyło właściwości konstrukcyjne łodzi.

Jeszcze tego samego dnia wypożyczoną od oskarżonego łodzią siedmioosobowa grupa udała się w rejs do Mikołajek. W drodze powrotnej, w wyniku uderzenia fali na jeziorze Tałty, motorówka przechyliła się na lewą burtę i zatonęła. Na skutek tego wypadku śmierć poniosła dziewczynka, której ciało zostało wydobyte z zatopionej łodzi przez służby ratunkowe. O spowodowanie tego wypadku oskarżony został mężczyzna, który kierował łodzią i w tej sprawnie toczy się odrębne postępowanie, zakończone nieprawomocnym wyrokiem.

Zdaniem Sądu Rejonowego w Giżycku, który wydał wyrok w sprawie Grzegorza G., gdyby oskarżony dopełnił procedur w zakresie zarejestrowania łodzi i uzyskania uproszczonego świadectwa zdolności żeglugowej, to wszelkie wady techniczne zostałyby wykryte na etapie certyfikacji. Z uwagi na te wady łódź nie uzyskałaby certyfikacji, a w konsekwencji nie zostałaby dopuszczona do użytku jako łódź komercyjna - wskazał sąd. Zwrócił również uwagę, że oskarżony wyczarterował łódź osobom, które nie miały uprawnień do jej prowadzenia.

Wyrok w tej sprawie nie jest prawomocny. (PAP)